Ćwiczenia z ateizmu. Część 35 „Diabeł i inne demony”
„Szatan, czyli diabeł, i inne demony są upadłymi aniołami, którzy w sposób wolny odrzucili służbę Bogu i Jego zamysłowi. (…) Usiłują oni przyłączyć człowieka do swego buntu przeciw Bogu” – tak czytamy w Katechizmie Kościoła Katolickiego (pkt 414).
Katechizm jednoznacznie stwierdza, że diabeł to nie abstrakcja, nie symbol zła, nie przenośnia, ale realnie istniejąca osoba. Np. w jednym z punktów wyjaśnia się wiernym, że Zło, o którym mówi główna katolicka modlitwa Ojcze Nasz „nie jest jakąś abstrakcją, lecz oznacza osobę, Szatana, Złego, anioła, który sprzeciwił się Bogu. Diabeł (dia-bolos) jest tym, który przeciwstawia się zamysłowi Boga” (pkt 2851).
Robią z wiernych głupków
Jeśli dziś władze kościelne każą wierzyć w istnienie diabła i demonów, to robią z siebie i wiernych głupków.
Opowieści o przedziwnych istotach, duchach, demonach, potworach, smokach są tak stare jak ludzka kultura. Fantastyczne stwory zasiedlają mitologie wszystkich ludów Bliskiego Wschodu. Nic więc dziwnego, że także w księgach Starego i Nowego Testamentu mamy – obok Boga – anioły, diabła, demony oraz mnóstwo niesamowitych wydarzeń. Także Bóg jest nikim więcej niż fantastycznym stworem ze starożytnych mitologii.
Mitologie religijne były starożytną próbą zrozumienia i wyjaśnienia świata. Rzecz w tym, że starożytność i średniowiecze dawno minęły, ale Kościół trwa przy ówczesnych fantastycznych wyobrażeniach.
Chciałbym podkreślić bardzo mocno. Nie idzie mi o to, że w Piśmie Świętym występuje diabeł i że są tam opowieści z tym osobnikiem w roli głównej. Jest zrozumiałe, że Pismo Święte zawiera wyobrażenia charakterystyczne dla tamtych czasów.
Idzie mi o to, że władze kościelne także dziś głoszą wiarę w istnienie osobowego diabła i osobowych demonów. Biblijne mity podają jako faktyczne wyjaśnienie – o czym napiszę za chwilę – zła, chorób i śmierci. Każą wierzyć w dziwaczne, starożytne wyobrażenia, wtłaczają w głowy uczniów na lekcjach religii.
W dawniejszych kościelnych publikacjach diabły występowały często jako strażnicy piekła. Widziałem popularny katechizm z końca XIX w. Na okładce widniał wielki kocioł, w którym w płonącej smole smażą się grzesznicy. Na obrzeżach kotła siedzą czarne diabły z długimi widłami i pilnują.
Sceny takie znikły dziś z kościelnego nauczania, ale diabeł ma się tam dobrze. Przedstawia się go najczęściej jako istotę kuszącą do grzechu, wmawia ludziom, że on ciągle działa. Powtarza się też literalnie średniowieczne ustalenia w kwestii diabła i demonów, w szczególności ustalenia soboru laterańskiego z 1215 r.
Od nauk o diable nie stronił Jan Paweł II. Papież powtarzał wiernie, bez dystansu i refleksji moralnej, średniowieczne nauki kościelne o diable. Pierwsze zdania jego głośnej katechezy na ten temat brzmią:
„Głoszenie królestwa Bożego zawsze oznacza zwycięstwo nad diabłem, ale jego budowanie stale narażone jest na zasadzki złego ducha. Mówić o tym (…) znaczy przygotowywać się do walki, która w tym ostatecznym czasie dziejów zbawienia jest właściwa życiu Kościoła (jak twierdzi tekst Apokalipsy)”.
Apokalipsa to księga wchodząca w skład Nowego Testamentu, zawierająca obłędną wizję walki Chrystusa i aniołów z siłami diabła. Interpretacja tego szalonego tekstu przysparza dziś teologom kłopotów. Sugerują, że to przenośnia, ale papież wpisuje się bez reszty w wizje Apokalipsy, powiela je. Można odnieść wrażenie, że papież popadł w obłęd w ślad za autorem Apokalipsy, prorokiem św. Janem (powstanie tej księgi datuje się na przełom I/II w. nowej ery).
Katecheza Jana Pawła II w większości składa się z urojeń zawartych w Piśmie Świętym, podawanych bez refleksji jako fakty, dosłownie a nie jako przenośnie. Oto papież stwierdza: „Działalność szatana w stosunku do ludzi objawia się przede wszystkim w kuszeniu ich do zła. Zły duch usiłuje wpłynąć na człowieka, na jego wyobraźnię oraz na wyższe władze jego duszy, by odwrócić je od prawa Bożego” (tekst katechezy zamieszczam na końcu).
Kościół podtrzymuje dziś w pełni całą ustaloną w średniowieczu mitologię, przyznającą diabłom i demonom fundamentalną rolę. Co najwyżej łagodzi największe nonsensy. Ciągle zależy mu, jak widać, na straszeniu wiernych diabłem, by tym sposobem – powiem bez przesady – panować nad ich umysłami. Bo jeśli człowiek do wczesnego dzieciństwa jest faszerowany irracjonalnymi wierzeniami, to nie zawsze potrafi się tego balastu pozbyć i łatwiej poddaje się wpływom kościelnych władz.
Zło, choroby i śmierć według Kościoła
Kościół przypisuje olbrzymie znaczenie biblijnemu mitowi o tzw. grzechu pierworodnym.
Pierwsi ludzie zostali – jak głosi mit – skuszeni przez diabła do nieposłuszeństwa Bogu (to tzw. grzech pierworodny). Wskutek tego stali się skłonni do zła, doświadczają też chorób i śmierci. Mitologiczna opowieść biblijna jest traktowana jako rzeczywiste wyjaśnienie zła, cierpień, chorób i śmierci. Władze kościelne nie chcą powiedzieć, że mit ten niczego nie wyjaśnia, jest tylko fantastyczną opowieścią.
Zamiast tego w Katechizmie czytamy: „Za św. Pawłem Kościół zawsze nauczał, że ogromna niedola, która przytłacza ludzi, oraz ich skłonność do zła i podleganie śmierci nie są zrozumiałe bez ich związku z grzechem Adama i faktem, że on przekazał nam grzech, z którego skutkami rodzimy się wszyscy” (403). „Na skutek grzechu pierworodnego natura ludzka została osłabiona w swoich władzach, poddana niewiedzy, cierpieniu i panowaniu śmierci; jest ona skłonna do grzechu” (418).
Otóż cytat ten jest jedną wielką pomyłką. Nie można twierdzić sensownie, że przekazanie nam przez Adama grzechu pierworodnego to „fakt”. Jak ktoś chce, może w to wierzyć, ale nie ma najmniejszych podstaw, by mówić że to fakt. Zresztą Katechizm zawiera ciekawe wyjaśnienie potwierdzające, że to żaden fakt: „W jaki sposób grzech Adama stał się grzechem wszystkich jego potomków? (…) Przekazywanie grzechu pierworodnego jest jednak tajemnicą, której nie możemy w pełni zrozumieć” (404). Wygląda na to, że jak w Kościele ogłosi się coś bez sensu, to później mówi się, że to tajemnica, której nie można zrozumieć.
Katechizm, w tym co mówi o przyczynach zła, chorób i śmierci, opiera się wyłącznie na mitologicznej opowieści biblijnej. Mity mają to do siebie, że niczego nie wyjaśniają. Stwarzają złudzenie wyjaśniania.
Diabeł panuje??
Katechizm roztacza też paranoiczną wizję panowania diabła nad światem i człowiekiem:
„Nauka o grzechu pierworodnym (…) daje jasne spojrzenie na sytuację człowieka i jego działanie w świecie. Przez grzech pierwszych rodziców diabeł uzyskał pewnego rodzaju panowanie nad człowiekiem” (407). Czytamy też, że świat „cały … leży w mocy Złego” (409).
To całkowity odlot. Sprostujmy Katechizm, diabeł nie zyskał panowania nad człowiekiem i światem. Raczej można przypuszczać, że autorzy Katechizmu postradali rozum lub świadomie kłamią. Strasząc ludzi obłędnymi wizjami chcą uzyskać wpływ na ich umysły.
Katechizm, który cytuję i który obowiązuje dziś w Kościele, został ogłoszony przez Jana Pawła II w 1992 r. Przygotowała go komisja kościelne, powołana przez tegoż papieża. Na jej czele stał kardynał Ratzinger, późniejszy papież Benedykt XVI. To oni odpowiadają za średniowiecze, wyzierające z tego katechizmu.
Błąd Katechizmu
Na czym polega błąd popełniany przez Katechizm? Na tym, że mity religijne podaje się jako rzeczywiste wyjaśnienie zła, chorób i śmierci. Na podstawie mitów twierdzi się też, że istnieje diabeł i demony, które kuszą ludzi do złego. Sugeruje się nawet, że diabeł panuje nad światem i człowiekiem.
Mity religijne są tylko mitami, zmyślonymi opowieściami. Przekonanie, że Katechizm i Pismo Święte mówią prawdę o istnieniu diabła, o grzechu pierworodnym i przyczynach zła, chorób i śmierci, jest pozbawione jakiegokolwiek uzasadnienie poza samą wiarą religijną. Sytuacja katolików jest nie do pozazdroszczenia. Władze kościelne podają irracjonalne wyjaśnienia i każą w nie wierzyć.
Kościelni autorzy próbują czasami łagodzić wymowę mitów i nauk o diable. Ale wygląda to na przysłowiowe odwracanie kota ogonem. Najpierw pisze się nonsensy, a później się to odkręca.
Powstaje też ciekawy problem: Ilu biskupów, księży i szeregowych katolików rzeczywiście wierzy w istnienie diabłów? Ilu tylko mówi i udaje, że wierzy? I czy Jan Paweł II rzeczywiście wierzył w nauki o diable i demonach, które głosił? Kultywowanie wiary w istnienie diabła pogłębia i tak olbrzymie zakłamanie panujące w Kościele.
W najgorszej sytuacji są ci katolicy, którzy rzeczywiście w istnienie wszechobecnych demonów uwierzyli. Są tacy. W związku z intensywnym nauczaniem religii w Polsce, obecnie wzrasta liczba poważnych zaburzeń psychicznych na tle religijnym (są to w szczególności nerwice eklezjogenne i rzekome opętania przez szatana).
Rzeczywiste przyczyny zła
Wiedzy o rzeczywistych przyczynach zła, agresji, chorób i śmierci dostarczają nauki biologiczne. Nie mówią one o jakimś mitologicznym, wyimaginowanym grzechu pierworodnym, ani o diable i demonach, bo nie ma najmniejszych podstaw, by coś takiego brać pod uwagę.
Tylko słów parę o przyczynach zła, rozumianego jako agresja.
Agresja (zachowanie agresywne) to zabicie, pobicie, przemoc fizyczna, a także ranienie słowem, celowe krzywdzenia, dokuczanie, poniżanie, znęcanie się.
Agresja, przede wszystkim fizyczna, jest powszechna wśród zwierząt. Nie ma się więc czemu dziwić, że występuje także wśród ludzi, którzy są – czy to się komuś podoba, czy nie – jednym z gatunków zwierząt. Zwierzęta walczą ze sobą o terytorium, o pozycję w grupie, o dostęp do partnera seksualnego, o pożywienie. Polują, bronią się przed napastnikiem.
Zachowania agresywne wykształciły się w toku ewolucji. Są jednym ze sposobów przystosowywania się organizmów biologicznych do warunków otoczenia, stwarzają szansę życia i przeżycia. Również ludzkie zachowania agresywne ukształtowały się ewolucyjnie jako czynnik sprzyjający przetrwaniu.
Popędy, pchające do agresji, zlokalizowane są u ludzi i innych zwierząt w najstarszej ewolucyjnie części mózgu. Jest to tzw. jądro migdałowe, nazywane też mózgiem gadzim. Zlokalizowane są tam takie uczucia, jak pragnienie jedzenia i seksu, czy też poczucie zimna. Jak wskazują badania mózgu prowadzone za pomocą neuroobrazowania, w tej najstarszej warstwie mózgu znajduje się zarówno źródło agresji, jak i – co ciekawe – źródło zachowań polegających na współpracy, pomocy i empatii. Wskazuje to na głębokie ewolucyjne uwarunkowanie tych dwóch odmiennych rodzajów zachowań.
Trzeba podkreślić, że ewolucyjnie wykształciły się nie tylko zachowania agresywne, ale także zachowania kooperacyjne, takie jak współpraca, pomaganie, opieka nad potomstwem, grupowa solidarność, dzielenie się żywnością, zgodne współżycie, zabawa. U wielu gatunków, np. małp, słoni, delfinów, nie tylko u ludzi, występuje empatia, tj. współczucie.
Czy to wyjaśnienia zadowalające? Religijni autorzy zarzucają często nauce, że nie wyjaśnia wszystkiego. Co odpowiedzieć? Nigdy nie można wyjaśnić wszystkiego, zawsze pojawiają się nowe pytania. Nauka jednak wyjaśnia dużo. Natomiast religia nic nie wyjaśnia, podaje fikcyjne, mitologiczne wyjaśnienia. A powielanie dziś w Kościele starożytnych mitów i wyobrażeń o diable, demonach i grzechu pierworodnym, to karykatura religii. Religia, która takie rzeczy głosi dziś w najważniejszych swych dokumentach, kompromituje sama siebie. – Alvert Jann
……………………………………………………………………….
Alvert Jann: Blog „Ćwiczenia z ateizmu” – https://polskiateista.pl/aktualnosci/blogi-2/cwiczenia-z-ateizmu/ : Zapraszam licealistów, studentów i wszystkich zainteresowanych na ćwiczenia z ateizmu. Co miesiąc <pierwszego>, czasami częściej, będę zamieszczał krótki tekst, poważny ale pisany z odrobiną luzu. Nie widzę siebie w roli mentora czy wykładowcy, mam na myśli wspólne zastanawianie się.
Nauka nie wyjaśnia wszystkiego, religia nic nie wyjaśnia.
Na blogu znajduje się kilkadziesiat artykułów, m.in.:
„Wypędzanie szatana” – https://polskiateista.pl/cwiceniezateizmu/wypedzanie-szatana/ (o tzw. opętaniach przez szatana)
„Złe skutki lekcji religii, cz. 1.”- https://polskiateista.pl/cwiceniezateizmu/zle-skutki-lekcji-religii/ (o złym wpływie lekcji religii na uczniów)
„Co zamiast religii?” – https://polskiateista.pl/cwiceniezateizmu/co-zamiast-religii/ (o etyce i polityce praw człowieka)
„Pismo Święte jakiego nie znacie” – https://polskiateista.pl/cwiceniezateizmu/pismo-swiete-jakiego-nie-znacie/ (mało znane lub pomijane fragmenty Biblii)
………………………………………………………………………………………………………………………………………..
Katecheza Jana Pawła II o upadłych aniołach wygłoszona 13 sierpnia 1986 r.
Głoszenie królestwa Bożego zawsze oznacza zwycięstwo nad diabłem, ale jego budowanie stale narażone jest na zasadzki złego ducha. Mówić o tym – co zmierzamy uczynić podczas dzisiejszej katechezy – znaczy przygotowywać się do walki, która w tym ostatecznym czasie dziejów zbawienia jest właściwa życiu Kościoła (jak twierdzi tekst Apokalipsy, por. 12, 7).
Równocześnie pozwala to wyjaśnić słuszną wiarę Kościoła, głoszoną w obliczu tych, którzy wprowadzają doń zamieszanie, przypisując zbyt duże znaczenie roli szatana, oraz tych, którzy negują bądź minimalizują jego złowrogą moc (…). Ten „upadek”, który posiada charakter odrzucenia Boga, a co za tym idzie – potępienia, jest stanem dobrowolnie wybranym przez tych wśród duchów stworzonych, którzy radykalnie i nieodwracalnie odrzucili Boga i Jego królestwo, chcąc zagarnąć Jego władzę i zburzyć ekonomię zbawienia oraz porządek całego stworzonego wszechświata. Echem tego są słowa, które brzmią u początku biblijnych dziejów człowieka: będziecie jako Bóg lub jako bogowie (por. Rdz 3, 5). W słowach tych zły duch usiłuje przeszczepić na człowieka tę wewnętrzną postawę rywalizacji, nieposłuszeństwa i opozycji wobec Boga, która jest jakby osią całej jego egzystencji.
Opowieść o upadku człowieka, przekazana przez Stary Testament w Księdze Rodzaju, nawiązuje do owej postawy rywalizacji, którą szatan usiłuje wzbudzić w człowieku, aby skłonić go do występku (por. Rdz 3,5). Także w Księdze Hioba (por. 1, 11; 2, 5.7) czytamy, że szatan usiłuje wywołać bunt u cierpiącego człowieka. W Księdze Mądrości (por. 2, 24) szatan jest przedstawiony jako sprawca śmierci, która weszła w dzieje człowieka wraz z grzechem.
Nauka Kościoła, przedstawiona na Soborze Laterańskim IV (1215 r.), głosi, że diabeł (czy szatan) i inne demony zostali stworzeni przez Boga jako dobre duchy, a stali się złymi z własnej woli (Denz. 428 [800]). Tak więc czytamy w Liście św. Judy: Pan (…) aniołów, tych, którzy nie zachowali swojej godności, ale opuścili własne mieszkanie, spętanych wiekuistymi więzami, zatrzymał w ciemnościach na sąd wielkiego dnia (w. 6). Podobnie w Drugim Liście św. Piotra, gdzie czytamy o aniołach, którzy zgrzeszyli, a Bóg im nie odpuścił, ale wydał [ich] do ciemnych lochów Tartaru, aby byli zachowani na sąd (2, 4). Jeśli Bóg nie odpuszcza grzechu aniołów, to z tej racji, że trwają oni w swym grzechu, że są wiekuiście spętani wiązami tego wyboru, jakiego dokonali na początku, odrzucając Boga wbrew prawdzie o Dobru najwyższym i ostatecznym, którym Bóg sam jest. W tym sensie pisze św. Jan, że diabeł trwa w grzechu od początku (1 J 3, 8). Od początku był on zabójcą i w prawdzie nie wytrwał, bo prawdy w nim nie ma (J 8, 44).
Powyższe teksty pozwalają nam zrozumieć naturę i wielkość grzechu szatana, który polegał właśnie na odrzuceniu prawdy o Bogu, poznanym w świetle rozumu i Objawienia jako nieskończone Dobro, jako Miłość i Świętość sama. A grzech ten był tym większy, im większa była doskonałość i przenikliwość poznawcza rozumu anielskiego, im większa jego wolność oraz pierwotna bliskość w stosunku do Boga. Odrzucając tę prawdę o Bogu aktem swojej wolnej woli, szatan staje się jakby kosmicznym kłamcą i ojcem kłamstwa (J 8, 44): sam żyje w radykalnej negacji Boga i zarazem to własne, tragiczne kłamstwo o Dobru, jakim jest Bóg. usiłuje narzucić stworzeniu, innym istotom stworzonym na obraz Boga, a w szczególności ludziom. W Księdze Rodzaju znajdujemy precyzyjny zapis takiego właśnie zakłamania prawdy o Bogu. które szatan (pod postacią węża) usiłuje przekazać pierwszym przedstawicielom rodzaju ludzkiego, mówiąc, że Bóg nakłada na człowieka pewne ograniczenia, gdyż zazdrośnie strzeże swoich przywilejów (por. Rdz 3,5). Szatan nakłania człowieka, by wyzwolił się spod tego jarzma i stał się jak Bóg.
W swym egzystencjalnym zakłamaniu szatan staje się – jak mówi św. Jan – także zabójcą, czyli niszczycielem tego nadprzyrodzonego życia, jakie Bóg od początku zaszczepił w nim samym, a także w stworzeniach będących z natury obrazem Boga: w innych czystych duchach i w ludziach. Szatan chce zniszczyć życie wedle prawdy, życie w pełni dobra, nadprzyrodzone życie łaski i miłości. Dlatego autor Księgi Mądrości pisze: śmierć weszła na świat przez zawiść diabła i doświadczają jej ci, którzy do niego należą (Mdr 2, 24). W Ewangelii zaś Chrystus przestrzega: Bójcie się raczej Tego, który duszę i ciało może zatracić w piekle (Mt 10,28).
Na skutek grzechu pierwszych rodziców ów upadły anioł zdobył w pewnej mierze panowanie nad człowiekiem. Naukę tę, stale wyznawaną i głoszoną przez Kościół, potwierdził Sobór Trydencki w Dekrecie o grzechu pierworodnym (por. Denz. 788 [1511]). Wyraża się ona w sposób dramatyczny w liturgii chrztu św., która wzywa katechumena do wyrzeczenia się szatana i jego spraw. Ów wpływ na człowieka, pewne panowanie nad dyspozycjami jego ducha (i ciała), znajduje odzwierciedlenie w Piśmie św., gdzie szatan bywa nazywany księciem tego świata(por. J 12, 31; 14, 30; 16, 11), a nawet bogiem tego świata (por. 2 Kor 4, 4). Znajdujemy poza tym wiele innych nazw określających jego zgubne kontakty z człowiekiem, takie jak Belzebub lub Belial, poza tym duch nieczysty, kusiciel, zły, wreszcie Antychryst (1 J4, 3). Oprócz tego znajdujemy porównania do lwa (1 P 5, 8), do smoka (w Apokalipsie) oraz do węża (Rdz 3). Bardzo często jest używane określenie diabeł – od wyrażenia greckiego diaballein (stąd diabolos), co znaczy: powodować zniszczenie, dzielić, rzucać oszczerstwa, oszukiwać. Prawdę mówiąc, to wszystko przejawia się od początku w działalności złego ducha, którego Pismo św. przedstawia jako osobę, równocześnie wskazując na to, że nie jest sam: jest nas wielu – wołają do Jezusa duchy nieczyste w kraju Gerazeńczyków (por. Mk 5, 9); diabeł i jego aniołowie – mówi Jezus w opisie Sądu Ostatecznego (por. Mt 25,41).
Pismo św., a zwłaszcza Nowy Testament, w wielu miejscach mówi o tym, że panowanie i działanie szatana oraz innych złych duchów obejmuje cały świat. Świadczy o tym choćby przypowieść Chrystusa o roli (którą jest świat), o dobrym nasieniu i o złym, które diabeł zasiewa jakby chwast wśród pszenicy, starając się równocześnie wyrywać z serc to dobro, jakie zostało w nich zasiane (por. Mt 13, 38-39). I stąd też te liczne wezwania do czujności (por. Mt 26,41; 1 P 5, 8), do modlitwy i postu (por. Mt 17,21). Stąd dobitne stwierdzenie Pana Jezusa: Ten rodzaj można wyrzucić tylko modlitwą (Mk 9,29). Działalność szatana w stosunku do ludzi objawia się przede wszystkim w kuszeniu ich do zła. Zły duch usiłuje wpłynąć na człowieka, na jego wyobraźnię oraz na wyższe władze jego duszy, by odwrócić je od prawa Bożego. „Szczytowym” przejawem tego działania jest kuszenie samego Chrystusa (por. Łk4, 3-13), w którym szatan usiłuje stanąć na przeszkodzie ustanowionym przez Boga wymogom ekonomii zbawienia.
W pewnych wypadkach działalność złego ducha wywiera wpływ nie tylko na rzeczy materialne, ale może posunąć się również do owładnięcia ciałem człowieka, wtedy mówimy o opętaniu (por. Mk 5, 2-9). Nie zawsze łatwo jest określić to, co w tego rodzaju wypadkach jest wynikiem działania sił nadprzyrodzonych. Kościół nie popiera i nie może popierać tendencji do zbyt pochopnego przypisywania wielu faktom bezpośredniego działania demona. Zasadniczo nie może jednak zaprzeczyć temu, że szatan, powodowany chęcią szkodzenia i prowadzenia do zła, może posunąć się do tego krańcowego przejawu swojej wyższości.
Wypada nam dodać na koniec, że wstrząsające słowa Jana apostoła: cały (…) świat leży w mocy złego (1 J 5, 19), wskazują na obecność szatana w historii ludzkości, nasilającą się w miarę jak człowiek i społeczeństwa odsuwają się od Boga. Wówczas też wpływ złego ducha może się pełniej i skuteczniej „zakonspirować”, co z pewnością odpowiada jego „interesom”. Najskuteczniej może on działać wówczas, gdy udaje mu się skłonić człowieka, by zaprzeczył jego istnieniu w imię racjonalizmu lub jakiegokolwiek innego prądu myślowego, który nie chce wiedzieć o jego działaniu w świecie. Oczywiście działalność szatana nie eliminuje wolnej woli oraz odpowiedzialności człowieka ani też nie niweczy zbawczego działania Chrystusa. Chodzi tu raczej o konflikt pomiędzy ciemnymi siłami zła a siłą odkupienia. Jakże przejmujące są w związku z tym słowa, które Chrystus u progu swej męki wypowiedział do Piotra: Szymonie, oto szatan domagał się, żeby was przesiać jak pszenicę; ale Ja prosiłem za tobą, żeby nie ustała twoja wiara (Łk 22, 31-32).
Rozumiemy więc teraz, dlaczego Pan Jezus w tak stanowczy sposób kończy modlitwę królestwa Bożego Ojcze nasz, której nas nauczył, w odróżnieniu od wielu innych modlitw tamtych czasów, przypominając nam o tym, że w życiu jesteśmy stale narażeni na podstępne działanie Zła-Złego. Chrześcijanin, zwracając się do Ojca w duchu Jezusa i wzywając Jego królestwa, woła z całą mocą swojej wiary: Nie wódź nas na pokuszenie, wybaw nas od Zła, ode Złego. Spraw, Panie, byśmy nie zgrzeszyli niewiernością, do której namawia nas ten, który od samego początku był niewierny.
(Źródło: https://archiwum.milujciesie.org.pl/nr/temat_numeru/katecheza_jana_pawla_ii.html )
…………………………………………………………………………………………………………………..