„Prawie polegli”
Przybywa nam zasłużonych polityków, którzy o mało nie zginęli w katastrofach komunikacyjnych. Będzie ich coraz więcej, dlatego potrzebna jest nowa nazwa, odpowiednio wzniosła, którą będzie można ich określać przy okazji różnych uroczystości partyjnych i państwowych. Nieważne, że pozwalali na bardzo nieostrożną jazdę, narażając innych i siebie. Ważne, że ledwo uszli z życiem. Proponuję nazwę: prawie polegli. Nie można ich wszak nazwać „poległymi”, ale „prawie poległymi” można.
A oto lista >prawie poległych<:
Andrzej Duda
Antoni Macierewicz
Beata Szydło.
W elegii poświęconej tym katastrofom czytamy:
A jak dobrze pójdzie
To naród nasz zyska
Nowych poległych
W historii igrzyskach
(Cała elegia: https://polskiateista.pl/peryferiadaleszka/drugim-obiegu-bor/ )
PS. Bywam pytany, dlaczego na liście „prawie poległych” nie ma b. premiera Leszka Millera. Wyjaśnienie jest proste. Honorowy tytuł poległego w katastrofach komunikacyjnych pisowscy politycy wprowadzili dopiero po 2010 r. i nie należy go stosować wstecz. Dotyczy to logicznie także tytułu „prawie poległy” (Leszek Miller doświadczył katastrofy w 2003 r.). Ponadto Leszek Miller należy do „gorszego sortu” i żadne honorowe tytuły tego rodzaju mu się nie należą. „To oczywiste” – jak mawiał znany polityk pierwszego sortu.
Podsumowując: Nie ma dostatecznego powodu, by Leszka Millera umieszczać na liście >prawie poległych<. Jasne?