Nie zapomnijcie wieszaków
Bloomberg.
Rok temu, kiedy rząd polski zapowiedział zaostrzenie prawa antyaborcyjnego, na ulicę miast w proteście wyszło ponad 100 tysięcy ludzi, w tym większość kobiet. PIS wtedy wycofał się z tej propozycji. Do dzisiaj. Debata na temat zaostrzenia prawa antyaborcyjnego, i tak już w Polsce jednego z najbardziej drakońskich na świecie, ma zostać teraz wznowiona.Całkowitego zakazu aborcji chce Kościół katolicki w Polsce, którego fundamentalizm stoi w wyraźnej sprzeczności z naukami papieża. Papież wielokrotnie krytykował chciwość polskiego kleru i odejście naszego katolicyzmu od nauki Jezusa. Ale w Polsce papieżem jest Tadeusz Rydzyk, dzisiaj jeden z najbogatszych obywateli w Polsce; kuriozum w świecie sług Bożych, człowiek obsypywany przez rząd pieniędzmi podatników. Politycy PIS są więc pod wyraźnym wpływem Episkopatu, a zatem szansa na wprowadzenie całkowitego zakazu aborcji jest realna.
I prezydent Andrzej Duda i prezes PIS, Jarosław Kaczyński, pytani o propozycję nowego prawa, zasłaniają się nauką Kościoła. To znaczy polskiego Kościoła, który jest chyba jedną z bardziej wstecznych instytucji w Europie. Papież Franciszek nie jest autorytetem.
Polski fundamentalizm katolicki może więc osiągnąć sukces. Jeżeli tak się stanie, to kolejna podstawowa wolność – prawo decydowania o swoim ciele, zostanie odebrana kobietom. Zadecydują o tym zgrzybiali starcy w czerwonych czepcach. Jak w średniowieczu. Albo we współczesnym państwie wyznaniowym. Brakuje jeszcze inkwizycji.
Kilka dni temu miały już miejsce pierwsze protesty. Znamienne, że obywatele pojawili się z wieszakami przed pałacami arcybiskupów, wiedząc, że rząd – jak w teokracji – uchwala prawo na życzenie Kościoła.
Ale ogólnopolskie protesty zapowiadane są na piątek. Jeżeli będą masowe, mogą zwrócić się nie tylko przeciwko rządowi, ale i Kościołowi. Do protestów dołączają się tysiące rodaków (z wieszakami), mieszkających poza Polską, w krajach, gdzie wolność kobiety i jej wybór są respektowane.
Dariusz Wiśniewski