„1983” i dwadzieścia lat potem – czyj sukces i czyja porażka – refleksje wokół miniserialu.

Sukces to pojęcie względne. Dostrzeżenie sukcesu, jak i jego ocena zależy od punktu widzenia. Sukces niejedno ma imię i smakuje rozmaicie – słodko, gdy można go konsumować bez ograniczeń, kwaśno jeśli przypadną nam tylko okruchy, gorzko gdy jedynie pozostaje nam posprzątać po wielkim balu beneficjentów.

Weźmy taki kościół katolicki…

 

Kwitnąca kultura Słowian, ulegając ekspansji nowej religii chrześcijan, została przemielona i przemocą wcielona w nowy porządek, by służyć jedynemu bogu. Oddała mu swoje atrybuty i odeszła w niepamięć historyczną.  Nie mogło być inaczej – wszak tysiące ofiar przemocy religijnej i ich następcy, to ludzie bez wykształcenia, nie umiejący czytać ani pisać, ludzie odarci z godności przez wieczną biedę i skazani na niewolniczą pracę dla swoich panów. Nie oni pisali kroniki, nie oni zostawili po sobie ślady.  A pany jak to pany – bratają się i wchodzą w alianse, które uznają za dobre, bez względu na koszty społeczne i bez jakiejkolwiek  za nie odpowiedzialności. To oni napisali historię i zadbali o swoje dobre imię. Dziś nasze dzieci uczą się z podręczników historii, które nadal piszą  zwycięzcy.

Nihil novi!

 

******************************************

Polityka KRK, to spójna, konsekwentna kampania, której celem zawsze była i jest ekspansja ideologiczna, rozpisana w długiej perspektywie czasowej,  nieznająca  ograniczeń terytorialnych. Skrojona zwykle w kilku wariantach, nie pozwala się zaskoczyć. Kiedy kościół napotyka  silnego przeciwnika – ustępuje z drogi, przysiada na ogonie, nie warczy i nie szczeka, ale zawsze gotowy skoczyć  do gardła, gdy nadarzy się okazja.

Współczesny obserwator tej hierarchicznej instytucji, doznaje dysonansu poznawczego, o ile oczywiście nie ignoruje dyscypliny intelektualnej, jak to zdarza się niekiedy nawet profesorom. Dysonans ów wynika z braku podatności na bezkrytyczne przyjmowanie falsyfikowanych treści, ujętych w sofizmaty i podanych z zastosowaniem taniej dość erystyki. Innymi słowy – każdy ogarnięty i poważny człowiek XXI w. patrzy na polski kościół katolicki w nieustającym osłupieniu, jak na osobliwość i fenomen całkowicie nieprzystający do oczekiwań i wyzwań teraźniejszości. Fenomen tym większy im dłużej trwa w oparach polskiego absurdu politycznego i degrengolady społecznej.

O przyczynach takiej sytuacji w Polsce pisałam na PolskiAteista.pl wielokrotnie i z różnych punktów widzenia. Ale dziś chcę jedynie zachęcić Was, do obejrzenia serialu „1983” , w którym wątek kryminalno – sensacyjny rozgrywa się na tle rzeczywistości alternatywnej, jaka mogłaby zaistnieć w przypadku, gdyby prymas Józef Glemp i stworzona przez niego Prymasowska Rada Społeczna w 1981 roku,  znalazła dobry odbiór w kręgach PZPR-owskich kacyków. W 81 roku w radzie Prymasowskiej nie było ani jednej osoby z N.Z.Z. Solidarność, a dokumenty produkowane przez 28 członków tego organu pisane były w tonie otwartym na współpracę i opisywały rzeczywistość w taki sposób, że działaczka KOR i poetka Anka Kowalska ( (1932-2008),  pod wpływem tej lektury napisała znany wiersz pt. „Zdrada”, dedykowany hierarchom kościoła katolickiego.

Czytaj także Deprywacja państwa -1989 – proces w toku

 

Popatrzcie na wizję fantasy i odpowiedzcie sobie na pytanie – co wam to przypomina, oraz,  po czyjej stronie stoi kościół katolicki. Te i  inne refleksje jakie pojawią się podczas oglądania serialu polecam szczególnie uwadze tym spośród nas, ateistów, którzy nadal są skłonni przyjmować bez dyskusji tezę o wielkim wsparciu KRK dla społeczeństwa w walce o lepsze jutro … dla wszystkich.

Kilka kadrów …

Nawiasem –  kadry pochodzą z 2 odcinka  – obrazy z  nadętej imprezy rocznicowej z udziałem najważniejszych osób i organów państwa- SB, armii, kacyków partyjnych i hierarchów KRK, ich żony, kochanki i dzieci – w filmie zmontowane na przemian z obrazkami z prawdziwego życia społecznego, z półświatka itd… całkiem niezły kolaż wyszedł. Film polecam uwadze Państwa.

 

 

PS. Moje osobiste refleksje z którymi nikt nie musi się zgadzać, są następujące:

 

KRK stoi zawsze po swojej własnej stronie.

Rozgrywa społeczeństwo dla własnych korzyści.

Jest mu wsio rawno z kim kolaboruje, byleby gwarantował kościołowi profity…

 

Ponad to taka wersja wydarzeń mogła mieć miejsce. Pokazane ofiary, poniesione koszty społeczne, brak perspektywy na przyszłość i taki sam brak suwerenności jaki mamy w rzeczywistości tu i teraz, mówią nam dużo o naszej kondycji jako społeczeństwa. Więcej już nie przeszkadzam. Oglądajmy i przeglądajmy się w tym miniserialu, bo póki co na lepszą edukację społeczną nikt nie wyłoży złamanego grosza.

 

E.K. Kraków 03.12.2018