Głupienie – syndrom kostek domino
W publikacji ” Ciemny lud? Podwójna manipulacja”
– zapoznaliśmy się z prostym mechanizmem wpływania na opinię publiczną, poprzez emocje i wykluczenie racjonalnego myślenia. Ponieważ jednak ciągle intrygował mnie, spreparowany materiał z udziałem red. Tomasza Lisa, i bardzo chciałam obejrzeć materiał źródłowy, to poprosiłam moją przyjaciółkę o pomoc w dotarciu do tego dokumentu. (Jest niezawodna w takich razach.) Wkrótce otrzymałam pełny materiał filmowy i , dla odmiany, z przyjemnością i bez nadmiernej podejrzliwości, zamieniłam się, na dwie godziny, w uważnego oglądaczo – słuchacza.
Było to spotkanie ze studentami, w ramach debaty, zorganizowanej przez Panią Dyrektor Uniwersytetu Otwartego Uniwersytetu Warszawskiego, Katarzynę Lubryczyńską. Marzec 2010 ’
Prowadzący zadali swoim gościom 5 pytań.
1. Czy to prawda, że obecnie głupiejemy ?
2. Są Panowie przedstawicielami czterech grup społecznych, które kształtują sposób myślenia wielu ludzi. Jak Panowie sądzą, która z tych grup jest najbardziej odpowiedzialna za ogólne głupienie społeczeństwa ?
3. Kilka faktów; zamyka się teatry i w to miejsce powstaje supermarket; wartościowe filmy serwuje się po godz. 23; zamyka się biblioteki, domy kultury, rośnie ilość sklepów monopolowych; Jak połączyć te zjawiska – to głupota czy coś innego, co jest tu skutkiem , a co przyczyną ?
4. Kto jest najbardziej zagrożony głupieniem ?
5. Skoro wiadomo, że media mają ogromny wpływ na obniżenie poziomu odbiorców, dlaczego nadal ich poziom spada
DLACZEGO GŁUPIEJEMY, czy rozwój cywilizacyjny ogranicza myślenie
Obejrzyjcie i wysłuchajcie koniecznie! Podarujcie sobie dwie godziny na kurację oczyszczającą z resztek złudzeń. Bo lepsza bolesna prawda, niż trwanie w bezpodstawnej nadziei na zmiany.
Z mojej strony tylko taka refleksja:
Odniosłam wrażenie, że przedstawiciele opiniotwórczych środowisk, w osobach zaproszonych gości, nie czują się, każdy na miarę swojego wpływu, odpowiedzialni za wyprodukowanie głupoty, która naznacza nas, w naszej własnej opinii i w opinii zewnętrznej także. Odbieram kilka wypowiedzi ekspertów, jako próbę wybielenia swojego środowiska i zepchnięcia odpowiedzialności na inne. Bo o ile zgadzam się z opisem rzeczywistości tu i teraz, o tyle nie zgadzam się z tym, co w tym opisie jest skutkiem, a co przyczyną. Najkrócej mówiąc głupotę produkują: określona polityka, media jako tuba zależna od namaszczenia politycznego i pozbawiona misji prospołecznej, na nieustająco, żenującym poziomie, prasa i coraz wyraźniej… oświata, zdominowana przez proces klerykalizacyjny. Końcowym wytworem, takiego stanu rzeczy, jest głupi obywatel w sensie masowym.
A poza tą debatą, mam jeszcze inne wyjaśnienie powszechnego głupienia, które nie wyklucza z tej kategorii także szacownych gości UOUW. Mało tego, demokratycznie ogarnia także inne narody cywilizowane. Nim się wszyscy poczują obrażeni, poproszę o chwilkę cierpliwości…
Ale zanim wskażę winowajcę, popastwię się jeszcze chwilkę nad gośćmi debaty.
Rozumiem, że żaden z panów nie miał ani legitymacji, żeby się wypowiadać arbitralnie za całe swoje środowisko, ani też nie widzę powodu, żeby wymagać od nich, by osobiście czuli się odpowiedzialni za skutki zbiorowej… głupoty. Ale jednak spodziewałabym się, przynajmniej, zdarcia listka figowego – nic by się nie stało, gdyby red. Lis zreflektował, że słupki oglądalności, to jednak gwóźdź do trumny każdego programu autorskiego, jeśli producent poważyłby się na coś takiego jak np. misja edukacyjna… Pan Tomasz obrazowo wyjaśnił dlaczego publicystyka nie może być nudna dla … motłochu, ale nie wspomniał, że tylko wysokość kontraktu równoważy mu ten inteligencki odruch wymiotny, jaki niewątpliwie często go nawiedza podczas nagrania.
Tak więc swojego listka figowego nie ruszył, za to chętnie zerwał go z godnej figury Prof. Wróblewskiego, kiedy porównywał poziom świadomości obywatelskiej, między ludźmi, z którymi rozmawiał w Hali na Banacha, a tymi z dziedzińca UW. To ciekawe spostrzeżenie, możecie sobie wysłuchać oglądając debatę – warto to usłyszeć bezpośrednio z ust autora.
Z kolei Pan Prof. Wróblewski skwapliwie skorzystał z fragmentu anegdotycznej wypowiedzi Kazimierza Kutza o prywatnej uczelni, w miejscowości Wesoła, w aglomeracji śląskiej. Można powiedzieć – polityk Kutz podrzucił nieświadomie koło ratunkowe szkolnictwu wyższemu, którego status quo usiłował obronić Pan Profesor – otóż, okazuje się, że dewaluacja wyższego wykształcenia oraz rażąco niski poziom studentów to, uwaga!, wina prywatnych, pseudo wyższych uczelni.
Tak moi mili – trudno w to uwierzyć, ale taki argument padł – i nie ukrywam – wprawił mnie w osłupienie. Oczywiście nie ma wpływu na ten, spadający z każdym rocznikiem, poziom kształcenia: odpływ cennych kadr dydaktycznych, nepotyzm, dysproporcja między możliwościami lokalowymi, a ilością przyjmowanych studentów, stworzenie możliwości studiowania za opłatą. Że nie omieszkam wspomnieć o kuriozalnej praktyce dyscyplinowania grona profesorskiego, gdy ono zbyt wiele wymaga, zwłaszcza od płatnych studentów np. żeby się byli łaskawi przygotować do egzaminu i stawiać się nań w wyznaczonym od tygodni terminie… Tak, tego wszystkiego zdaje się Pan Prof. nie dostrzegać. Smutek.
I w ten sposób gładko możemy przejść do sedna problemu. Bo głupota, proszę Szanownych Państwa, nie jest dolegliwością zarezerwowaną li tylko dla pospólstwa i dotyka cały przekrój społeczny, zwłaszcza gdy jej źródłem jest jakaś, z pozoru, uniwersalna i jednocześnie fałszywa teza. Otóż zaryzykuję twierdzenie, że za masowe głupienie ludzi na całym, cywilizowanym świecie, odpowiadają idee ekonomiczne, wyprodukowane przez, bliżej mi nie znanych personalnie, amerykańskich specjalistów od psucia życia społecznego i gospodarczego boomu. To te właśnie idee stanęły u podstaw zasady, że każda działalność ludzka musi się sama utrzymać, wyżywić i jeszcze wyprodukować zysk. To dlatego finansowanie kultury, sztuki, oświaty, nauki, opieki zdrowotnej, dziedzin od zawsze pozostających pod opieką budżetu, przerzucono na poszczególne placówki – domy kultury, kina, teatry, biblioteki, szkoły, uczelnie wyższe, media, kluby sportowe, szpitale… i dlatego dzieje się to, co się dzieje. Klasyczny objaw domina.
Ryba psuje się od głowy… u nas przez 25 lat, od transformacji, cuchnie już po sam ogon. Bo my, rzeczony ogon, także uwierzyliśmy, że mamy być nowocześni, przedsiębiorczy i samowystarczalni. Uwijaliśmy się wokół kolejnych biznesików, nie dosypialiśmy, nie czytaliśmy książek, bankrutowaliśmy i znowu rozkręcaliśmy kolejne działalności, lawirowaliśmy, żeby przeżyć…, a tymczasem nasze dzieci rosły, chodziły do coraz gorszych szkół, zostawione same sobie, wyrosły na młodzież gadżeciarską, która naturalnie przejęła nasz konsumerski styl życia, styl, w którym nie ma czasu ani kasy na coraz droższą kulturę, sztukę, niszowy film, relaks…
Szkoda, naprawdę szkoda, że po odzyskaniu swobody i wolności, nie starczyło wyobraźni i instynktu. Szkoda, że nikt nie przyjrzał się jakie skutki niesie z sobą wdrażanie tej doktryny ekonomicznej, a było z czego czerpać natchnienie – takie Stany Zjednoczone na długo przed nami poległy pod naporem skutków ubocznych – wystarczyło chcieć je zauważyć i wyciągnąć wnioski, oraz przewidzieć co się stanie, gdy taki biedny kraj jak Polska zechce się na niej oprzeć. Teraz to już tylko płacz nad rozlanym mlekiem.
Na koniec chylę czoła przed Panem Krzysztofem Materną – i nie tylko dlatego, że stać go było na prawdziwie głębokie refleksje, ale także dlatego, że jako jedyny nie wrzucał kamyków do cudzego ogródka. Wielka klasa i wysoka kultura. Chapeau bas, Panie Krzysztofie!
Pani Dyrektor UOUW Katarzyna Lubryczyńska
o sukcesie Uniwersytetu Otwartego UW dla Gazety Wyborczej
Idąc tropem tego linku traficie na stronę , gdzie możecie odtworzyć sobie wszystkie dotychczasowe debaty zorganizowane przez UOUW.