Grona gniewu czyli : Nie ma mojej zgody!
propagandowy materiał konserwatystów prawicowych
Obejrzałam. I jestem poruszona własną reakcją. Chcę się podzielić z Wami moimi przemyśleniami, skojarzeniami i emocjami – tu i teraz, na gorąco, zanim przepuszczę tą propagandową papkę przez krytyczny filtr.
Jakkolwiek miło jest i wzruszająco, stać w tłumie , ramię w ramię z moimi współbraćmi i siostrami, współobywatelami RP, śpiewać hymn i ukradkiem ocierać łzy, słuchać pieśni z czasów pierwszej Solidarności, tak równocześnie myśl, że miałabym powierzyć nasze losy tym ludziom, którzy dziś pchają się na mównicę – Schetynie, Petru, Balcerowiczowi, Czarzastemu, spotyka się natychmiast z moim wewnętrznym sprzeciwem, nawet rodzajem obrzydzenia.
To nie jest akurat fotka z ostatnich demonstracji w sprawie sądów, ale mniej więcej o taki obrazek chodzi…
Ci ludzie, wszystko jedno, opłacani czy nie przez szarą eminencję z pękatym portfelem, to apologeci i jednocześnie beneficjenci neoliberalizmu, który rozdarł ostatecznie nasze społeczeństwo i podzielił na pojedyncze atomy oraz sprawił, że dzisiaj u sterów siedzą psychopaci z PIS-u.
Ja doskonale pamiętam umizgi polityków wszystkich opcji do biskupów, ich pielgrzymki do Częstochowy, te wszystkie fałszywe dowody na katolickie źródła wartości jakim chcą służyć, te śluby kościelne brane w pośpiechu, żeby się uwiarygodnić, te wszystkie legitymacje dla nieuprawnionej obecności biskupów na scenie politycznej, to haniebne oddanie młodego pokolenia na wychowanie księżom katechetom… wszystko pamiętam.
Nigdy też nie zapomnę, że pozwolili przez lata poniżać ustawowo kobiety, a nawet czynnie występowali przeciwko kobietom i dopuścili by KK odebrał im prawa nabyte w okresie PRL-u do decydowania w sprawie własnej prokreacji – czyli jak być powinno w świecie wolnych ludzi.
Oni nie wiedzą co to jest odpowiedzialność za społeczeństwo. To oni stopniowo odcinali nas, obywateli, ich wyborców od usług publicznych. Dopuścili do powstania przepaści między najbogatszymi i najbiedniejszymi. To wreszcie im nie przeszkadza, że Polska B traci kontakt z Polską A i że awans społeczny to już dziś tylko hasło encyklopedyczne, pusty termin bez treści.
Nie mam wątpliwości, że jeśli tylko będą potrzebowali poparcia KK dla jakichś , swoich celów to przehandlują bez mrugnięcia okiem np. prawo do rozwodów, uchwalą zakaz antykoncepcji, czy podatek od braku potomstwa, a nawet ustawy eugeniczne, zabraniające przeszczepów lub hodowli z komórek macierzystych – wszak rząd się wyżywi!
I dlatego pójdę na protest pod hasłami młodej, oddolnej, zjednoczonej lewicy, nawet jeśli ich program w wielu miejscach wymaga dopracowania i debaty społecznej… bo na takim proteście nikt nie wymaga ode mnie naiwnego skandowania za utrzymaniem niezależności sądów, zanim się nie zdefiniuje od nowa o jaką niezależność chodzi i o stanie na straży jakiego prawa. Każdy kto otarł się o sądy powszechne wie jakie szanse na sprawiedliwość ma szary obywatel bez odpowiednio dużych środków na opłacenie dobrego adwokata.
Najkrócej mówiąc – NIE MA mojej ZGODY NA POWRÓT TEGO CO BYŁO.
A jakie są Twoje przemyślenia?
Spotkajmy się i porozmawiajmy o naszych indywidualnych motywacjach
by się pochylać z troską o nasz wspólny dom.