KRK nie kłamie, kiedy mówi, że pedofilia to problem społeczeństwa, nie kościoła.

Tytuł niniejszych rozważań ( KRK nie kłamie, kiedy mówi, że pedofilia to problem społeczeństwa, nie kościoła) zwłaszcza teza, że kościół nie kłamie, jest przewrotny, ale sami zobaczycie, że nie taki znowu głupi jakby się wydawało…

Wiem, że to stary już materiał, z 2013 roku, ale przypominam dla tych, którzy mają jakieś wątpliwości, w jaki sposób kościół w Polsce chce umyć ręce od odpowiedzialności za swoich funkcjonariuszy korporacyjnych…

W szczególności polecam przetłumaczyć sobie na język praktyki następujące fragmenty:

1.30, 2.15, 4.35, – o tym, że to wyłącznie wina sądów powszechnych, cywilnych, że pedofile nie są karani

5.00, 7.00, 8,04, 8.35, 8,42, – o tym, dlaczego KRK nie jest odpowiedzialny za przestępstwa pedofilii i o strategii jaką stosują przełożeni przestępców w sutannach, żeby umyć ręce od odpowiedzialności

9.15, 12,27, – o rozbieżnościach w oficjalnych wypowiedziach miedzy poszczególnymi urzędnikami KRK na temat pedofilii – w szczególności odcięcie się od kanclerza Lipki, który nota bene dość uczciwie opowiedział opinii publicznej o tym jak kościół przejmuje się pedofilią w kościele…

17.46, 18.24,- pedofilia to problem tego społeczeństwa, a nie kościoła jako takiego ale…

18.24 – …oczywiście kościół wesprze i pomoże ofiarom, ale nie finansowo tylko : i tu wymienia formy pomocy, które nazywam leczeniem dżumy cholerą.

Cały materiał polecam uwadze Państwa, bo tu mamy występ wyjątkowego, nawet jak na duchownego, hipokryty, jednego z najlepszych mistrzów kluczenia i pływania w bajorze półprawd i kłamstw, który bez mrugnięcia okiem, gładko i bez zażenowania mówi ofiarom –

nie dostaniecie żadnej rekompensaty za wasze cierpienia.

Kościół pochyla się oczywiście nad aferami pedofilskimi, ale tylko tymi,

które zostały upublicznione i tylko dlatego,

że cierpi na tym jego wizerunek.

Możemy wam pomóc jedynie dając opiekę psychologiczną.

Cały wywiad z Henrykiem Hoserem; TVP INFO 2013 rok..

Mniej inteligentny od Hosera, kanclerz kurialny Wojciech Lipka, zanim  go biskup zdymisjonował za szkodzenie wizerunkowi instytucji kościoła katolickiego, zdążył wyraziście dać świadectwo – czym dla kościoła jest zjawisko pedofilii w jego łonie. Wcześniej, przypomnę, mogliśmy się zaznajomić z podejściem KRK do przestępstwa pedofilii z ust szanowanego ks. Tadeusza Pieronka, o. Leona Knabita i kilku innych znanych postaci opiniotwórczych tego środowiska. Wskazywali oni, że pedofilia zawsze była i (co gorsza – uwaga red.) zawsze będzie; , że –  to wina złych środowisk rodzinnych, że dzieci lgną, tulą się i szukają pociechy w ramionach księży… i tego typu, zresztą szczere do bólu wypowiedzi.

Wystąpienie kanclerza Lipki na konferencji prasowej 

 

O czym świadczą takie wypowiedzi? Moim zdaniem, one wszystkie świadczą o kompletnym braku wrażliwości kleru, gdy chodzi o krzywdę jaka dotyka parafian. I mówię tu nie tylko o pedofilii. Wszyscy znamy z autopsji, jaka jest wrażliwość przeciętnego proboszcza, gdy trzeba pogrzebać naszych bliskich, odprawić mszę za dusze zmarłych, udzielić jakiegokolwiek sakramentu, albo gdy trzeba pochylić się nad biedą. Kiedy parafianina nie stać  na opłatę „co łaska” słyszy zwykle, że kościół nie jest instytucją charytatywną… A ja pamiętam czasy, że katolicy mieli świadomość, że udzielanie sakramentów świętych, to część ich posługi kapłańskiej, a nie źródło wysokich dochodów. Płacili faktycznie co łaska i stosownie do swoich możliwości, albo nie płacili wcale.

Przestępstwo pedofilii jest czynem karalnym w KPK, w przeciwieństwie do chciwości, która jest tylko jednym z grzechów głównych, na jaki wskazuje w katechizmach wiary katolickiej sam autor tych przepisów, czyli KK. Nie mniej, zwracam uwagę na ten dość oczywisty wniosek (0 braku wrażliwości KK) w szerokim kontekście i umieszczam w nim także brak poczucia odpowiedzialności za księży pedofilów, ponieważ taka postawa KRK wobec przestępców, wynikać może nie tylko z tradycji stosowania przemocy, ale także z pogardy dla ludzi w ogóle, a do kobiet w szczególności, i właśnie owej chciwości. To prozaiczny powód, ale i obawa, że bogaty i uwłaszczony KK w Polsce, mógłby z powodu odszkodowań, zostać zlicytowany do gołej ziemi i stracić swoje ogromne wpływy w punktach uchwytu władzy.

Drugi, nie mniej ważny powód poza chciwością, by zamiatać przestępstwa pedofilii pod dywan, to utrata przez tę instytucję twarzy i godności, czyli mówiąc współczesnym językiem – zły PR jaki grozi kościołowi w związku z pedofilią. Na razie jednak, przynajmniej w Polsce, parafianie są od lat odpowiednio formatowani i wszechstronnie przygotowani do odpierania zarzutów pod adresem kościoła. Tak jak w poniższym materiale dziennikarskim, gdzie widać jak instrumentalnie kościół posługuje się parafianami.

Mieszkańcy bronią księdza, który rozbierał dzieci.Stacja TVN zainteresowała się sprawą pewnego proboszcza z Warmii, który miał nakłaniać małe dziewczynki do rozbierania się. Reporterzy stacji odwiedzili miejsca, w których ksiądz pracował bądź pracuje.Szybko okazało się, że nie są tam mile widziani. Wielu okolicznych mieszkańców broniło księdza nawet wówczas, gdy reporter ,,Uwagi'' pytał, czy ,,cieszyłby się Pan, gdyby ksiądz Pana nagie dziecko fotografował pod prysznicem?''. Naprawdę nie przeszkadzałoby mi to – odparł jeden z broniących duchownego mężczyzn!!!

Opublikowany przez Marcin Krystian Wichert 18 czerwca 2018

 

A skądinąd, tylko tajemnicą Poliszynela jest, że KK najchętniej widziałby ofiary pedofilii na salonach kurii, gdzie mogliby ich wysłuchać, obiecać, że winny zostanie odpowiednio ukarany po zastosowaniu wszystkich jeśli, o ile, gdyby okazało się w ogóle prawdą, to co ofiara mówi. Może nawet daliby parę groszy na otarcie łez i po sprawie. Następnie odpowiednio ukarano by pedofila w sutannie przeniesieniem na inne miejsce, z dobrym dostępem do dzieci – wszak kościół nie popiera, ale rozumie potrzeby popędowe swoich ludzi – trza być ludzkim nie?

Polecam się Państwu – Wasze  Obserwatorium obywatelskie, 20.06.2018

Elżbieta Kunachowicz.