Obowiązkowa religia lub etyka. Etyka wyłącznie katolicka.
W alternatywnym świecie, gdzie życie toczy się pośród symboli religijnych i tyrad nowomowy katolickiej, w głowie ichniego ministra oświaty narodził się pomysł, jak uratować zasadność dalszego wyprowadzania ponad miliarda złotych z budżetu państwa na rzecz jednego związku wyznaniowego – kościoła katolickiego, a to w związku z nauką religii w szkole powszechnej, przedszkolach i szkołach średnich. Prowadzenie zajęć z religijności w środku planu lekcji, a także wprowadzenie ocen z przedmiotu nieobowiązkowego do średniej ocen nigdy nie zaniepokoiło żadnego z ministrów oświaty. Byli oni głusi również na dyskryminację niekatolików i ateistów w szkole, gdy musieli się błąkać po korytarzach lub siedzieć godzinę w bibliotece, nie wspominając już nawet, że w ten sposób ewidentnie zostali zmuszeni do deklaracji światopoglądowej, co do której maja prawo zachować milczenie. Dopiero fakt, że coraz więcej uczniów rezygnuje z dodatkowych zajęć katechetycznych w szkole, zaniepokoił obecnego ministra oświaty, który bardziej dbając o dobrostan katechetów niż polskich dzieci, pozwolił sobie na wybuch kreatywności.
Zgodnie z obecnie obowiązującymi zasadami uczeń może za zgodą rodziców uczęszczać na religię, etykę albo żaden z tych przedmiotów. Minister edukacji Przemysław Czarnek chce to zmienić, co zapowiedział już pod koniec kwietnia. – Będziemy chcieli zlikwidować to, co wiele lat temu zostało wprowadzone, czyli możliwość wyboru jednego z trzech wariantów: albo religia, albo etyka, albo nic. To „nic” stało się dość powszechne na przykład w dużych miastach. I właśnie to „nic” służy temu, by odbywały się podobne zbiegowiska, które kompletnie bezrefleksyjnie podchodzą do życia – powiedział polityk w wywiadzie dla „Gazety Polskiej”
Nieistotny przy tym wydaje się być dla owego ministra fakt, że katolicy stanowią mniejszość w Polsce, wynoszącą około 25% oraz, że pieniądze z budżetu należą się usługom publicznym dla wszystkich obywateli. Nie stanowi dlań także problemu, że obowiązkowa etyka katolicka i religia w szkole to łamanie konstytucji, która mówi wyraźnie o wolności religii oraz o tym, że każdy ma prawo do wyznawania i niewyznawania żadnej. Jednak prawicowe wynaturzenie powoduje, że minister Czarnek nie widzi innego sposobu jak wprowadzić zajęcia z religii lub etyki jako obowiązkowe dla wszystkich uczniów. W ostatnich dniach dowiedzieliśmy się także, gdzie będą kształcone kadry do nauki etyki i wszystko wskazuje na to, że będzie to etyka katolicka – wyłącznie. Nie może być inaczej skoro produkcją masową nauczycieli etyki mają się zająć uczelnie o profilu ściśle katolickim, a to:
„DGP” podaje, że chodzi o Wyższą Szkołę Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu – czyli uczelnię ojca Tadeusza Rydzyka, Akademię Ignatianum w Krakowie, Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego, Katolicki Uniwersytet Lubelski Jana Pawła II, Uniwersytet Szczeciński oraz Uniwersytet Wrocławski. Resort nie odpowiedział na pytanie „Dziennika”, jakie były kryteria kwalifikacji uczelni.
Jedyna nadzieja to, że 150 etyków rocznie raczej nie zaspokoi potrzeb i cały pomysł Czarnka zlegnie na marach niczym projekt samego Sasina…
W większości wytypowanych szkół wyższych nowy kierunek ma ruszyć już od najbliższego roku akademickiego. Jest on przewidziany dla osób z przygotowaniem pedagogicznym. Studia potrwają trzy semestry i mają wykształcić 150 etyków rocznie.
Ta fanaberia katolików kosztuje nasz budżet rocznie około 1,5 mld złotych; po 20 latach to już 30 mld złotych. Jako bardzo zróżnicowane społeczeństwo mamy prawo domagać się od rządu, by pieniądze podatników szły na usługi publiczne, które nie dyskryminują i nie wyróżniają żadnej z grup światopoglądowych czy politycznych zwolenników jedynie słusznej partii. Będziemy domagać się by poszczególne związki wyznaniowe utrzymywały się ze składek wyznawców, a finansami by zarządzały rady świeckich parafian. Takie systemy finansowania działają na świecie od lat. Można czerpać gotowe wzorce.
Wprowadzenie obowiązkowej etyki lub religii podniesie koszty dwukrotnie… to powinno dawać do myślenia…
kuna2021kraków