Polskie dzieci nie mają rzecznika swoich praw. Postawa RPD potwierdza, że wychowanie i edukacja katolicka może być szkodliwa.
To nie jest tak, że wypowiedzi pana Mikołaja P jakoś szczególnie powalają, bo nie powalają. Nie udawajmy, że spodziewaliśmy się czegoś innego, bo nie spodziewaliśmy się. Na szerokim horyzoncie personalnych dziwów z PIS-u, nie jest on ani lepszy ani gorszy od swoich kolegów. Nie poświęciłabym ani minuty swojej uwagi dla tego pana, gdyby nie to, że dzieci nie mają obecnie rzecznika swoich praw, a ich prawa są nagminnie dziś łamane. I to już nie jest błahy problem. Nominalny rzecznik praw dziecka po pierwsze nie zna tych praw, a po drugie wcale nie ukrywa, że stoi na straży praw rodziców, a nie dzieci.
A tak przy okazji – po Tomaszu T., Marku J., Barbarze N – Mikołaj P jest kolejnym żywym dowodem na niesłychaną szkodliwość edukacji katolickiej i wychowania w tym duchu…
Zaznaczyć też wypada, że akt chrztu – dokonywany bez wiedzy i zgody nieświadomego, co się wyprawia nad jego głową, dziecięcia, to akt przemocy ideologicznej i religijnej, z pogwałceniem praw człowieka i praw dziecka, skutkujący tym, że nawet jeśli uda mu się uniknąć konsekwencji złego wychowania, to nie uniknie w żaden sposób przynależności do kościoła powszechnego. Apostazja nie jest bowiem aktem wystąpienia ze związku wyznaniowego, przynajmniej dopóki akty prawne wyższego rzędu- czyli prawo świeckie – nie wymusi na związkach wyznaniowych odpowiednich procedur, skutecznie odwzorowujących stan posiadania członków rzeczywistych tych związków.
Zwróćcie też uwagę, Drodzy i Drogie, że podejmowanie decyzji w sprawach tak fundamentalnych jak światopogląd w imieniu dzieci, z pobudek takich jak święty spokój, by zadowolić rodzinę dalszą i bliższą, wścibskich sąsiadów itd, to nie jest działanie w imię dobra dziecka, a w skali makro skutkuje tym, że nadal w szkołach mamy do czynienia z dyskryminacją dzieci, nie uczestniczących w lekcjach religii. Posłuchajcie także, jak Wasze decyzje o zapisaniu dziecka na zajęcia religii, wykorzystują duchowni – biskupi i księża. Twierdzą mianowicie od lat, że religia jest w szkole, że jest w środku zajęć i jest wliczana do średniej, bo tak sobie życzą rodzicie. Znaczy to, że tylko od Waszych decyzji zależy czy religia w szkole stanie się mglistym wspomnieniem. Tę myśl polecam Państwa serdecznej uwadze.
Mikołaj Pawlak
Rzecznik Praw Dziecka
Forma tego, co się teraz nazywa, nadaje nowe treści temu pojęciu edukacji seksualnej, są absolutnie niedopuszczalne od strony prawa dziecka do wychowania w rodzinie i do przekazywania światopoglądu przez rodziców. I przeciwko temu protestuję.
Przecież przepisy są jasne. Że te treści, które obecnie próbuje się przekazywać, jak chociażby – nikogo nie wywoływałem do głosu, ale jednak jedna z organizacji z Poznania się od razu pojawiła, zaczęła bardzo jaskrawie na mnie atakować. A z drugiej strony bardzo wulgarne filmiki i treści edukacji seksualnej, jakie oni przedstawiają.
Ja zadaję pytanie: czy na przykład takie treści miałyby być przedstawiane uczniom w szkole? A jeżeli tak, to na przykład czy też byłaby to praktyka w zakresie robienia lewatywy przed stosunkiem analnym? Proszę wybaczyć, że w poniedziałek rano takie zdania wypowiadam, ale to pokazuje, z jakimi edukatorami mamy do czynienia.
dosłowny cytat z Telewizji Republika
PS.:
Muszę przyznać, że się myliłam- jednak można się czegoś dowiedzieć od pana Mikołaja – nie miałam pojęcia i nigdy nie kojarzyłam lewatywy z przygotowaniem do aktu seksualnego. Poczytałam i już teraz wiem o co chodzi- to zabieg higieniczny – pan Mikołaj ma coś przeciwko higienie? Może mi ktoś powiedzieć o co chodzi temu Misiu?
Kuna2020Kraków
źródła:
https://www.gazetaprawna.pl/artykuly/1361427,mikolaj-pawlak-nowym-rzecznikiem-praw-dziecka.html
https://www.newsweek.pl/newsweek-print/mikolaj-pawlak-rzecznik-praw-dziecka-promuje-klapsy/qqm9vpt
https://oko.press/w-sprawie-rpd-opozycja-idzie-w-slady-ordo-iuris/