Ustawa jak bumerang – wraca w to samo miejsce. Zaczyna przypominać czek bez pokrycia.

 

W ostatnich dniach mieliśmy okazję obejrzeć on line, prace w komisji ds. Polityki Społecznej i Rodziny (PSR), nad ustawą antyaborcyjną całkowicie zabraniającą przerywania ciąży. Zobaczyliśmy tylko jak wkłada się ustawę, która wzbudza wielkie emocje społeczne, do tzw lodówki, czyli odkłada dyskusję i namysł nad jej treścią, na bliżej nieokreślony czas. Kaja Godek wrzała z oburzenia, ja także, choć z zupełnie innego powodu.

Zastanawia  jedno – jak to jest z tym słuchaniem biskupów. No bo albo słuchają i powinni klepnąć ustawę bez poprawek, albo Episkopat razem z PIS-em robią sobie z nas jaja i odgrywają teatr dla ubogich. Zarówno PIS, jak i Episkopat nie są zainteresowani zaostrzeniem ustawy. Większość posłów także tego nie chce. Ustawa z 1993 roku, dzięki sprawnej polityce KRK nie działa w żadnym zakresie, dostęp do badań prenatalnych jest bliski zeru, kobieta nie otrzymuje wsparcia w żadnej sytuacji związanej z świadomym macierzyństwem, tym bardziej w obliczu tragedii. I wszyscy są zadowoleni!  Oczywiście wszyscy poza samymi kobietami.

Do wyborów parlamentarnych jeszcze sporo czasu. Zastanawiam się ile kasy PIS wypłaci  kościołowi, kiedy ten zacznie strzelać focha z powodu zamrożenia ustawy Godek. A strzeli focha na 100%! Gdyby to ode mnie zależało, to na miejscu kobiet domagałabym się procedowania tej ustawy, żądałabym od wszystkich posłów by wypowiedzieli się na jej temat i oczekiwałabym jawnego głosowania w tej sprawie na najbliższej sesji sejmu RP. Sprawa jest ważna, dotyczy połowy społeczeństwa, a właściwie to całego społeczeństwa – w końcu wszyscy się rozmnażamy- nie widzę powodu, żeby odpuszczać parlamentarzystom – po to ich wybraliśmy, żeby nas reprezentowali. I mamy prawo zobaczyć jak nas reprezentują!

 

 

 

A co robią parlamentarzyści? Chowają głowę w piasek, nie uczestniczą w pracach sejmowych, ławy świecą pustkami. Nie czytają ustaw, nie znają ekspertyz, pozwalają sobie na nieobecność podczas głosowań nad ustawami. Nie wiem za co do cholery biorą niemałe, nasze pieniądze! Kobiety powinny przestać czegokolwiek oczekiwać od tego leniwego towarzystwa. Kobiety powinny zacząć walczyć o swoje prawa. Bo praw się nie dostaje. Te, które dostaliśmy – nie szanujemy! Dopóki trwa świat zdominowany przez patriarchat – o prawa trzeba walczyć! I nie będziemy walczyć o utrzymanie tzw. kompromisu, który odebrał kobietom głos na ponad dwadzieścia lat! Jeśli o coś warto walczyć,  to o wszystko! O cały pakiet praw! Ani mniej, ani więcej, tylko tyle ile się nam należy.

 

Bo wszyscy, przede wszystkim i najpierw jesteśmy ludźmi

 

05.07.2018 Kraków

Elżbieta Kunachowicz

#WszyscyPrzedeWszystkimJesteśmyLudźmi