Votum separatum.
Votum separatum – w sprawie tytułu „Ateista Roku”
Zdaję sobie sprawę, ze zróżnicowania naszej grupy nieformalnej ateistów, tym niemniej, stoję po stronie tych ruchów, które mają ambicje tworzenia płaszczyzn, jednoczących ludzi niewierzących pod hasłami, ideami, filozofią znacznie wykraczającą poza oczywisty fakt, że jesteśmy ludźmi niewierzącymi w bogów. Brak wiary w nonsensy, to zdecydowanie za mało, by nasza grupa zyskała tożsamość. Uważam, że poziom świadomości oraz akceptacja wartości humanistycznych powinny pozytywnie nas określać.
Wyróżnienie pana Jerzego Urbana tytułem Ateista Roku, jest sygnałem, że bycie ateistą z definicji czyni człowieka wartościowym. Tak nie jest i akurat w tym przypadku trudno dopatrywać się wzorca, z którego można by tworzyć ikonę ruchu ateistycznego. Działacze Koalicji muszą zdawać sobie sprawę z tego, że czy to się im podoba czy nie, mając w nazwie ateizm, reprezentują ogromną rzeszę ludzi i w związku z tym ich działalność rzutuje na całą grupę społeczną. To wielka odpowiedzialność, której nie zdejmuje z nich nawet fakt, że jest to w istocie niewielka grupa ludzi, zjednoczonych wspólną ideą w działaniu na rzecz naszego środowiska.
Jeśli takie widzenie tego ruchu jest błędne – a wszystko zdaje się na to wskazywać – to niniejszym czuję się w obowiązku dać wyraźny sygnał, że nie identyfikuję się ani z tegorocznym wyborem Ateisty Roku, ani trybem przyznawania tego zaszczytnego tytułu. Nie jest też właściwe, z mojego punktu widzenia, aby ugrupowania wywodzące się w prostej linii z ruchów ateistycznych, nadal podejmowały izolowane działania bez szeroko rozumianego porozumienia z całym środowiskiem, tym bardziej gdy coraz częściej są słyszalne w mediach, a to, jak wiadomo, czytane jest w odbiorze społecznym jako reprezentacja całego środowiska.
Elżbieta Kunachowicz