„ZHP – kolejny zdobyty / utracony przyczółek.” – stan po 5 latach

Oto reedycja starego, sprzed pięciu już lat artykułu, w którym zgłoszono wiele obaw i ostrzegano rodziców przed nierozważnymi decyzjami.  Dziś nadal aktualne, aczkolwiek znacznie lepiej widoczne w postaci skutków… Byliśmy w tamtym czasie głównym sygnalistą patologii w zakresie wychowania dzieci i młodzieży pod patronatem kościoła katolickiego. Wydawało się, że zbyt dosadnie nazywamy zjawiska i oceniamy następstwa tej sytuacji, ale przyszłość pokazała, że nie mieliśmy dość wyobraźni. Rzeczywistość przerosła nawet nasze czarne scenariusze…

***

Upały nie sprzyjają pracy, ale niestety, mus to mus, nie ma zmiłuj się. I choć w kolejce tłoczą się tematy, dziś czuję potrzebę ponownej interwencji. Leniwie przeglądając fejsbuczka natrafiam na post tej treści:

„11 marca naczelniczka ZHP – kiedyś organizacji świeckiej – poddała wszystkie jednostki harcerskie „duszpasterzom katolickim”.

Przypuszczam że nie zdążyli zatrudnić (bo mają być opłacani przez organizację) do „obsługi” akcji letniej (pewnie objazdowi będą – LUDZIE, JAKA TO FUCHA !!!). Proponuję uprzedzić drużynowych, że wypiszecie swoje dzieci z kolejnej płaszczyzny indoktrynacji !”

Sprawdziłam i … wszystko to prawda. Dokument z 11.marca jest typową umową, dotyczącą  zatrudnienia kapelanów na każdym szczeblu ZHP, wyraża zgodę na formowanie drużyn przy seminariach, opisuje tryb powoływania kapelanów, nie ma natomiast trybu odwoływania, co jest akurat dość konsekwentną postawą, która pozwala ignorować fakty z życia KK, gdzie aż roi się od nadużyć wobec dzieci i młodzieży katolickiej… No ale skoro w ogóle przyszło komuś do głowy by kapelanów powołać, to nie po to by kwestionować ich postawę etyczno – moralną a priori.

To co martwi, ale już nikogo niestety nie dziwi, to że zakres i sposób oddziaływania na podopiecznych pozostaje w gestii i do wiadomości organu kierującego czyli episkopatu, nie zaś naczelnika ZHP. Mamy więc powtórkę z nauki religii w szkole – program, metodologia i kontrola działania katechetów nie podlegają jurysdykcji świeckiej, ergo, kurator oświaty nie ma kompetencji, ma je tylko bezpośredni szef w hierarchii kościelnej, ergo, ani rodzice, ani dyrektor szkoły, ani nikt właściwie nie może skutecznie wpływać na to co się dzieje podczas katechezy. Podobnie będzie z kapelanami ZHP.

Pani Naczelnik ZHP, Małgorzata Sinica wydaje się być osobą kompetentną, której leży na sercu rekonstrukcja organizacji ZHP po głębokim kryzysie tejże w minionym okresie. Nie podejrzewam też by brała udział w tajnym planie indoktrynacji dzieci i młodzieży polskiej, ale decyzję o powołaniu kapelanów postrzegam jako wysoce nieodpowiedzialną i wstyd to powiedzieć, koniunkturalną. Tak więc faktycznie rozumiem zaniepokojenie autora postu z fejsa i jego postulat, by rodzice przyjęli głęboko sceptyczną postawę wobec uczestnictwa ich pociech w tej organizacji.

Mówienie, że ZHP zawsze tzn. przed II Wojną Światową też było związane z kościołem, jest o tyle nietrafionym argumentem, że oderwanym od bieżącej rzeczywistości Polski po transformacji ustrojowej, gdzie kościół hierarchiczny stał się twardym graczem politycznym, korumpującym życie społeczne, niszczącym tkankę obywatelską, więc jakby na to nie patrzeć nie nadaje się na opiekuna i wychowawcę młodzieży.

ZHP przedws

Punktem wyjścia do moich dzisiejszych rozważań nie jest jednak ten niefortunny fakt z życia ZHP. Do podjęcia tematu skłonił mnie jeden z komentarzy w dyskusji pod cytowanym postem:

kincze

Autorka ma nadzieję, oraz wierzy! No pięknie, tylko, że wiara jakby zwalnia od wiedzy, a nadzieją karmią się… wiadomo kto. Nie drodzy Państwo! Porzućcie wiarę i nadzieję, otwórzcie oczka i rozejrzyjcie się wokoło. Każdy tam gdzie właśnie stoi, żyje, pracuje. Kiedy włączacie TV, oglądacie seriale, kiedy jedziecie autkiem i słuchacie radyjka. Jeśli mieszkacie w Polsce B, a nie straciliście jeszcze zdolności percepcyjnych, zobaczycie to, co ja widzę, bez najmniejszych problemów; jeśli los rzucił was na zachód od Wisły, macie utrudnione zadanie, bo żeby zobaczyć, usłyszeć, wyodrębnić z szumu informacyjnego to gęste i szkodliwe, będziecie musieli się trochę wysilić.

W Polsce, od kilku dekad, ma miejsce proces odwracania uwagi od rozwoju prospołecznego myślenia, na rzecz zbiorowego ogłupienia. Odbywa się to różnymi drogami i kazanie niedzielne jest akurat najmniej efektywnym kanałem przekazu. W mojej ocenie, a obserwuję ten proces niemal od początku, najbardziej skutecznym kanałem nadawczym są wszystkie te źródła, w których najmniej spodziewamy się doktryny, ideologii i szkodliwego przekazu.

Sączenie treści ideologicznych odbywa się niepostrzeżenie, podprogowo dociera do podświadomości odbiorców poprzez scenariusze popularnych seriali, treści felietonów pisanych przez uznanych autorów, w tekstach przebojów znanych wykonawców, w reklamach proszków do prania, leków i produktów spożywczych, w wydawnictwach udających naukowe opracowania, w podręcznikach szkolnych itd… Słowem cała obrazkowa kultura medialna naszpikowana jest doktryną kościelną bardziej lub mniej nachalną, tym bardziej szkodliwą im mniej oczywistą ma formę.

plebania

Bardziej wyrafinowane metody indoktrynacji przygotowano dla konkretnego targetu odbiorców. I tak, dla dzieci i młodzieży w ofercie jest szereg imprez z zakresu kultury masowej – koncerty muzyczne,

przys j przys Jezus przysta przystanek Jezus przystanek przystan

spektakle teatralne, wyjazdy wakacyjne, itd; dopieszcza się i dba o zagospodarowanie czasu wolnego; kieruje się uwagę młodzieży na wskazane problemy – tu szczytowym osiągnięciem może być np. obsługa wszystkich akcji ruchu pro- life przez młode, niedoświadczone życiowo osoby, często niepełnoletnie, z chłonnymi umysłami, doskonale przećwiczone ideologicznie, że aż dech zapiera, kiedy skandują i przemawiają, zagłuszając każdą imprezę czy pikietę związaną z walką o równość i zniesienie barier dyskryminacyjnych, takich jak Manifa czy Marsz Równości, albo pochód na zakończenie programu Dni Świeckości obchodzonych co roku w Krakowie.

DSCN1295

DSCN1294 DSCN2236

Im mniejsza miejscowość, tym zorganizowanie czegokolwiek dla mieszkańców, łączy się zwykle z koniecznością uzyskania akceptacji księdza proboszcza. Jeśli np. ten stwierdzi, że nie należy organizować w miejscowej bibliotece wieczoru poezji , albo wystawy, lub też spotkania z jakimś autorem – to pewne jest, że takiej imprezy nie będzie! Wejście z kontrpropozycją dla młodzieży staje się praktycznie niemożliwe. Jeszcze tylko wielkie imprezy z dużym budżetem, o ustalonej renomie, ostały się na rynku propozycji jak np. coroczny Przystanek Woodstock, czy Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy, Jarocin, Open’er Festival… Wystawy, spektakle teatralne i imprezy kulturalne, niezgodne z doktryną kościelną, narażone są na zmasowane ataki katolickich bojówkarzy, z często dużym wsparciem ze strony kiboli czy narodowców. I aż huczy w mediach od zgłoszeń urażonych uczuć religijnych…

golgota1golgota2 golgotas golgota

Niestety, środowiska ateistyczno – racjonalistyczne są rozproszone, niezrzeszone, bo i niechęć do przynależenia do organizacji o wyraźnym profilu odrzuca wielu spośród nas, trochę z tej przyczyny, że organizacje te są biedne, samofinansujące się, trochę dlatego, że większość z nas to indywidualiści, którzy nie mają świadomości i nie czują odpowiedzialności jaka spoczywa na nas za ten stan rzeczy. Przywrócenie świeckiego charakteru państwa w obecnej, jeszcze bardziej złożonej po wyborach prezydenckich, sytuacji politycznej, graniczy niemal z cudem.

I, nawiązując do apelu autora postu, od którego zaczęłam bieżące dywagacje, jego wołanie o opamiętanie się rodziców potencjalnych członków ZHP , jest całkowicie zasadne. Nie ma bowiem dziś, w Polsce takiej instytucji państwowej czy świeckiej, która mogłaby zapobiec dalszej i niesłabnącej indoktrynacji młodego pokolenia. Jeśli wspominam o mechanizmach oddziaływania na młode umysły, to nie mam pretensji do KK. Ten projekt marketingowy jest zrozumiały dla mnie o tyle, że jego pomysłodawcy pracują na rzecz swojej korporacji, na rzecz jej sukcesu i rozumiem, że żadna siła mająca takie wpływy jak ta, nie odmówi sobie sukcesu w imię dobra jakiegoś społeczeństwa, zwłaszcza gdy wiadomo, że sukces rozwojowy tegoż społeczeństwa jest tożsamy z klęską onej korporacji o niesłychanie rozbuchanych ambicjach politycznych. W każdym razie KK w Polsce nie da się zepchnąć dobrowolnie i po dobroci do dawniej zajmowanej pozycji , które postrzegałam jako miejsce życzliwe ludziom, gdzie każdy mógł znaleźć pokrzepienie i odpocząć od trudów codziennego znoju.

Lista adresatów moich pretensji i otwartych oskarżeń jest bardzo długa i nie ma na niej ani jednego księdza, siostry zakonnej czy biskupa. Są na niej obywatele mający status społeczny wynikający z urzędu jaki piastują. Urząd zobowiązuje bowiem do dyscypliny, nakłada szereg obowiązków wobec obywateli.  Te powinności i obowiązki są od dawna złamane, przykład idzie z góry, ryba psuje się od głowy po sam ogon i mocno już cuchnie z daleka. Nie dziwi więc, że równie nieodpowiedzialnie zachowują się dyrektorzy szkół i przedszkoli, pracownicy mediów, lekarze, sędziowie, wójtowie, burmistrzowie, prezydenci miast, naczelnicy dzielnic itd itp…

Nie wszyscy oczywiście, ale przytłaczająca większość. W zagęszczonej atmosferze klerykalnej Polski 2015 jedynymi, do których można kierować błaganie o opamiętanie się, są właśnie rodzice już posiadający lub dopiero planujący posiadanie potomstwa. To od was zależy tak naprawdę jak potoczy się dalszy proces rozkładu państwa, czy wasze dzieci będą miały dobrą edukację, czy będą bezpieczne, czy będą miały jakąś przyszłość w tym kraju. Powierzanie pieczy nad waszymi dziećmi instytucjom, które z litery konstytucji winny być wolne od ideologii ale nie są, jest dziś szczytem ignorancji i wyrazem braku odpowiedzialności za ich rozwój. To środowisko rodzinne jest najważniejszym miejscem formowania postaw i powinno być źródłem spójnego przekazu faktycznych wartości, wolnych od ideologi. I to jest wasze, rodzicielskie zadanie w trudnych czasach, w jakich przyszło wam realizować się w tej niełatwej roli.

Z perspektywy byłego jezuity – też warto wysłuchać.

 

***

 

Szanowni Państwo. Po pięciu latach mamy jasność co do funkcji jaką pełnią kapelani w ZHP i wcale nie ograniczają oni swoich zadań do opieki duchowej nad młodymi. Stali się twórcami nowych jednostek np. Harcerstwa Rzeczpospolitej Polski, w ramach której ks. Kostka szkoli nastolatków w sztuce zabijania. Pomaga młodym chłopaczkom otrzaskać się z bronią i taktyką. Gania ich po lasach, naraża na rożne warunki pogodowe, żeby wyrośli na prawdziwych genderowych mężczyzn. Ale także po to, aby miał kto zastąpić „weteranów” ONR-u, gdy ci odejdą na zasłużoną emeryturę, jako „bohaterowie” starć ulicznych z obywatelami tego kraju, którym nie podobają się faszystowskie porządki w życiu społecznym, którzy demonstrują przeciwko mowie nienawiści sączącej się z ust hierarchów kościoła rzymskokatolickiego, lub małego człowieka z wielką charyzmą populisty.

To co pisaliśmy pięć lat temu nie dotarło do rodziców, skoro harcerstwo trwa nadal i zrzesza dzieciaki… Nie będziemy gratulować rodzicom ich mało odpowiedzialnych decyzji. Sami się przekonają jakiego rodzaju formatowaniu poddają swoje dzieci i to wcześniej niż później- co stwierdzamy bez satysfakcji.

Po ostatnich pięciu latach zmieniło się też nasze nastawienie – już nie jest tak, że mamy zastrzeżenia i pretensje tylko do władz państwa. Mamy też konkretne zastrzeżenia do celów jakie wyznaczył sobie kościół w Polsce w zakresie swojej roli. Pięć lat temu uważaliśmy, że kościół realizuje swoje interesy ekonomiczne i ewangelizuje poprzez wpływ na prawo stanowione. Dziś widzimy, że niszczy tkankę społeczną, zieje nienawiścią do wszystkich grup, których cele się im nie podobają oraz demoralizuje małoletnich. Oczywiście, że władze są odpowiedzialne za dopuszczenie do takiej sytuacji, ale nie da się już udawać, że kościół realizuje wyłącznie cele religijne.

 

 

 

Kuna 2020 Kraków