Inwentaryzacja KK 2020 okiem Andrzeja Gerlacha. Cz. 13 i 14
KOŚCIÓŁ W POLSCE ANNO DOMINI 2021 – część XIII.
Dla każdego kleryka wyjątkowym dniem w jego formacji i drodze do kapłaństwa jest dzień uroczystego nałożenia stroju duchownego. Dla przyszłego księdza diecezjalnego jest to sutanna, a dla zakonnika habit lub sutanna jego zgromadzenia zakonnego. Wiem jakie emocje temu zawsze towarzyszą, bo młodzi ludzie szyją i przymierzają w wielkich emocjach przez wiele tygodni te sutanny lub habity, a potem chodzą w tych strojach niemal na okrągło.
W tych przygotowaniach do uroczystych obłóczyn uczestniczą także rodzice takiego młodzieńca. Nie tylko opłacają koszty samego materiału na sutannę lub habit, ale także pokrywają koszt uszycia stroju kapłańskiego. Ale za to jaki prestiż spływa na całą rodzinę, gdy taki młody człowiek przemaszeruje w habicie lub w sutannie po wsi…
Coraz częściej jednak zdarzają się w polskich seminariach rodzice studentów teologii nie specjalnie zaangażowani lub wręcz obojętni religijnie. Jeszcze w czasach papieża Jana Pawła II synowie takich osób lub chłopcy z rodzin rozbitych nie mieliby szans na przyjęcie do seminarium. Raport o którym pisze od kilku dni podkreśla, że spada systematycznie znaczenie rodziny we wzrastaniu w wierze młodych mężczyzn wstępujących do polskich seminariów. W 2020 roku zaledwie 29% z nich wymieniło własną rodzinę, jako główne źródło własnej wiary. Co czwarty nowy seminarzysta wymienia tu jakiegoś zaprzyjaźnionego księdza, a co szósty kleryk odwołuje się tutaj do własnych przeżyć duchowych.
Ale dla mnie najbardziej szokującą częścią raportu o współczesnych polskich seminarzystach jest ta dotycząca pytań i odpowiedzi w kwestiach moralnych i nałogów. Tymi wynikami badań są zszokowani także księża w średnim wieku, o tych najstarszych nie wspominając. W jednym z wniosków końcowych wynikających z przeprowadzonych badań stwierdzono, że większość polskich kleryków „sens życia widzi poza wiarą oraz rośnie u nich sceptycyzm w kwestiach wiary, a także mają coraz bardziej liberalny stosunek do spraw moralnych”.
Jak ma wyglądać przyszłość polskiego Kościoła, gdy z jednej strony tak gwałtownie spada liczba wstępujących do seminariów młodzieńców, a równocześnie ci wstępujący już na tym etapie swojego życia są tak masowo uwikłani w nałogi i zainteresowanie seksem?
Nie wiemy ilu polskich seminarzystów w 2020 roku odpowiedziało szczerze na zadawane im anonimowo w badaniu pytania, ale aż 39% z nich przyznało się do oglądania pornografii w Internecie i uznało się za uzależnionych w większym lub mniejszym stopniu od tego zjawiska. A ilu z nich nie odpowiedziało szczerze na te pytania, bo chciało to ukryć podczas udzielania odpowiedzi? Oczywiście jak się ma dwadzieścia lat to zainteresowanie seksem jest raczej naturalne, ale z drugiej strony nie rokuje to chyba zbyt dobrze na przyszłość dla polskiego Kościoła, gdy różne strony pornograficzne „śmigają” na Internecie w gmachu seminarium…
Z drugiej strony równie ważną kwestią jest to, jakie ostatecznie filmy i strony pornograficzne dominują wśród naszych studentów teologii, bo jeżeli heteroseksualne, to można by żartobliwie to podsumować, że chłopcy w seminarium przygotowują się teoretycznie do prowadzenia kiedyś w przyszłości kursów przedmałżeńskich dla swoich rówieśników. Ale obawiam się, że są to jednak częściej strony homoseksualne, a po doświadczeniu z ostatnich lat z seminarium tarnowskiego, które jest najliczniejsze w kraju i ma się za najlepsze (bez komentarza!!!), to nie możemy wykluczyć tego, że są to niestety także strony z pornografią dziecięcą. O znanym przypadku tarnowskim napiszę kiedyś więcej, ze wszystkimi pikantnymi szczegółami, żeby czytelnicy wiedzieli na czym polega wyjątkowość tej uczelni.
Ale seks i pornografia to nie jedyne problemy moralne oraz zgubne nałogi, które od lat skrywają się pod habitami i sutannami naszych współczesnych kleryków. O innych nałogach, które są ukrywane pod tymi pobożnymi szatami dowiecie się Państwo już wkrótce.
Ciąg dalszy nastąpi…
KOŚCIÓŁ W POLSCE ANNO DOMINI 2021 – część XIV.
Powracamy dzisiaj do analizy raportu o polskich klerykach studiujących obecnie w naszych seminariach diecezjalnych i zakonnych.
O uzależnieniu naszych przyszłych księży diecezjalnych i zakonnych od wszelkiego rodzaju pornografii, heteroseksualnej, homoseksualnej czy wręcz dziecięcej pisałem już wcześniej, ale uzależnienie od pornografii to nie jedyne „grzechy” w życiu tego jakże hermetycznego środowiska. Współcześni polscy klerycy są poważnie uzależnieni także od innych nałogów, a stopień tych uzależnień niejednokrotnie przewyższa analogiczne statystyki dotyczące studentów innych kierunków i innych uczelni polskich.
Niezwykle poważnym problemem na naszych uczelniach teologicznych jest uzależnienie naszych kleryków od środków psychoaktywnych. Aż 19% przyszłych księży przyznało się podczas przeprowadzonych badań do eksperymentów z takimi środkami. Co dwudziesty z nich używa ich jedynie sporadycznie, głównie w okresie sesji lub podczas załamań samopoczucia, ale na pytanie czy jest od nich uzależniony, odpowiada że nie uważa się za uzależnionego od środków psychoaktywnych. Najgorzej jest w wypadku 3% studentów naszych seminariów, gdyż oni są już na etapie początków swojej formacji zakonnej lub seminaryjnej trwale uzależnieni od takich środków, używają ich często lub wręcz regularnie. To wyjątkowo niepokojące statystyki, choć nie możemy wykluczyć, że faktyczny obraz tych uzależnień jest jeszcze gorszy, gdyż nie wszyscy klerycy biorący udział w tym badaniu mogli być szczerzy z ankieterami. Raczej nie zakładam, że badani klerycy kłamali podczas badań, przyznając się do brania takich środków, gdyby tak nie było w rzeczywistości.
Gdy pytałem co o tym jakże niepokojącym zjawisku myślą przełożeni naszych seminariów i osoby odpowiedzialne za formacje przyszłych kadr Kościoła, albo odmawiano mi w ogóle komentarza w tej sprawie, albo jak w jednym przypadku usłyszałem, że „przecież nie wyrzucimy wszystkich i nie zamkniemy seminarium”.
Równie źle jest w tym środowisku z uzależnieniem od alkoholu. Bardzo wielu duchownych w naszym kraju ma z alkoholem poważny problem w życiu. Ale okazuje się, że już na etapie nauki w seminarium aż 16% kleryków jest już poważnie uzależnionych od napojów alkoholowych. W większym lub mniejszym stopniu. Potem w życiu kapłańskim, gdy narastają inne problemy, jest już tylko gorzej.
Często polscy studenci palą papierosy, głównie młodzi mężczyźni. We wspólnotach seminaryjnych, diecezjalnych i zakonnych, studentami są sami mężczyźni. Jeszcze trzydzieści lat temu palenie w seminariach było niedopuszczalne, a klerycy palili papierosy niemal w konspiracji, narażając się na regulaminowe konsekwencje. Teraz nie dziwią mnie w naszych seminariach oficjalne palarnie, gdzie wśród kłębów dymu „wędzą się” kleryckie sutanny czy habity. No cóż, takie widać czasy.
A jak to wygląda w statystykach przeprowadzonych badań? Tylko 31% badanych kleryków nie pali i nigdy nie paliło, 17% pali okazjonalnie, 36% używa tytoniu często, a 16% z nich jest wręcz całkowicie i trwale uzależnionych od palenia papierosów.
Jak to ocenić? Jak to zmienić? A może nic z tym nie zrobić? Ale jeżeli nie zmienić i nie reagować, to jak kiedyś, po latach przyjdzie nam, zwykłym wiernym, klęknąć przy kratkach konfesjonału i spowiadać się z tego, że samemu ogląda się się firmy pornograficzne, używa środków psychoaktywnych, pije alkohol lub pali papierosy, u kogoś kto być może jest od takich nałogów uzależniony jeszcze bardziej? Ale jest jeszcze jeden znacznie poważniejszy problem, którego jakby nikt z naszych hierarchów kościelnych nie zauważa. A mianowicie, jak po latach zasiąść w tym konfesjonale i spowiadać przypadkowych, nie znanych sobie często ludzi, umoralniać ich i upominać, a nawet nie udzielać im rozgrzeszenia, gdy samemu od najmłodszych lat było się uzależnionym od tytoniu czy alkoholu, albo żyło się od lat w szponach uzależnienia od seksu i wszelkiej pornografii?
Współczesny polski Kościół boryka się z poważnym problemem afer i skandali moralnych o charakterze seksualnym. Równie ciekawe jak te dotyczące stopnia uzależnienia obecnych polskich kleryków są badania nad tym, co o tych skandalach myślą przyszli polscy kapłani. Co obecni studenci teologii myślą o skali problemu pedofilii w obecnym Kościele, w którym wkrótce przyjdzie im przyjąć swoje święcenia kapłańskie? Jaki jest ich stosunek do kwestii homoseksualizmu w jego szeregach? Jak oceniają prawdziwą skalę tego zjawiska? A może w ogóle nie widzą w tym żadnego problemu i uważają, że jedynie cały problem pedofilii i obecności gejów w szeregach naszego duchowieństwa wyolbrzymiają tylko nasze media? O wynikach przeprowadzonych badań dotyczących odpowiedzi także na te pytania napiszę już wkrótce.
Ciąg dalszy nastąpi…
Andrzej Gerlach