„J**ać Antife” Rafał Betlejewski

Zagadnienie dyskursu na temat antyfaszyzmu i Antify w debacie publicznej w Polsce jest bez wątpienia materiałem na obszerne opracowanie. Analizując samo zjawisko antyfaszyzmu oraz ów dyskurs można dojść do wniosku, że tzw. Antifa to obecnie w największym stopniu nie ruch społeczny, lecz konstrukt wzmacniający paranoję w umysłach uczestników wojny kulturowej prowadzonej przez populistyczną prawicę. Termin im jest mniej zrozumiały – nie używa się polskiego słowa „antyfaszyści” – tym większy daje efekt propagandowy. Jednocześnie prawicowy dziennikarz może też do woli oczerniać wymyśloną przez siebie „Antifę”. Nieistniejąca organizacja nie zmusi go do napisania sprostowania, ani poniesienia konsekwencji prawnych za zniesławienie określonej grupy.

ŻRÓDŁO

 

I diametralnie odmienna narracja, ze źródła prawicowego prawy.pl ,   gdzie Arkadiusz Miksa przelewa swoje żale na ruch antyfaszystowski. Czytanie tego „publicysty” to średnia przyjemność, ale warto przekonać się na własne oczy co miał na myśli Jakub Woroncow w cytowanym wcześniej fragmencie publikacji w OKOpres . Oto fragmencik:

 

W latach 90-tych policja i UOP współpracowały nieformalnie z Antifą przy penetrowaniu i kanalizowaniu środowisk narodowych. Bojówkarze Antify pod lokalami, w których odbywały się zebrania działaczy narodowych wszczynali awantury, w efekcie, których dochodziło do starć. Interweniowała więc policja, która ekstremistów Antify puszczała wolno, a przeciwko narodowcom kierowała sprawy do sądu bądź szantażowała ich oczekując w zamian za wypuszczenie podejmowanie działań kompromitujących ruch narodowy w oczach społeczeństwa. Bojówkarskie środowisko Antify, mogło zawsze liczyć na parasol ochronny strony środowiska skupionego wokół czasopisma „Nigdy Więcej”, które to środowisko z walki z rzekomym faszyzmem zrobiło sobie sposób na życie za sprawą sowitych grantów zarówno ze strony UE, jak i domorosłych „światłych” gospodarzy największych miast polskich. Środowisko „Nigdy Więcej” jest również doskonale umocowane w ramach struktur polskich uczelni państwowych, pomimo faktu, iż regularnie szkaluje Polskę i Polaków na forum międzynarodowym.

ŹRÓDŁO

Ach! Jakże niesprawiedliwi są ci wstrętni antyfaszyści, jacy biedni ci patrioci z narodowców… Niedobrze się robi. Zwłaszcza, że od  kilku lat ruch faszystowski cieszy się jawną ochroną rządu i sił porządkowych, a kobiety są bite na ulicach…

 

 

 

RAFAŁ ZŁOTOPOLSKI, 41 LAT, W RUCHU ANTYFASZYSTOWSKIM OD KILKUNASTU: Cierpko się robi, gdy dziś dziennikarze odkrywają informacje, które wysyłaliśmy im wiele lat temu. Wołaliśmy, że nadchodzą, że łączą siły, mają plan, jak przyciągnąć masy.

ŹRÓDŁO

Nieskromnie dodam, że i nasz portal ostrzegał od samego początku, gdy powstał, o nadchodzących czarnych chmurach pod protektoratem Jasnej Góry…

kuna2022kraków

I kilka jeszcze refleksji na temat obecności Antify w codziennej, ulicznej narracji, choćby na murach domów, na osiedlach, w alejkach parków pod naszymi nogami.

Oddaję głos Rafałowi Betlejewskiemu, czułemu obserwatorowi życia społecznego…

 

 Na moim osiedlu mam przynajmniej kilka napisów Je**ć Antifę… Pewnie też je macie. Jak to możliwe? – zastanowiłem się idąc sobie z psem Borysem, i co to oznacza? Jak to możliwe, że w mieście doszczętnie zrujnowanym przez faszystów, na ścianach wyrażany jest sprzeciw wobec ruchu antyfaszystowskiego, a nie odwrotnie? Dlaczego nie ma napisów Je**ć Hitlera, czy „Je**ć faszystów”, jest natomiast pogarda wobec anty-faszystów? Czy to przypadek, czy jakaś głębsza prawidłowość?

Myśląc o tym od razu przypomniało mi się, że w rozmowach na FB co chwilę widzę antykomunistyczne zrywy. Co chwilę jakiś spóźniony zapaleniec dosrywa mi, że pewnie moja rodzina była w UB, że jestem krypto żydokomuną, że Stalin był ateistą, Lenin był ateistą, ja jestem jak oni, bo walczę z Kościołem, pewnie ktoś mi płaci, wiadomo kto, a trzeba walczyć z komunizmem, bo Komuna… itd. Czy te dwie rzeczy jakoś się Wam kojarzą? Czy one się łączą?

Mi się wydaje, że tak. Zaryzykuję taką tezę: dzisiejszy antykomunistyczny zapał (trzydzieści lat poniewczasie) jest w istocie kamuflażem dla faszystowskich resentymentów części polskiego społeczeństwa na wzór przedwojennej Falangi, czy rumuńskiej Żelaznej Gwardii, czyli chrześcijańskich faszystów. Nie da się faszystowskich (szowinistycznych, rasistowskich i nacjonalistycznych) sentymentów wyrażać wprost, gdyż za bardzo to zajeżdża swastyką – więc flaga antykomunistycznego oporu podnoszona jest niejako w zastępstwie, by nie wzbudzać popłochu. Hitler był tu wzorcem: podręcznikowy nacjonalista, antykomunista i antysemita. No a antykomunizm w Polsce się sprzedaje, gdyż wszyscy niejako jesteśmy antykomunistami po PRLowiskimi, więc taktyka jest taka, by nam podsunąć faszyzm i nacjonalizm, stare śmierdzące balasy, w opakowaniu patriotycznego antykomunizmu.

Oto jak napis „Je**ć Antifę” skleja się z antykomunistycznymi i antyżydowskimi hasłami wykrzykiwanymi przez młodzieniaszków z różańcami w dłoniach. Jest to po prostu ten sam antysemityzm katolicki z dwudziestolecia międzywojennego, którego głosicielami byli Adolf Reutt i Roman Dmowski, a gwiazdami byli katoliccy księża z Maksymilianem Kolbe i jego „Rycerzem Niepokalanej”, Janem Urbanem – redaktorem jezuickiego „Przeglądu Powszechnego, czy Stanisławem Trzeciakiem, księdzem antysemitą, „wielkim znawcą kwestii żydowskiej”, redaktorem „Przeglądu Kościelnego” – którzy otwarcie proklamowali konieczność ostatecznego rozwiązania tej kwestii. Nakład Rycerza w ’38 roku to ponad 800 000 egz! To wtedy zaczęła się wykuwać zbitka „Polak-katolik” jako przeciwwaga dla „Żyda, który tylko udaje Polaka”, przeniesiona do współczesności przez wielkiego „nauczyciela” Polaków, czyli prymasa tysiąclecia. To Wyszyński stał się czołowym orędownikiem „polaka-katolika” w naszej erze (czasach powojennych i pożydowskich) i to on zabetonował tę frazę w umysłach „patriotów”. Polacy muszą być katolikami, bo przepadną – oto spuścizna prymasa, mentalne betonowe skarpetki, założone nam wszystkim na nogi przez Wielkiego Stefana. W przeddzień II Wojny Akcja Katolicka liczyła w Polsce 750 000 członków… warto pamiętać.

W antykomunistycznym portfelu idei znajduje się oczywiście antysemityzm, katolicyzm, polski nacjonalizm, masoneria, spisek antykościelny, profanowanie Hostii i „wszystkiego co dla Polaków święte”, męski szowinizm, homofobia, antyfeminizm, mitologia narodowa, kult „bohaterów”, kult śmierci (dla wrogów ojczyzny), ognia i wodza… czyli wszystko to, co było w orężu Żelaznej Gwardii. Podobieństwo jest uderzające i trudno go nie widzieć, szczególnie w erze takich alternatywnych kapłanów jak Jacek Międlar

Rafał Betlejewski

PS: Pomóż mi wydać książkę z takimi tekstami. Na sponsoring ministerstwa kultury nie liczę. Muszę ją sfinansować sam. Możesz dokonać zakupu egzemplarza już teraz w przedsprzedaży. Dziękuję. Kliknij się do sklepu: https://365lekcjireligii.pl/…/ksiazka-365-lekcji-religii/