Nie znasz kobiet – nie prowokuj, bo się sparzysz! Pokojowy konflikt trwa!!

 

 

18.11.2020 – To kolejna przełomowa data wojny, jaką rozpętał Jarosław Kaczyński przeciwko kobietom, wygrażając im projektem haniebnej ustawy antyaborcyjnej. Do Ogólnopolskiego Strajku Kobiet dołączyli wszyscy z wyjątkiem jego żelaznego elektoratu. Wszyscy wywaleni na bruk przez kolejne Tarcze antycovidowe. Mimo, że protesty są pokojowe, Kaczyński nawołuje do przemocy i dobrze opłaca siły porządkowe, a także nakreśla swoje życzenia. Ostatnio zażyczył sobie, by demonstracje zamieniły się w krwawe pole, żeby kobiety i ich mężczyźni dostali paraliżu ze strachu. No cóż – podobno każdy sądzi według siebie, ale tym razem Prezes się myli – nie wszyscy są tacy jak on i przesypiają trudne chwile w piernatach u mamusi. Krótko mówiąc zamarzyło mu się przetrącenie OSK kręgosłupa, ale się przeliczył.

 

 

 

 

Sama obecność tysięcy funkcjonariuszy na ulicach Warszawy, kordony suk, armatki wodne, gaz pieprzowy, a teraz jeszcze pały teleskopowe w rękach prowokatorów, to według Kaczyńskiego odpowiednia dawka potencjalnej przemocy, której mamy się przestraszyć. Z zadowoleniem trzeba stwierdzić, że intuicja zawodzi prezesa PIS – nie tylko się nie boimy, ale nie zamierzamy zejść z naszych ulic. Rób pan tak dalej, a pewnego dnia … nie powiem co się wydarzy, bo ostatnio za każde słowo jestem spisywana wbrew prawu i logice.

 

Materiały nagrane podczas spontanicznego spaceru Warszawianek i Warszawiaków 18.11.2020 analizowali eksperci, a Gazeta Wyborcza dostarczyła omówienie wniosków. Oto niektóre z nich:

Nagrania oglądaliśmy z jednym z oficerów polskiej policji, który ma doświadczenie w zabezpieczaniu ulicznych protestów. – Jestem chyba za głupi, by zrozumieć taktykę warszawskiej policji – skwitował.

Wysyłanie tajniaków w tłum to powszechnie przyjęta taktyka, szczególnie popularna w policji francuskiej. Wykorzystuje się ich do rozpoznania sytuacji i eliminacji największych zagrożeń. Ale tajniak powinien jak najdłużej pozostać tajniakiem. Zatrzymywać ludzi powinien tylko w ostateczności, gdy dochodzi do bezpośredniego zagrożenia życia i zdrowia – mówi Samsel.

– W środę w Warszawie takiej sytuacji nie było. To był pokojowy, niegroźny protest. Napięcie zaczęła eskalować policja – dodaje ekspert.

– Pałka teleskopowa to bardzo groźny, wręcz morderczy środek przymusu bezpośredniego, znacznie gorszy od ręcznego miotacza gazu. Jeśli policjanci wyjmują i rozkładają taką pałkę, to muszą mieć do tego poważny powód, musi być zagrożone czyjeś życie lub zdrowie. Takiej sytuacji na nagraniach nie widać – zauważa Samsel.

Tłumaczy, co powinni byli zrobić tajniacy: – Przede wszystkim wyjąć „blachy”, czyli odznaki, zawiesić je na szyi. Po to, żeby obywatel wiedział, że to naprawdę policjant, a nie przebieraniec, który żółtą opaskę kupił w internecie. Ale tego tajniacy też nie zrobili.

– Kolejna sprawa to technika postępowania w takich sytuacjach. Ona jest prosta: pokaż legitymację, krzycz, że jesteś z policji, wydawaj komendy głosowe, np. „Stój”, „Odsuń się”, „Nie podchodź”. Gestykuluj, pokazuj, że trzymasz w rękach gaz czy pałkę, ostrzegaj, że możesz ich użyć. I znów żaden z policjantów tego nie robił – podkreśla Samsel.

Samsel nie chce rozstrzygać, dlaczego policjanci działali wbrew prawu i taktyce. – Musielibyśmy posłuchać rozmów z policyjnych radiostacji, by dowiedzieć się, czy wynikało to z braku wiedzy i przeszkolenia, chęci wyżycia się, nietrzymaniu nerwów na wodzy, czy też z rozkazu, który wydali im przełożeni.

Inne nagranie pokazuje z kolei umundurowanego policjanta z tarczą, do którego podchodzi mężczyzna. Prawdopodobnie coś krzyczy. Nagle policjant uderza go tarczą w twarz.

Samsel: – Tarcza służy do osłaniania, odpychania, a nie do bicia. Rozumiem, że policjantom puszczają nerwy, ale wtedy przestają być policjantami, a stają się chuliganami. Pewnie padły tam niemiłe słowa, ale skoro poszedłeś do policji, to musisz to wytrzymać, taką sobie wybrałeś pracę.

Znawca policyjnej taktyki zauważa, że 11 listopada podczas Marszu Niepodległości policja nie otaczała jego uczestników, by ich spisywać. – To dowód, że policja stosuje podwójne standardy, a rzeczywistym celem jest przypodobanie się obecnej władzy – twierdzi Samsel.

Marcin Samsel: – Przed Euro 2012 polscy policjanci jeździli po świecie, rozmawiali z kolegami z zagranicy. Uczyli się, jak gasić, a nie rozniecać konflikty. Że policja pełni funkcję służebną, ma chronić wszystkich obywateli. Dzisiaj wielu tych policjantów odeszło już ze służby. Zastępują ich policjanci bez doświadczenia i kompetencji. Wydają i sami wykonują głupie rozkazy. Komendant główny powinien to powstrzymać, ale sam to firmuje.

ŹRÓDŁO

 

 

kuna2020Kraków