„opętać poczuciem winy” Marek Krak v. Adam Cioch o narzędziach i metodach manipulacji w książce „Epidemia manipulacji; Jak przed religijną manipulacją chronić siebie i bliskich”
Tym razem prezentujemy punkt widzenia, jednego z bardziej aktywnych myślicieli. Adam Cioch, znany pod nikiem Marek Krak dzieli się z nami swoimi spostrzeżeniami na temat mechanizmów i narzędzi jakimi posługuje się kościół katolicki, w procesie produkcji swoich, bardziej lub mniej fanatycznych, uzależnionych od niego ofiar. Wierzący niefanatyczni są na ogół antyklerykałami, choć wydaje się, że ich stopień uzależnienia jest na podobnym poziomie jak wszystkich wierzących. Różnią się od praktykujących poziomem świadomości na temat – co się w kościele uprawia i , że raczej nie ma w nim boga w którego wierzą.
kuna2021kraków
Opętać poczuciem winy
Jestem zwolennikiem tezy, że religie nie tyle udzielają fałszywej odpowiedzi na rzeczywiste ludzkie problemy, co raczej same tworzą problemy, które później rzekomo rozwiązują. I to jest jeden z najskuteczniejszych sposobów uzależniania od siebie wyznawców.
Oto kilka przykładów na tworzone sztucznie problemy: strach przed piekłem, strach przed bogami, poczucie winy po tzw. grzechu, lęk po złamaniu absurdalnych nieraz zakazów, wykreowanie poczucia ciągłej własnej niedoskonałości itp.
Rzecz jasna, skoro kościół odpuszcza winy, to nic tak nie uzależnia od kościoła, jak ciągłe kreowanie tego poczucia winy. Bo wytresowany nim człowiek, będzie ciągle skomlał o przebaczenie.
Mistrzem w tej dziedzinie jest, oczywiście, kościół katolicki. I to nie tylko dzięki swojej mętnej i najeżonej zakazami etyce seksualnej, która jest niczym spacer po polu minowym. Nawet pobożni, heteroseksualni i zaślubieni w kościele małżonkowie muszą się w czasie seksu ciągle pilnować, aby, cytując klasyka, „skończyć w kobiecie”, albo nie zrobić, a zwłaszcza nie pomyśleć!, czegoś niewłaściwego. Błogosławieni, którzy takiego (po)życia nie zakończą ciężką nerwicą…
Jest jeszcze i inna maszynka do utrzymywania ludzi w ciągłym strachu i poczuciu winy. Czy słyszeliście o „grzechach przeciwko duchowi świętemu”?
Otóż, jako pretekst do stworzenia tego narzędzia religijnych tortur, służy cytat z ewangelii (np. Ewangelia Mateusza, rozdział 12), w którym Jezus z Nazaretu został zaatakowany przez faryzeuszy, czy religijną konkurencję i oskarżony o to, że dokonuje cudów mocą diabelską. Na to ewangeliczny Jezus miał im odpowiedzieć, że robienie z ducha bożego diabła, jest grzechem, który nigdy nie zostanie wybaczony. I to wszystko.
Jak na wyrafinowaną sektę przystało, z tych paru słów kościół katolicki stworzył rozbudowaną i podstępną doktrynę. Co może być grzechem niewybaczalnym, wedle kościelnych katechizmów? Cytuję: „o łasce Bożej rozpaczać;
przeciwko miłosierdziu Bożemu zuchwale grzeszyć;
uznanej prawdzie chrześcijańskiej się sprzeciwiać;
bliźniemu łaski Bożej zazdrościć;
na zbawienne napomnienia zatwardziałe mieć serce;
rozmyślnie trwać w niepokucie”.
Rozumiecie już o co chodzi? Oczywiście, chodzi o to, żeby każdy i zawsze bał się, że jest nie tylko grzesznikiem, ale że jest w śmiertelnym zagrożeniu! Że być może jest bardzo źle, albo nawet niemal beznadziejnie. Bo kto nigdy nie wątpił, albo kto komuś czegoś nigdy nie zazdrościł?!
Chodzi o to, żeby ofiara kościoła, czyli tzw. wierny, wypatrywał u spowiednika pociechy, że jednak nie jest tak źle i że grzechy mu zostaną odpuszczone. I żeby ciągle wynurzał się z tego bagna i do niego wracał. I skomlał o pociechę i pomoc. I płacił. Za msze za zmarłych, za różne religijne usługi. Aby się trwale uzależnił od kościelnej „pociechy”.
Tak mniej więcej wygląda kościelna „posługa duchowa” także w wielu innych kwestiach. Najpierw Cię otrują, aby następnie podać Ci „lekarstwo”. Tyle, że tego „lekarstwa” będziesz ciągle potrzebował i ciągle pozostaniesz na wpół chory. A Twoi truciciele będą się cieszyć opinią zbawców i lekarzy dusz. I będą prosperować.
Jedyne wyjście z tej opresji, to nie dać się dalej zatruwać. Wówczas sam dojdziesz szybko do zdrowia.
Więcej na temat różnych strategii religijnej manipulacji w książce „Epidemia manipulacji. Jak przed religijną manipulacją chronić siebie i bliskich”.
Adam Cioch (Marek Krak)