System się wali, rząd nie ma kompetencji, studenci mają rację. A kryzys kwitnie jak grzyb na ścianie w chlewie.
To czego nie zrobili od początku pandemii dyrektorzy szpitali, ani ordynatorzy oddziałów specjalistycznych, bo uznali że muszą czekać i nadal czekają na to co powie rząd – robić teraz muszą studenci i stażyści po medycynie.Musieć nie muszą, ale dobrze, że to robią. Przywracają mi nadzieję, że może oni kiedyś zrobią porządek w ich przyszłym środowisku zawodowym, w tym samym, które dziś ogarnięte jest niemocą decyzyjną i jakąś nieznośną inercją, wynikającą chyba z lęku przed samodzielnością działania poza centralą.
Tak Panowie i Panie z wysokich stołków w hierarchii społecznej – to wy jesteście odpowiedzialni za ten bałagan, za brak skutecznych i sensownych procedur, za brak rozporządzeń z mocą ustawy dyscyplinujących w rozsądny sposób społeczeństwo nie nawykłe do dyscypliny. Za medialne uspokajające bzdury na temat pandemii, za fałszywe informacje dotyczące czterech prostych zaleceń WHO dotyczących maskowania twarzy, mycia rąk, dystansu społecznego i odkażania pomieszczeń pracowniczych. Wreszcie to wy odpowiadacie za wyłączenie kościoła spod dyscypliny – to ostatnie szczególnie bulwersujące w kontekście tak wielu zgonów i zarażeń związanych z działalnością parareligijną korporacji katolickiej konserwy.
Przecież wiedzieć powinniście jaką jestesmy zbiorowością – pomijanie tej wiedzy i pobożne życzenia, kierowane do tego nie tam gdzie trzeba – czyli modły i awans dla Jezusa Chrystusa na stanowisko króla Polski, ani tez powierzanie opieki zdrowotnej matce boskiej nie mogło być skuteczną metodą przekupstwa za odmianę nieuchronnego losu, jaki ignoranci i dyletanci sprowadzają nieustająco na nasze głowy.
Żeby było jasne – dyrektorzy szpitali mają, a przynajmniej powinni mieć odpowiednie narzędzia i wiedzę, by przygotować w zarządzanych przez siebie placówkach skuteczne procedury na okoliczność nadchodzącej pandemii – nie zrobili tego. Czekali na ruch polityków i swojego ministra. Czyli mówiąc lapidarnie – czekali na Godota.
Po tym jak się nie doczekali nadal czekali… aż przyszła druga fala i wszyscy są w … szoku? Nie umieliście przewidzieć skutków frywolnych zachowań stada, które się rozlazło wakacyjnie po całej Polsce w poszukiwaniu wrażeń? Głowa przy głowie na plażach, w klubach nocnych, na wszystkich nadmorskich molo, a także w kolejkach po bilety na wejście do dolin tatrzańskich i tych na szlakach przeładowanych ponad miarę? GOPR też nic nie mógł na to poradzić? Naprawdę nic? Może formalnie faktycznie nic nie mogli, ale poza uprawnieniami jest jeszcze coś takiego jak dobra wola, chęć działania, zapobieganie, informowanie… Coś? Ktoś?
Może jestem niesprawiedliwa, ale niestety nie słyszałam i nie czytałam o podobnych działaniach. Widziałam natomiast jak rośnie poziom zgłuptania narodu. Walczyłam z tym zjawiskiem 7 miesięcy. Byłam obrażana werbalnie setki razy, posądzana o sianie paniki na zamówienie rządu, o branie kasy od Putina- tak, nawet o to! Ale mnie to nie wzrusza- nie mam prawie empatii, nie jestem zbyt wrażliwa na formę – chamstwo toleruję do pewnego momentu, więc raczej po mnie spływa i raczej martwiłam się o tych biednych pomyleńców, niż byłam żądna zemsty. No bo po co kopać kogoś, kto sam siebie awansem znokautował.
Przeszło mi przez myśl, że może tylko z mojego wysokiego obserwatorium widać było wyraźnie nadchodzące czarne chmury. Może wcale nie mamy głębokiego kryzysu, przecież ludzie nie umierają na ulicy rażeni covidem19, i nikt przecież nie zna żadnej ofiary katastrofy Titanica… więc może ani Titanic nigdy nie utonął, ani żadnej epidemii nie ma?
Serio? Nadal tak myślicie drodzy moi ateiści w oparach teorii spiskowych?
„Sasin do dymisji”, „może czas wziąć przykład z rolników”, ” czy zaczną nas szanować, jak będziemy protestować jak górnicy?”. „Dwoimy się i troimy, aby ogarniać to całe, delikatnie mówiąc, zamieszanie. A widać, że oni już kombinują, aby całą winą obarczyć lekarzy. To niektóre reakcje na słowa ministra Sasina
„Czy ktoś widział, żeby w przypadku pożaru poniżano strażaków i straszono ich odpowiedzialnością? Żeby przydeptywano na wąż z wodą i pośrednio zachęcano gawiedź do podlewania benzyną tu i ówdzie? Chyba tylko gdy rządzą podpalacze.”
Był czas, kiedy można było stawiać wielkie namioty i tam umieszczać chorych. Szkolić wojsko, chętnych obywateli do pomocy, a przez kilka miesięcy nic się nie działo. Dlaczego lekarze z wojskiem i rządem nie siedli w sztabie kryzysowym i nie dyskutowali na ten temat?
To sensowne głosy, mądrych młodych ludzi z wyobraźnią i wiedzą. Z tego co słyszałam tu i ówdzie, wezwano studentów do pomocy – nie dostali jednak odpowiednich zabezpieczeń i podstawowych środków osobistej ochrony. To są kpiny i działania pozbawione elementarnych zasad.
Nie wiem, nikt dziś nie wie czym to się skończy, ale jednego jestem pewna – ten rząd nie poradzi sobie ani z kryzysem jaki sam stworzył na swoje polityczne potrzeby, ani z tą, obiektywnie już bardzo trudną, sytuacją. Może jednak czas abdykować, oddać stery specjalistom, którzy wiedzą jak uniknąć rozbicia tej łajby z podartym żaglem i wielką dziurą w bocznej burcie, przez którą nieprzerwanie wycieka paliwo i zatruwa wszystko dokoła?
Kuna2020Kraków