Wpisy Obserwatorium

Bóg zawsze stoi po stronie zwycięzców. Oto dylemat Papieża…

Abstrahując od realiów wojny w Ukrainie, publikatory z każdej opcji politycznej, analizują od kilku tygodni każde słowo i każdy gest naczelnych głów kościołów – prawosławnego i katolickiego. Poświęciłam kilka godzin na czytanie analiz i omówień na ten temat. Wprawiły mnie w rosnące zdumienie.  Nigdy bym nie pomyślała, że dziennikarze, politolodzy i analitycy są po to, by dorabiać filozofię do faktów. Że przemilczają – tak; że są powierzchowni – tak; że z faktów banalnych robią afery – tak, ale żeby robili pijar papieżowi? A jednak. 

Uderza szczególnie to, że usiłuje się tłumaczyć neutralność papieża Franciszka, jako właściwą postawę przywódcy religijnego, który nie może potępiać żadnej ze stron konfliktu, jeśli pragnie prowadzić dialog pokojowy… Szkoda tylko, że nikt Franciszka nie zamierza zapraszać do Moskwy, a w Kijowie się go nie doczekają, bo

„ Jak przysłużyłoby się to, gdyby papież pojechał do Kijowa,

a wojna byłaby kontynuowana następnego dnia?”

Nie wiadomo, skoro się nie zdarzy, ale można przypuszczać, że samemu papieżowi nie przysłużyłoby się najlepiej- mógłby taki Putin się zezłościć albo co? Na co to komu! Panie! Na co to komu! Poza tym Franciszek serdecznie się już ściskał i z Cyrylem, patriarchą Moskwy, i z prezydentem Władymirem Władymirowiczem – po co to psuć!

Ale zostawmy ten sarkazm.

Wracając do rzeczywistości…

Jeśli faktycznie zaskakująco dziecinne zachowanie Franciszka motywowane jest w taki sposób jak to sugerują jego obrońcy, to nadal jest to rozczarowujące i niezrozumiałe dla opinii publicznej świata zwłaszcza w zestawieniu z faktami wojny w Ukrainie. No cóż, powie ktoś – nie jest rzeczą papieża dogadzać gawiedzi i spełniać jej oczekiwania. Służy przede wszystkim Trójcy świętej i tylko wobec niej ma obowiązki.Kropka.

No dobrze, ale ta neutralność jest dziwna zważywszy, że w każdej sprawie Watykan ma swoje zdanie i nie ukrywa się za neutralnością gdy potępia miłość ludzi LGBTQ, gdy niszczy życie kobiety, gdy odmawia jej prawa do posiadania potomstwa z in-vitro, gdy nie chce słyszeć o polepszeniu warunków życia dzieciom w sierocińcach, które mogłyby zostać adoptowane przez pary jednopłciowe, bardzo głośno i wyraźnie oporuje w sprawie konwencji antyprzemocowej, a nawet od wielu lat kontestuje prawa człowieka itd. itp.  W sprawie napaści wielkiego mocarstwa na dużo mniejszą i słabszą Ukrainę nie potrafi precyzyjnie odróżnić agresora od jego ofiary? Skąd taki paraliż intelektualny i emocjonalne wyzerowanie u przywódcy religijnego? Trudno nagle przyjąć i poważnie traktować zachowanie papieża Franciszka wobec zbrodni wojennych FR, popełnionych w Ukrainie, tak samo jak swego czasu trudno było zgodzić się na milczenie JP2 w obliczu masakry w Rwandzie…

 

Od publicystów, dziennikarzy i politologów

oczekuję rzetelnej oceny na gruncie

racjonalnego postrzegania rzeczywistości,

nie zaś zabawy w adwokata diabła.

 

A odpowiedź nie jest znowu tak trudna jakby można sądzić po lekturze publikatorów …

Wiele razy władze kościelne milczały w sytuacjach, które powodowały najwyższy niepokój wśród ludzi i tych wierzących i niewierzących. Taka postawa, to nic nowego w historii KK. Zawsze zachowuje on „neutralność”, ale tylko do momentu, gdy zaczyna się klarować, kto kogo dociśnie do gleby. Mogę zaryzykować twierdzenie, że śledząc wypowiedzi Franciszka, będziemy mogli odczytać z nich kto to będzie tym razem.

 

Bo pomijając fantazje o kontaktach papieża z samym bogiem,

zachowuje się on jak przystało na szefa szefów

i prawdopodobnie dba w tej chwili wyłącznie

o interes własnej korporacji.

 

Ma wiele do stracenia, może też coś do ugrania, a chyba sam nie wierzy, że zwalanie problemu na barki N.M.P. jakkolwiek przesądzi o wyniku wojny w Ukrainie. Zatem przyjmuje postawę „chciałbym, ale boję się”, bo nie wie do kogo ma się bardziej przytulić. Kiedy obserwatorzy z Watykanu nabiorą pewności, że konflikt dobiega kresu – z pewnością nabierze wigoru, a jego stanowisko zdecydowania.

Poza tym – te czasy zamierzchłe, gdy głos papieża o wszystkim rozstrzygał – dawno minęły i nie może on sobie pozwolić na mówienie tego co myśli. On musi teraz myśleć co mówi. I najwyraźniej bardziej przejmuje się Putinem w pakiecie z Cyrylem, niż milionami wyznawców na całym katolickim świecie. Tak się sprawy z grubsza mają. Nie sądzę, żeby katolicy mieli mu to za złe, więc nie trzeba ich czarować i tłumaczyć papieża tak pokrętnie, jak to miałam sposobność dostrzec w zalinkowanych periodykach i gazetach codziennych – kto nie wierzy może sprawdzić.

 

 

To co powinno niepokoić wierzących, a przynajmniej zastanowić, to że pośrednicy w kontaktach z bogiem, ci w habitach, otrzymują najwyraźniej sprzeczne przekazy tam, z góry. To szczególnie wydaje się być groźne w kontekście wojny, bo gdy jest wojna to giną ludzie, tragedie i traumy pozostają na lata, a czas pokoju jest często zbyt krótki, by odbudować państwo czy społeczeństwo. Zatem, nawet jeśli życie doczesne jest niczym wobec wieczności, to jednak tu mają zasłużyć na zbawienie lub potępienie. To tu rozstrzygnie się ich status po śmierci. Jak więc wierzący w tego samego Boga mają rozumieć rozjazd między tym co mówi Cyryl- patriarcha Moskwy, prawosławny kościół autokefaliczny Ukrainy i katolicki papież Franciszek?

Pozostając w kręgu religii i wiary trzeba by stanowczo zadać pośrednikom pytanie – co się u licha dzieje w świętej rodzinie? Bo Cyryl twierdzi, że:

  • to NATO specjalnie wywołało konflikt. Motywem ma być chęć skłócenia Ukrainy z jej macierzą czyli Rosją, a następnie reedukacja i mentalne przerobienie Ukraińców i Rosjan, zamieszkujących Ukrainę na wrogów wielkiej Rosji. Ostatecznym celem geopolityki zachodu ma być przede wszystkim osłabienie Rosji.

Wtóruje mu lojalnie Franciszek i oskarża NATO o „szczekanie” na granicy…

Takie omówienie sytuacji przez Cyryla, to plasterek na ewentualne wątpliwości  obywateli FR. No i taki przekaz podoba się Rosjanom, nawykłym do traktowania swojego kraju jak wielkiego mocarza, którego wszyscy muszą się bać. Nie pierwsze to pokolenie uczone jest niechęci do zmian, do integracji z resztą świata i do życia w warunkach bezpieczeństwa i pokoju. Jakże by mogli w ogóle zauważyć, że przez 30 lat, odkąd upadł Związek Radziecki, zachód dwoi i się i troi żeby Rosja raczyła przyjąć zaproszenie do wspólnoty krajów cywilizowanych, a na dowód zaufania nawet uzależnił się od rosyjskiego gazu…

Ci sami prawosławni, tyle że ukraińscy, już w 2013 roku apelowali do Cyryla patriarchy Moskwy, by wpłynął na Putina i zapobiegł rozlewowi krwi – jak pamiętamy, apel zbyło milczenie owiec po obu stronach granicy, a krew lała się zgodnie z planem.

Złote usta Franciszka tymczasem uraczyły świat mrzonką o zaniechaniu przemocy…

W obliczu niebezpieczeństwa samounicestwienia ludzkość musi zrozumieć, że nadszedł czas zniesienia wojny, wymazania jej z historii ludzkości, zanim ona wymaże człowieka z historii. Proszę wszystkich przywódców politycznych, aby się nad tym zastanowili i zobowiązali się do tego; aby spoglądając na umęczoną Ukrainę zrozumieli, że każdy dzień wojny pogarsza sytuację wszystkich”

Nikt nie może, proszę papieża, gwarantować, że od patrzenia na „umęczoną Ukrainę” cokolwiek zrozumie, a już na pewno psy wojny nie wzruszą się tym, że się „ pogarsza sytuację wszystkich” , bo po pierwsze nie wszystkich, a po drugie niektórych sytuacja się znacznie polepszy, jak to podczas ruchawki wojennej, nieprawdaż?

Koniec końców jednak Franciszek postanawia zrzucić problem na barki kobiety – Najświętszej Panienki zwanej Marią :

,Niestrudzenie błagajmy Królową Pokoju, której poświęciliśmy ludzkość, a szczególnie Rosję i Ukrainę, przy wielkim intensywnym współuczestnictwie, za co dziękuję wam wszystkim. Módlmy się wspólnie: «Zdrowaś Maryjo»…”

Bóg ojciec i Syn boży, jak rozumiem, wypowiedzieli się, cicha Maria, zawsze Dziewica dostała zlecenie od Franciszka, a co na to sam Duch święty?

Jeszcze się chyba nie wypowiadał, albo życie duchowe tak nisko upadło, że nie ma biedak z kim pogadać. Może poszedł zniesmaczony upić się w niebiańskiej knajpie. To nawet ateista zrozumie i wybaczy.

 

https://www.rp.pl/konflikty-zbrojne/art35846071-patriarcha-cyryl-to-nie-rosja-i-ukraina-rozpoczely-ten-konflikt-to-nato

https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/swiat/2159285,1,uniki-franciszka-dlaczego-kluczy-w-sprawie-wojny-w-ukrainie.read

https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/swiat/2165093,1,franciszek-szokuje-gdy-mowi-o-wojnie-o-co-mu-chodzi.read

https://www.gazetaprawna.pl/wiadomosci/swiat/artykuly/8411993,ukraina-papiez-wojna-spowodowana-przez-nato-rosja.html

https://wiadomosci.dziennik.pl/swiat/artykuly/8405719,wojna-rosja-wladimir-putin-papiez-franciszek-ukraina-wolodymyr-zelenski.html

https://www.vaticannews.va/pl/papiez/news/2022-03/papiez-o-wojnie-na-ukrainie-dosc-zatrzymajcie-sie.html

https://wyborcza.pl/7,75399,28410067,czy-papiez-franciszek-bladzi-w-sprawie-rosji-i-ukrainy-a-moze.html

 

kuna2022kraków