Ćwiczenia z ateizmu

Ćwiczenia z ateizmu.Część 38 „O religii w USA krytycznie”

Na podstawie sondaży spróbuję pokazać, jakie są i jak zmieniają się religijne przekonania Amerykanów. Może dziwić, że duży procent dorosłych Amerykanów ma poglądy, delikatnie mówiąc, zaskakujące. Oto około 1/3 chrześcijan w USA uważa, że Biblię należy rozumieć literalnie, dosłownie. Przekonanie to ma poważne konsekwencje. Odrzuca się na tej podstawie ewolucję biologiczną. Twierdzi się, że Ziemia i wszechświat zostały stworzone przez Boga około 6 tys. lat temu (tak ustalili na podstawie Biblii teolodzy w XVI/XVII w.). Biblię traktuje się jako podstawowe źródło wiedzy o świecie i człowieku, stawia wyżej niż wiedzę naukową.

Korzystam tu z sondażu U.S. Religious Landscape Survey (RLS), przeprowadzonego przez ośrodek badawczy Pew Research Center w 2014 r. (link podaję na końcu), a wcześniej w 2007 r., co pozwala śledzić zmiany. Jest to najlepsze źródło informacji o religii w USA (organy państwowe w USA nie są upoważnione do pytania obywateli o religię, można natomiast przeprowadzać sondaże na ten temat). Sondaż RLS zrealizowano na olbrzymiej, liczącej ponad 35 tys. osób, reprezentatywnej próbie mieszkańców USA w wieku lat 18 i więcej. Oznacza to, że wyniki informują z dużą dokładnością o całej badanej zbiorowości. Trzeba jednak wziąć po uwagę, że każdy sondaż zawiera pewien błąd pomiaru, przy małych próbach wynoszący kilka punktów procentowych. Ze względu na ten błąd, do małych różnic nie należy przywiązywać dużej wagi. Ponadto porównując różne sondaże trzeba uwzględnić, że nawet w podobnych sondażach pytania bywają odmiennie formułowane. Wyniki sondaży „mają prawo” różnić się o kilka punktów procentowych.

Na wstępie garść niezbędnych uwag.

W dziedzinie religii w USA dominują trzy grupy kościołów protestanckich, katolicy oraz osoby nie wyznające żadnej religii. Oto dane o ich wyznawcach według Religious Landscape Survey 2014 (dane dotyczą osób w wieku lat 18 i więcej):

.

,

25 % – Protestanccy ewangelikanie (Ewangelical Protestant) – konserwatywni

15 % – Protestanci „głównego nurtu” (Mainline Protestant) – liberalni

6,5 % – Protestanckie kościoły murzyńskie (Black Protestant)

21 % – Katolicy

23 % – Osoby bezwyznaniowe (nie wyznające żadnej religii)

Inne religie mają dużo mniej wyznawców: żydzi 1,9 %; mormoni 1,6 %; muzułmanie 0,9 %; świadkowie Jehowy 0,8 %; buddyści 0,7 %; hinduiści 0,7 %; inni 2,2 % (łącznie wszystkie te małe liczebnie religie stanowią około 6 %). Trzeba jednak podkreślić, że 1 % to nieco ponad 2,4 miliona Amerykanów w wieku lat 18 i więcej.

Scharakteryzuję dokładniej wyznawców różnych religii, pokazując ich przekonania w czterech ważnych dziś kwestiach: w sprawie interpretacji „świętych ksiąg”, ewolucji biologicznej, małżeństw homoseksualnych oraz wiary w Boga.

Pozwoli to ocenić, na ile religie te korespondują z przemianami światopoglądowymi zachodzącymi we współczesnym świecie i w USA, a na ile są – użyjmy potocznego słowa – zakałą współczesnej kultury. Obstawanie przy dosłownym rozumieniu „świętych ksiąg”, kwestionowanie ewolucji biologicznej, sprzeciwianie się legalizacji małżeństw homoseksualnych oraz kultywowanie archaicznego pojęcia Boga osobowego, to wskaźniki/cechy konserwatywnego światopoglądu, który zasługuje na ostrą negatywną ocenę.

Jeszcze jedna uwaga. Różne religie niosą ze sobą odmienne zasoby historycznie ukształtowanych wyobrażeń. Różnice te nie stanowią jednak przeszkody, by dziś oceniać, na ile wyznawcy różnych religii w USA są konfliktowi lub otwarci na przemiany światopoglądowe zachodzące współcześnie. Ich otwartość/zamknięcie dobrze można pokazać na przykładzie stosunku do „świętych ksiąg”, do pochodzenia człowieka, małżeństw homoseksualnych i wiary w Boga.

Interpretacja „świętych ksiąg”

Wszystkie wymienione w tabeli religie mają swoje „święte księgi”. Wierne trzymanie się „prawd” i zasad spisanych w tych księgach jest we współczesnym świecie źródłem poważnych problemów. Prowadzi do konfliktu z wiedzą naukową i prawami człowieka. Żeby złagodzić ten konflikt, kościoły podejmują próby reformy wierzeń, elastycznego ich traktowania, pokrętnego interpretowania, dostosowywania do wymogów współczesności tam, gdzie dawne wierzenia i zasady są najbardziej rażące i grożą utratą wyznawców.

bible kwadrat-1679746_960_720

Wierne trzymanie się treści „świętych ksiąg” i odrzucanie nowych interpretacji, nazwano fundamentalizmem religijnym. Jest to – inaczej mówiąc – trzymanie się tradycyjnych fundamentów/podstaw wyznawanej religii oraz odrzucenie nowych interpretacji, których celem miało być dostosowanie wierzeń i praktyk religijnych do wymogów współczesności. Według konsekwentnych fundamentalistów inne niż dosłowne rozumienie świętych ksiąg jest ich zniekształcaniem, odchodzeniem od prawdziwej wiary. Fundamentaliści chcą – jak mówią – odrzucić wszelkie późniejsze naleciałości. Często głoszą utopijną ideę „powrotu do źródeł” swojej religii.

Najgłośniejszy dziś jest fundamentalizm islamski, ale każda religia ma swój fundamentalizm, tylko nie tak głośny. W USA fundamentalizm protestancki jest ciągle bardzo żywotny, fundamentalistów nie brakuje.

W Kościele katolickim podkreśla się, że Pismo Święte zawiera przenośnie i symbole, dlatego nie może być rozumiane dosłownie. W wielu wypadkach nie wiadomo jednak, co jest a co nie jest przenośnią. Kościół naucza wyraźnie, że nie należy rozumieć jako symboli/przenośni takich biblijnych wyobrażeń jak: diabeł i demony, cuda, grzech pierworodny, objawienie boże, boskie pochodzenie Jezusa, zmartwychwstanie i sąd ostateczny. To mają być realia i należy je rozumieć zasadniczo tak, jak zapisano w Piśmie Świętym.

Przyjrzyjmy się wynikom badań przeprowadzonych w USA w 2014 r.

(Uwaga! jeżeli tabele się „rozpadają”, trzeba zmniejszyć tekst na ekranie np. do 80%).

Jak powinny być interpretowane święte księgi?

Kościoły i wyznania religijne

Jest to słowo boże, powinno być rozumiane dosłownie

To słowo boże, ale nie zawsze powinno być rozumiane dosłownie

Nie jest to słowo boże

Inne / nie wiem

%

%

%

%

Ogółem Amerykanie

31

27

33

10

Kościoły murzyńskie

Ewangelikanie

Świadkowie Jehowy

Muzułmanie

Mormoni

Katolicy

Protestanci liberalni

Prawosławni

Hinduiści

Żydzi

Bezwyznaniowi

Buddyści

59

55

47

42

33

26

24

22

12

11

10

5

23

29

40

31

53

36

35

39

16

24

11

9

9

8

2

12

6

28

28

27

60

55

72

73

9

8

11

15

8

11

12

12

13

10

8

13

Uwaga: Kościoły murzyńskie, ewangelikanie i protestanci liberalni (tj. protestanci „głównego nurtu”) – to wyznania protestanckie skupiające około 46 % Amerykanów w wieku lat 18 i więcej. Nazw protestanci liberalni i protestanci „głównego nurtu” używam zamiennie, gdyż ta druga jest zbyt długa i „rozbija” tabele.

Co w tej tabeli szczególnie zwraca uwagę?

1. Blisko 1/3 Amerykanów uznaje fundamentalistyczne przekonanie, że „święte księgi” (w przypadku chrześcijan Biblia) należy rozumieć dosłownie. Jest to, jak sądzę, zaskakująco dużo i nie świadczy dobrze o Amerykanach. Nie odrobiono tam lekcji, którą należało odrobić.

2. Również 1/3 uznaje, że „święte księgi” nie zawierają słowa bożego. Nie jest więc z Amerykanami tragicznie, zachowana jest równowaga stanowisk.

3. Protestancki fundamentalizm ma najwięcej zwolenników w „białych” protestanckich kościołach ewangelikalnych, a także w kościołach murzyńskich (Murzyni amerykańscy z reguły tworzą odrębne kościoły m.in. dlatego, że w rasistowskich stanach Południa do połowy XX w. w świątyniach obowiązywała segregacja rasowa, np. Murzynom nie wolno było zajmować miejsc siedzących i wyznaczano im odrębne sektory).

Kościoły murzyńskie mają znacznie mniej wyznawców niż ewangelikalne (Murzyni stanowią około 12 % ludności USA). Ponadto są dużo mniej wpływowe. Ewangelikanie to 1/4 ogółu Amerykanów, w zdecydowanej większości biali, wywierają duży wpływ na politykę amerykańską, trzęsą Partią Republikańską. To biali protestanccy ewangelikanie są największą zakałą USA. Są oni ostoją fundamentalizmu religijnego w USA.

Trzeba wziąć pod uwagę, że kościoły/wyznania protestanckie w USA są rozdrobnione i zdecentralizowane. Na pytanie, ile tych kościołów jest, właściwa odpowiedź brzmi: mnóstwo. W grupie kościołów ewangelikalnych dominują baptyści, zielonoświątkowcy i charyzmatycy.

Nazwę ewangelikanie trzeba odróżnić od popularnej w Polsce nazwy ewangelicy, odnoszonej do luteran i kalwinistów. W USA te dwa wyznania należą do protestantyzmu „głównego nurtu”, niegdyś dominującego, dziś już mniej licznego niż ewangelikanie.

4. Znacznie lepiej prezentują się protestanci z liberalnych kościołów „głównego nurtu” i katolicy (są do siebie wręcz bliźniaczo podobni). Fundamentalistów wśród nich nie brakuje, ale jest ich znacznie mniej niż wśród ewangelikanów. Co najciekawsze, po 28 % nie uznaje Biblii za słowo boże. Świadczy to o znacznej trzeźwości umysłu i pozwala lepiej „kontaktować” ze zmianami kulturowymi zachodzącymi współcześnie. Niestety, 24-26% protestantów liberalnych (tzw. protestantów „głównego nurtu”) i katolików obstaje przy dosłownym rozumieniu Biblii. Biblia hamuje przyswajanie nowych poglądów, np. dotyczących ewolucji biologicznej i homoseksualizmu. Jest przysłowiową „kulą u nogi”, ciągnie do tyłu.

5. Najlepiej prezentują się osoby bezwyznaniowe, tzn. nie wyznające żadnej religii (jest to prawie 1/4 Amerykanów). Są to osoby, które na pytanie o wyznawaną religię odpowiedziały, że są ateistami – 3 %; agnostykami – 4 %; albo wskazały odpowiedź „żadna konkretna” (Nothing in particular) – 16 %. Zdecydowana większość osób bezwyznaniowych uważa, że „święte księgi” nie zawierają słowa bożego. Również odpowiedzi na inne pytania wskazują, że są to osoby najbardziej otwarte na przemiany kulturowe zachodzące współcześnie. Jednak spory odsetek osób bezwyznaniowych – ale wyraźna mniejszość – zachowuje niektóre wierzenia religijne. Jak widzimy, 20 % żywi przekonanie, że Biblia zawiera słowo boże.

6. Zwracają uwagę buddyści, którzy – jak wskazują też odpowiedzi na inne pytania – są w USA zdecydowanie otwarci na współczesne przemiany kulturowe. Jest to jednak zbiorowość w USA nieliczna (tylko 0,7 % ogółu Amerykanów), odgrywająca bez porównania mniejszą rolą niż kategoria osób bezwyznaniowych. Badania wskazują, że amerykańscy buddyści nie mają kłopotów z uznaniem zmian kulturowych. Dotyczy to również – chociaż w mniejszym stopniu – hinduistów, którzy w USA są społecznością ludzi wykształconych i zamożnych.

7. Zwraca uwagę liberalizm żydów amerykańskich. Ponad połowa uważa, że Biblia nie jest słowem bożym. Wskazuje to na dużą trzeźwość umysłu. Tylko 11% wierzy, że Biblię należy rozumieć dosłownie. Żydzi są jednak mniej trzeźwi niż osoby bezwyznaniowe, bo wśród bezwyznaniowych 72 % nie uznaje „świętych ksiąg” za słowo boże, zaś wśród żydów 55 %.

Czy człowiek powstał w drodze ewolucji?

Fundamentaliści religijni negują ewolucję. Twierdzą, że Bóg stworzył wszystkie gatunki zwierząt i roślin zasadniczo w obecnej postaci. Również człowiek miał być stworzony przez Boga, nie pojawił się w drodze ewolucji.

monkey-1207338_960_720

Obecnie wiele kościołów i osób religijnych stara się godzić swoją religię z teorią ewolucji. Polega to zwykle na twierdzeniu, że Bóg ingerował w proces ewolucji i doprowadził do powstania człowieka. Tego rodzaju stanowisko zajmuje też oficjalnie Kościół katolicki, chociaż jest ono formułowane z dużą nieufnością wobec teorii ewolucji i jakby półgębkiem.

Fundamentaliści nie uznają tych kompromisowych koncepcji. Odrzucają teorię ewolucji całkowicie. Stoją na stanowisku, że Bóg stworzył człowieka tak jak opisuje to Pismo Święte. Nie mówi ono o jakiejkolwiek ewolucji.

Nauki biologiczne przedstawiają ewolucję i powstanie człowieka jako proces naturalny i nie stwierdzają ingerencji Boga czy sił nadprzyrodzonych.

Oto jak widzą powstanie człowieka wyznawcy różnych religii w USA:

Jak powstał człowiek?

Kościoły i wyznania religijne

Nie powstał w drodze ewolucji, zawsze istniał w obecnej postaci

Powstał w drodze naturalnych procesów ewolucyjnych

Powstał w drodze ewolucji, ale zgodnie z zamiarem Boga

Powstał w drodze ewolucji, ale nie wiem jak

Nie wiem

%

%

%

%

%

Ogółem Amerykanie

34

33

25

4

4

Św. Jehowy

Ewangelikanie

Mormoni

K. murzyńskie

Muzułmanie

Prawosławni

Protest. liberalni

Katolicy

Hinduiści

Żydzi

Bezwyznaniowi

Buddyści

74

57

52

45

41

36

30

29

17

16

15

13

6

11

11

16

25

29

28

31

62

58

63

67

15

25

29

31

25

25

31

31

14

18

14

13

<1

2

2

3

3

5

5

4

3

5

4

6

5

5

7

5

6

5

5

5

3

3

3

3

Z tabeli tej wyłania się podobny obraz jak z poprzedniej.

1. Potwierdza się, że 1/3 Amerykanów uznaje fundamentalistyczne przekonanie, że człowiek nie powstał w drodze ewolucji.

2. Również 1/3 przyjmuje pogląd przeciwny, uznaje, że człowiek powstał w drodze naturalnych procesów ewolucyjnych, bez ingerencji Boga.

3. Negowanie ewolucji jest bardzo popularne wśród ewangelikanów. Są niezmiennie liderami w złej sprawie. Przelicytowali ich tylko świadkowie Jehowy, a tuż za są mormoni, ale te dwa wyznania mają bez porównania mniej wyznawców. „Biali” ewangelikanie są najbardziej wpływową ostoją antyewolucjonizmu . Np. Konwencja Południowych Baptystów (jest to największa organizacja skupiająca ewangelikalne kościoły baptystyczne) w rezolucji z1982 r., obowiązującej do dziś, odrzuca ewolucjonizm, a popiera kreacjonizm i zabiega o jego nauczanie w szkołach państwowych (od lat toczy się o to w USA ciężka batalia polityczna). Według kreacjonizmu człowiek nie powstał w drodze ewolucji, lecz został stworzony przez Boga. W rezolucji baptystów czytamy: „Teoria ewolucji nigdy nie została udowodniona jako naukowy fakt (…) Wyrażamy nasze poparcie dla nauczania naukowego kreacjonizmu w naszych szkołach publicznych” (tj. w szkołach państwowych w USA).

4. Protestanci z kościołów liberalnych (tj. „głównego nurtu”) i katolicy wypadają znacznie lepiej, ale jednak zaskakująco dużo zajmuje fundamentalistyczne stanowisko. W porównaniu z ewangelikanami stosunkowo dobrze prezentują się protestanckie kościoły murzyńskie.

5. Uznanie naturalnego pochodzenia człowieka jest najczęstsze wśród osób bezwyznaniowych oraz amerykańskich buddystów, hinduistów i żydów. Wśród osób bezwyznaniowych spory odsetek zachowuje jednak niektóre tradycyjne wierzenia religijne i – jak widać – nie uznaje ewolucyjnego pochodzenia człowieka lub uznaje ingerencję Boga w proces ewolucji. Jest to jednak wyraźnie mniejszość.

6. Teoria ewolucyjnego, naturalnego pochodzenia człowieka spotyka się z szeroką akceptacją wśród amerykańskich buddystów i hinduistów. Istotne może być to, że w buddyzmie, a także w hinduizmie, mit stworzenia człowieka przez Boga nie odgrywa tak kluczowej roli jak w religiach opartych na Biblii. Może też być istotne, że 77 % hinduistów posiada wykształcenie wyższe, wobec 27 % ogółu Amerykanów.

Małżeństwa homoseksualne

Uznanie prawa do zawierania małżeństw homoseksualnych jest ważnym atrybutem współczesnego światopoglądu wolnościowego, liberalnego, opartego na prawach człowieka. Podstawowa jego zasada brzmi: Prawo nie powinno zakazywać tego, co nie jest szkodliwe. Dobrowolne stosunki homoseksualne osób dorosłych, a także małżeństwa homoseksualne, nie przynoszą żadnych szkód. Dlatego nie powinno być zakazu zawierania tych małżeństw.

Sprzeciwianie się legalizacji małżeństw homoseksualnych jest oznaką światopoglądu konserwatywnego, który tkwi korzeniami w nonsensach przeszłości.

love kwadrat-2467045_960_720

W USA karalność stosunków homoseksualnych zaczęto znosić w niektórych stanach od 1962 r., a na terenie całego kraju zniesiono dopiero w 2003 r. Małżeństwa homoseksualne zalegalizowano w 2015 r. w całych Stanach Zjednoczonych. Pierwszy zalegalizował je w 2004 r. stan Massachusetts.

Szybki wzrost poparcia dla legalizacji małżeństw homoseksualnych sondaże notowały już w ostatnim dziesięcioleciu XX w. Około 2010 r. poparcie przekroczyło 50 % i powoli rośnie. Ponieważ młode pokolenie Amerykanów akceptuje legalizację w olbrzymiej większości (ponad 70 %), z czasem poparcie będzie przyśpieszać.

Sprzeciw wobec legalizacji małżeństw homoseksualnych ma silne wsparcie w Biblii i w Koranie. W obu tych „świętych księgach” mamy nakaz karania śmiercią za stosunki homoseksualne.

Oto wyniki omawianych tu badań przeprowadzonych w USA w 2014 r.

Czy małżeństwa homoseksualne powinny być uznane przez prawo?

Kościoły i wyznania religijne

NIE

TAK

Nie wiem

%

%

%

Ogółem Amerykanie

39

53

8

Świadkowie Jehowy

Mormoni

Ewangelikanie

Kościoły murzyńskie

Muzułmanie

Prawosławni

Protestanci liberalni

Katolicy

Hinduiści

Żydzi

Bezwyznaniowi

Buddyści

76

68

64

52

52

41

35

34

23

18

16

13

14

26

28

40

42

54

57

57

68

77

78

84

10

6

7

9

6

5

8

9

9

5

6

3

1. Porównajmy najpierw USA z Europą. W Europie Zachodniej poparcie legalizacji małżeństw homoseksualnych jest dużo większe niż w USA. Według sondażu Eurobarometer z 2015 r. legalizację popiera 91 % Holendrów; 90 % Szwedów; 87 % Duńczyków; 84 % Hiszpanów; 80 % Irlandczyków; 71 % Francuzów; 66 % Niemców. Ale za to w Europie Środkowo-Wschodniej uznanie legalizacji małżeństw homoseksualnych jest dużo niższe niż w USA, np. w Polsce – jak wskazują dwa sondaże Pew Research Center – wynosi około 30 %, ale w wielu krajach dużo mniej, w Rosji 5 %, na Ukrainie 9 % (linki na końcu).

2. W USA to ewangelikanie znajdują się w czołówce przeciwników legalizacji małżeństw homoseksualnych. Można było się tego spodziewać. Wyprzedzają ich tylko świadkowie Jehowy i mormoni, dwa mniejsze fundamentalistyczne wyznania. Ale to ewangelikanie – chociażby ze względu na dużą liczebność – są w USA najbardziej odpowiedzialni za utrzymujący się znaczny sprzeciw wobec legalizacji małżeństw homoseksualnych.

3. Lepiej wypadają protestanci z kościołów liberalnych i katolicy, którzy w większości popierają legalizację. Trzeba docenić, że katolicy robią to wbrew ostro formułowanemu stanowisku najwyższych władz swojego kościoła.

4. Najlepiej wypadają – jak zwykle –  osoby bezwyznaniowe oraz buddyści, żydzi i hinduiści.

5. Zwraca uwagę, że amerykańscy muzułmanie są dużo mniej fundamentalistyczni niż ewangelikalni protestanci. I to nie tylko w sprawie legalizacji małżeństw homoseksualnych, ale we wszystkich wcześniej przedstawianych kwestiach.

6. W sondażu pytano też, czy odpowiadający uważa siebie za geja, lesbijkę albo osobę biseksualną. Odpowiedzi: za geja lub lesbijkę uznało siebie 2 % odpowiadających; za osobę biseksualną 3 %. Pytanie takie zadaje się w USA od ponad dwudziestu lat w badaniach exit poll, przeprowadzanych na wielkich próbach przy okazji wyborów prezydenckich i kongresowych. Odpowiedzi pozytywne oscylują wokół 4 %.

7. Instytut Gallupa od 1937 r. pyta Amerykanów, czy zaakceptowaliby kandydata na urząd prezydencki o określonych cechach: „Jeżeli Twoja partia w wyborach na urząd prezydenta nominowałaby kandydata mającego ogólnie dobre kwalifikacje, a byłby to ….. (tu pada określenie, np. Murzyn, muzułmanin, gej/lesbijka, ateista itp.), to głosowałbyś na niego?”. W 1978 r., kiedy po raz pierwszy zapytano o geja/lesbijkę, odpowiedzi pozytywnej udzieliło 26 % pytanych. W 2015 r. aż 74 %. Jest to dobry wskaźnik zmiany postaw wśród Amerykanów w ciągu około czterdziestu lat.

8. A jak jest w Polsce? Arcybiskup Jędraszewski niedawno wygłosił przemówienie, w którym roztaczał apokaliptyczne wizje: „Ideologia gender i związki partnerskie, homoseksualne to nowa szaleńcza doktryna, która zalewa współczesny świat. Możemy zwyciężyć tylko w imię Maryi, z różańcem w ręku” (link poniżej). No właśnie, nawet większość amerykańskich katolików popiera legalizację małżeństw homoseksualnych. W Polsce też tak będzie. Wbrew nadziejom kościelnych hierarchów głupota czasami przegrywa. W sondażu Pew Research Center z 2015 r. legalizację małżeństw homoseksualnych poparło w Polsce 29 % katolików i 32 % ogółu; sprzeciw wyraziło 62 % katolików i 59 % ogółu (link na końcu). Nie jest tak źle, jak mogłoby się wydawać.

Bóg czy bezosobowa siła wyższa?

Z odpowiedzią na pytanie, ilu Amerykanów wierzy w Boga, jest poważny problem. W Boga osobowego wierzy tylko 57 %; aż 26 % wierzy w istnienie bezosobowej siły wyższej, co jest sprzeczne z pojęciem Boga w Biblii, judaizmie, chrześcijaństwie, islamie i wielu innych religiach. Jest też sprzeczne z nauczaniem Kościoła katolickiego.

W omawianych tu badaniach pytano najpierw, czy wierzy się w Boga lub uniwersalnego ducha (universal spirit – to używany w USA odpowiednik nazwy siła wyższa). Wiarę zadeklarowało 89 % pytanych; tylko 9 % odpowiedziało „nie wierzę”(inne odpowiedzi 2 %). Następnie zapytano osoby, które zadeklarowały wiarę, czy Bóg, w którego wierzą, jest osobą, czy bezosobową siłą. Wtedy okazało się, że w Boga osobowego wierzy 57 %, a w bezosobową siłę duchową 26 %.

angel-910805_960_720

Wiara w Boga osobowego wskazuje na silną skłonność do trzymania się starożytnych, mitologicznych wyobrażeń. Pojęcie Boga osobowego powstało w starożytnych mitologiach przed kilkoma tysiącami lat i także dziś zachowuje ten starożytny, mitologiczny charakter. Przez wieki było co najwyżej modyfikowane, unowocześnione, stało się bardziej abstrakcyjne, ale zasadniczo trwa w niezmienionym kształcie. Obecnie traci na znaczeniu.

Wiara w osobowego Boga utrudnia kontakt z kulturą współczesną, w której starożytne, mitologiczne wyobrażenia są usuwane na margines przez nowe nurty kultury, w tym przez naukę. Nauka jest najbardziej dynamiczną częścią kultury współczesnej i pojęcie Boga osobowego konsekwentnie ignoruje.

Poniżej zamieszczam tabelę pokazującą odpowiedzi Amerykanów. Nie ma niespodzianek. Wśród dużych amerykańskich wyznań religijnych to protestanccy ewangelikanie zdecydowanie najczęściej wierzą w Boga osobowego (wyprzedzają ich tylko mormoni). Na przeciwnym biegunie są osoby bezwyznaniowe. Ewangelikanie, jak widać, zawsze wiodą prym, gdy idzie o pierwszeństwo w uporczywym trzymaniu się starożytnych wyobrażeń religijnych, sprzeciwiających się współczesnym trendom w kulturze.

W bezosobową siłę wyższą, a nie w Boga osobowego, wierzy 1/4 Amerykanów. Oto wyniki badań w USA w 2014 r.

Wiara w Boga i siłę wyższą

Kościoły i wyznania religijne

Wierzący w Boga osobowego Wierzący w bezosobową siłę Niewierzący w Boga ani siłę wyższą Inne / Nie wiem

%

%

%

%

Ogółem Amerykanie

57

26

9

8

Mormoni

Ewangelikanie

Świadkowie Jehowy

Kościoły murzyńskie

Protestanci liberalni

Katolicy

Prawosławni

Muzułmanie

Hinduiści

Bezwyznaniowi

Żydzi

Buddyści*

89

80

77

70

63

61

61

32

32

25

25

23

8

14

15

22

27

30

31

53

49

31

45

42

*

*

*

*

2

2

3

1

10

33

17

27

3

6

9

8

8

7

6

14

9

10

13

4

* Przeciw buddystom przemawia to, że na pytanie o wiarę w reinkarnację 67 % odpowiedziało, że wierzy; 25 % że nie wierzy. Wiara w reinkarnację jest równie nonsensowna, jak wiara w Boga osobowego.

W krajach Europy Zachodniej procent wierzących w istnienie Boga jest z reguły dużo niższy, a niewierzących w Boga ani w siłę wyższą dużo większy niż w USA.

W sondażu Eurobarometer, przeprowadzonym we wszystkich krajach Unii Europejskiej w 2010 r., pytano: „Które z poniższych stwierdzeń jest najbliższe Twoim przekonaniom?” 1. Wierzę, że Bóg istnieje. 2. Wierzę, że istnieje pewnego rodzaju duch lub siła wyższa (ang. life force). 3. Nie wierzę, że istnieje jakiegokolwiek rodzaju duch, Bóg lub siła wyższa.

We Francji wiarę w istnienie Boga deklarowało 27 %; wiarę w istnienie jakiegoś rodzaju ducha lub siły wyższej 27 %; nie wierzy w istnienie ducha, Boga lub siły wyższej 40 %. W Szwecji i Holandii wierzy w Boga odpowiednio 18 i 28 %; w istnienie ducha lub siły wyższej 45 i 39 %; nie wierzy w istnienie ducha, Boga lub siły wyższej 34 i 30 %.

W Polsce wiarę w istnienie Boga zadeklarowało 79 %; w ducha lub siłę wyższą 14 %; brak wiary w istnienie ducha, Boga lub siły wyższej 5 %.

Podkreślmy, wiara w istnienie nieokreślonego ducha czy siły wyższej to coś innego niż wiara w Boga w rozumieniu chrześcijaństwa, judaizmu, islamu i wielu innych religii (jest też sprzeczna z nauczaniem Kościoła katolickiego). Bóg w tych religiach jest duchem osobowym.

W bardzo wielu krajach wiara w Boga osobowego topnieje, przybywa za to wierzących w istnienie nieokreślonej siły wyższej lub duchowej, a także niewierzących ani w Boga ani w jakiegokolwiek rodzaju siłę wyższą czy duchową.

Nasila się to bardzo w USA. Np. według omawianego sondażu w 2007 r. nie wierzyło w istnienie ducha, Boga lub siły wyższej 5 % ogółu Amerykanów; w 2014 r. jest to 9 %. Wzrasta również liczba osób, które określiły się wprost jako ateiści. Według sondażu w 2007 r. stanowili oni 0,7 % ogółu Amerykanów, a w 2014 r. już 3,1 % (jest to wzrost z około 1,6 miliona, do ponad 7,3 miliona).

Jak widać, ciągle jeszcze bardzo wiele osób, które nie wierzą w istnienie Boga i siły wyższej, nie nazywa siebie ateistami. Przyczyną są negatywne skojarzenia związane z ateizmem oraz niejasności związane ze słowem ateizm.

W USA nie brakuje ciemniaków, którzy uważają, że ateizm to samo zło. To się jednak zmienia, uprzedzenia słabną. Np. we wspomnianym już sondażu Gallupa pytano: „Jeżeli Twoja partia w wyborach na urząd prezydenta nominowałaby kandydata mającego ogólnie dobre kwalifikacje, a byłby to ….. (tu pada określenie, np. Murzyn, muzułmanin, gej/lesbijka, ateista itp.), to głosowałbyś na niego?”. Kiedy w 1958 r. po raz pierwszy zapytano o ateistę, odpowiedzi pozytywnej udzieliło tylko 18 % pytanych. W 2015 r. było to już 58 %. Jak widać, poglądy Amerykanów zmieniają się na lepsze. Partia Demokratyczna może niebawem – to nie fantazja – wystawić w wyborach prezydenckich ateistę. I wygrać, ku zaskoczeniu konserwatystów. W 2008 r. demokraci wysunęli kandydaturę Murzyna Baracka Obamy. Wygrał dwukrotnie, a wygrałby prawdopodobnie po raz trzeci, gdyby prawo dopuszczało kandydowanie na trzecią kadencję.

Uprzedzenia wobec ateistów zanikają szczególnie szybko w młodszych pokoleniach Amerykanów. Zapowiada to szybkie pozytywne zmiany w najbliższych dziesięcioleciach.

Najważniejsze:

1. Główny wniosek, jaki przedstawiają autorzy referowanych wyżej badań, brzmi: Amerykanie stają się coraz mniej religijni, w szczególności „procent tych, którzy mówią, że wierzą w Boga, modlą się codziennie i regularnie chodzą do kościoła albo korzystają z innych rodzajów religijnej posługi, spada powoli w ostatnich latach”.

2. Młodsze pokolenie Amerykanów (w wieku 18-32 lat) jest znacznie mniej religijne niż starsze pokolenia. Np. rzadziej praktykuje, rzadziej wierzy z Boga, dużo rzadziej stwierdza, że religia odgrywa w ich życiu ważną rolę. Można zasadnie przypuszczać, że z upływem czasu Amerykanie będą stawać się jeszcze mniej religijni.

3. Bardzo szybko rośnie liczba osób bezwyznaniowych. Nie wyznają oni żadnej określonej religii i nie należą do żadnego kościoła lub zorganizowanej społeczności religijnej (od 2007 r. przybyło ich z 16 % do 23 % , co stanowi wzrost z 34 milionów do 56 milionów Amerykanów w wieku lat 18 i więcej). Warto dodać, że połowa Amerykanów (dokładnie 50 % !) nie należy do żadnego lokalnego zboru, parafii lub innej lokalnej jednostki organizacyjnej jakiejkolwiek społeczności religijnej (w niektórych sondażach pyta się nie o wyznawaną religię, ale o to, czy należy się do jakiegoś kościoła lub związku wyznaniowego – wtedy odsetek tak definiowanych osób bezwyznaniowych przekracza 30%). 

Chociaż spora część osób bezwyznaniowych zachowuje niektóre wierzenia religijne (szczególnie wiarę w bezosobową siłę wyższą, rzadziej w Boga osobowego), to religia odgrywa w ich życiu znacznie mniejszą rolę niż w przypadku osób wyznających jakąś określoną religię. Autorzy badań stwierdzają: „Osoby bezwyznaniowe stają się nie tylko coraz liczniejsze, ale także stają się z czasem mniej religijne”, tzn. ci spośród nich, którzy mimo wszystko wierzyli w siłę wyższą lub Boga i modlili się czasami, przestają wierzyć i modlić się.

4. Ostoją fundamentalistycznej i ostro konserwatywnej religijności są w USA protestanccy ewangelikanie. To największa zakała Ameryki. Jeżeli chcemy sobie wyobrazić, kim są owi protestanccy ewangelikanie, to wystarczy posłuchać w Polsce świadków Jehowy. To ta sama mentalność, to samo trzymanie się Biblii, religijny dogmatyzm, „zaprogramowanie” mózgu biblijnymi wyobrażeniami. Wśród ewangelikanów dominują baptyści, zielonoświątkowcy i grupy charyzmatyków.

Ewangelikanie w większości uznają, że Biblię należy rozumieć dosłownie, negują ewolucję, głoszą, że człowiek został stworzony przez Boga tak jak przedstawia to Biblia. Sprzeciwiają się legalizacji małżeństw homoseksualnych.

Ewangelikanie odgrywają destrukcyjną rolę w polityce amerykańskiej, w szczególności w Partii Republikańskiej. Rolę tę można z grubsza porównać do tej, jaką w Polsce i w PiS odgrywa nieformalne ugrupowanie Rydzyka (oczywiście nie idzie o porównanie pod każdym względem).

Na szczęście procent ewangelikanów nie wzrasta, a nawet nieznacznie zmniejszył się z 26 w 2007 r., do 25 % w 2014 r. Jest to jednak nadal największe ugrupowanie religijne w USA. Mam jednak dobrą wiadomość. Ponieważ liczba osób bezwyznaniowych bardzo szybko rośnie, można spodziewać się, że za kilka lat będzie ich więcej niż ewangelikanów.

Słowo na zakończenie

Bądźmy optymistami. W dziedzinie religijności Ameryka zmierza powoli w dobrym kierunku. Stopniowo „wyjdzie na ludzi”, upodobni się do krajów Europy Zachodniej, gdzie ateiści stanowią z reguły 20-40%, a tyleż samo wierzy w istnienie jakiegoś rodzaju siły wyższej czy też duchowej, ale nie w Boga osobowego. Jak dotąd Amerykanie są znacznie bardziej religijni, chociaż – co trzeba docenić – nie należą do najbardziej religijnych narodów świata. – Alvert Jann

PS. Przed miesiącem przedstawiałem wyniki sondażu przeprowadzonego w 2015/2016 r. w prawie wszystkich krajach Europy Środkowo-Wschodniej przez Pew Research Center, opublikowane w maju 2017 r.: „Ilu jest ateistów w Europie Środkowo-Wschodniej?” – https://polskiateista.pl/cwiceniezateizmu/ateisci-niereligijni-bezwyznaniowi-ilu-ich/

………………………………………………………………………………………

Alvert Jann: Blog „Ćwiczenia z ateizmu” https://polskiateista.pl/aktualnosci/blogi-2/cwiczenia-z-ateizmu/ : Zapraszam licealistów, studentów i wszystkich zainteresowanych na ćwiczenia z ateizmu. Co miesiąc <pierwszego>, czasami częściej, będę zamieszczał krótki tekst, poważny ale pisany z odrobiną luzu. Nie widzę siebie w roli mentora czy wykładowcy, mam na myśli wspólne zastanawianie się.

Nauka nie wyjaśnia wszystkiego, religia nic nie wyjaśnia.

Na blogu znajduje się kilkadziesiąt artykułów.

…………………………………………………………………………….

Źródła:

– Pew Research Center – http://www.pewforum.org/2015/11/03/u-s-public-becoming-less-religious/ (sondaż dotyczący USA) ; – http://www.pewforum.org/2017/05/10/religious-belief-and-national-belonging-in-central-and-eastern-europe/ (sondaż dotyczący Europy Środkowo-Wschodniej)

– Eurobarometer – http://ec.europa.eu/commfrontoffice/publicopinion/archives/ebs/ebs_341_en.pdf (wiara w Boga); – http://www.equineteurope.org/IMG/pdf/ebs_437_en.pdf (małżeństwa homoseksualne)

– Gallup – http://www.gallup.com/poll/183713/socialist-presidential-candidates-least-appealing.aspx?utm_source=Politics&utm_medium=newsfeed&utm_campaign=tiles

– Wypowiedź abp Jędraszewskiego podaję za Katolicką Agencją Informacyjną – https://ekai.pl/abp-jedraszewski-w-ludzmierzu-ideologia-gender-i-zwiazki-homoseksualne-to-szalencza-doktryna-ktora-zalewa-swiat/

– Rezolucja Konwencji Południowych Baptystów – http://www.sbc.net/resolutions/967

………………………………………………………………………………

Ćwiczenia z ateizmu część 32 „Co zamiast religii?”

Papież -małe1Według konserwatywnych polityków i Kościoła, religia katolicka ma być podstawą etyki życia prywatnego i publicznego w Polsce. Dobitnie wyraził to Jarosław Kaczyński na Jasnej Górze w lipcu 2015: nie ma w Polsce innej nauki moralnej niż ta, którą głosi Kościół (…) nie ma Polski bez Kościoła, nie ma Polski bez tego fundamentu, który trwa od przeszło tysiąca lat”.

To nieprawda. Najbardziej dynamiczną koncepcją etyczną, prawną i polityczną są we współczesnym świecie prawa człowieka. Politycy nie powinni zapominać, że obowiązują także w Polsce i mają charakter świecki. Czasy Mieszka I i średniowiecze dawno minęły.

Polskę i przekonania moralne Polaków trzeba budować na fundamencie praw człowieka. Nie na religii i Kościele.

A w życiu osobistym? W życiu osobistym drogowskazem lepszym od religii jest tak zwany zdrowy rozsądek. Dzięki niemu ludzie nie stają się marionetkami w rękach władz kościelnych.

Etyka praw człowieka

Współcześnie najdonioślejszą świecką etykę prezentują prawa człowieka. Nie są one tylko przepisami prawnymi – są to zasady etyczne i wartości przekładane na język przepisów prawa.

Główne zasady etyki praw człowieka to: zakaz dyskryminacji i równe traktowanie bez względu na narodowość, rasę, światopogląd, religię, płeć, orientację seksualną, majątek; wolność ograniczona tylko wolnością innych; wolność myśli, sumienia i wyznania; wolność słowa, zgromadzeń i stowarzyszeń; prawo do wolności osobistej i do sprawiedliwego procesu; prawo do regularnych wolnych wyborów; zakaz tortur; zakaz niewolnictwa; współcześnie bardzo wysoką rangę zyskują prawa socjalne.

Prawa człowieka mają regulować – zgodnie z wartościami i etyką praw człowieka – stosunki między ludźmi. Ograniczają władzę państwową i mają chronić przed jej nadużywaniem, ale mają chronić człowieka także przed kościołami, wspólnotami, organizacjami, przed społecznością lokalną, rodziną i innymi grupami, także tymi, do których należy się dobrowolnie. Można powiedzieć, że mają chronić człowieka przed człowiekiem. U podstaw etyki praw człowieka leży idea ograniczenia krzywd doświadczanych przez ludzi w życiu społecznym. Deklaracje i konwencje praw człowieka dotyczą właśnie powyższych spraw.

france-63022_960_720Podstawy etyki i polityki praw człowieka stworzyli w Europie w XVIII w. myśliciele okresu Oświecenia. Przyjęta w 1789 r. przez francuskie Zgromadzenie Narodowe „Deklaracja Praw Człowieka i Obywatela” stwierdza m.in.:

„Ludzie rodzą się i pozostają wolni i równi w swych prawach. Zróżnicowania społeczne mogą być oparte wyłącznie na pożytku powszechnym” (art.1).

„Wolność polega na możności czynienia wszystkiego, co nie szkodzi drugiemu (…) nie ma innych granic niż te, które zapewniają korzystanie z takich samych prawa innym członkom społeczeństwa” (art.4).

To nie kościelni teolodzy sformułowali zasadę równości wobec prawa i wolności ograniczonej tylko wolnością innych, w tym wolności słowa i wolności wyznania. Takich zasad nie ma w Piśmie Świętym i w katolickiej tradycji. Jeżeli są one tam odszukiwane, to teolodzy robią to w nierzetelny, naciągany sposób. Prześmiewczo można powiedzieć, że teolodzy nawet w działalności inkwizycji dopatrzyliby się genezy wolności słowa i wyznania. Do połowy XX w. władze kościelne otwarcie potępiały prawa człowieka.  

Kościelni autorzy oburzają się do dziś, że Kościół doznał krwawych represji w toku rewolucji francuskiej 1789 r., a rewolucja nie przestrzegała praw człowieka. Co najkrócej można odpowiedzieć? Że nie chcą dostrzegać, jak opresyjny był feudalny i stanowy ustrój, w którym Kościół był wielkim posiadaczem dóbr materialnych i wyzyskiwaczem. Że w historii jest też zasada: „gwałt niech się gwałtem odciska” (Adam Mickiewicz „Oda do młodości”). Że przeciw wolności i równości zbrojnie wystąpili arystokraci i europejscy monarchowie, a Kościół był po ich stronie. Zbrojne walki i wojny nie sprzyjają przestrzeganiu praw człowieka, sprzyjają za to okrucieństwu.

Zamiast religii

Deklaracja Praw Człowieka i Obywatela z 1789 r., jak i Powszechna Deklaracja Praw Człowieka przyjęta przez Zgromadzenie Ogólne ONZ w 1948 r. oraz późniejsze konwencje międzynarodowe i dokumenty takie jak Karta Praw Podstawowych Unii Europejskiej, nie powstały pod dyktando władz kościelnych, nie opierają się na religii, nie odwołują się do rzekomego bożego objawienia, do żadnych pism świętych, do żadnej religii, mają charakter świecki.

Można powiedzieć, że świeckie społeczeństwo wzięło sprawy etyki, prawa i polityki w swoje ręce, odrzucając roszczenie władz kościelnych do panowania nad umysłami i państwem. Stało się to nie bez powodu. Duchowieństwo ulegało i ulega dewiacjom, pazerności, korupcji, żądzy władzy. To dlatego powiedziano Kościołowi „dziękujemy, spadajcie”.

Społeczność księży nie potrafi bez nacisku z zewnątrz korygować własnych błędów i dewiacji. Jak diabeł święconej wody boi się wszelkiej kontroli. Np. zawzięcie broni się przed ujawnianiem i karaniem seksualnego wykorzystywania dzieci przez księży. Z trudem czasami udaje się to na Kościele wymusić.

Do drugiego soboru watykańskiego (1962-1965) Kościół zdecydowanie odrzucał prawa człowieka. Ale także dziś władze kościelne próbują stawiać się ponad prawem, powołują się na rzekomo znane im prawdy objawione i prawo boże. Prawa człowieka uznały tylko dlatego, że ich negowanie groziło Kościołowi marginalizacją. Próbują formułować je po swojemu i stawiać się ponad nimi. Zauważmy, że dla własnego dobra Kościół od początku nie powinien był praw człowieka negować.

Nie ma powodu, by polegać na uczciwości i mądrości władz kościelnych i duchowieństwa. Nic nie wskazuje, że zasługują na to. Już lepiej polegać na świeckiej etyce i polityce praw człowieka, niezależnej od jakichkolwiek kościołów i religii.

Nie widać, by papież Franciszek wprowadzał rzeczywiste zmiany. Rzucane luźno powiedzonka nie zmienią kościelnej rzeczywistości. A zapowiedziana większa niezależność kościołów krajowych od Watykanu może spowodować, że Kościół w Polsce będzie jeszcze większym zadupiem moralnym niż jest.

Katolicki fundamentalizm

Warto pamiętać, że katoliccy fundamentaliści ciągle praw człowieka nie uznają. Dawał temu wyraz np. pisowski poseł Stanisław Pięta: Są ludzie, do których ja siebie zaliczam, którzy uważają, że prawa człowieka nie istnieją. Istnieją obowiązki człowieka i lepiej definiować człowieka poprzez jego obowiązki”.

Po 1989 r. działała zapomniana dziś partia Zjednoczenie Chrześcijańsko-Narodowe, hołdujące idei państwa chrześcijańskiego (w 1991 r. miała 49 posłów i senatorów). Dziś gdzieś w niszowych pismach i umysłach kołacze wizja Polski jako „republiki wyznaniowej”, będąca katolickim odpowiednikiem republiki islamskiej.

Nie tak dawno polscy biskupi uznali schizofreniczne wizje Rozalii Celakówny za rzeczywiste objawienia boże i uroczyście dokonali aktu intronizacji Jezusa na króla Polski. Twierdzą, że „Polska … uroczyście uznała królowanie Jezusa Chrystusa” (podkreślmy, według nich to Polska uznała, a nie ci, którzy ten akt ogłosili i uznali za swój). Biskupi nie wyzbyli się maniery mówienia za wszystkich Polaków, chociaż nie mają do tego żadnych podstaw; nie zostali wybrani ani przez ogół obywateli, ani nawet przez społeczność katolików. Biskupi przywołali też średniowieczną ideę panowania Jezusa nad wszystkimi narodami. Piszą, że Jezus jest jedynym prawowitym władcą wszystkich państw i narodów, co było i jest niedorzecznością.

revolution-30590_960_720Jak słychać, pisowski rząd przygotowuje wypowiedzenie „Konwencji Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej”, zwanej konwencją antyprzemocową. W kościelnych głowach majaczy całkowity zakaz aborcji i karanie więzieniem kobiet za aborcję, zakaz używania środków antykoncepcyjnych (zdołali  zakazać sprzedaży bez recepty tabletki „dzień po”), zakaz in vitro, zakaz badań prenatalnych (także USG), w nieco dalszej perspektywie karalność stosunków homoseksualnych oraz przed i pozamałżeńskch (tak jest w państwach islamistycznych, a najostrzejsze kary dotyczą kobiet), odrzucenie zasady równości kobiet i mężczyzn, zakaz rozwodów, klerykalizacja szkolnictwa, wprowadzenie w znacznym zakresie cenzury kościelno-państwowej.

To są wszystko śmieciowe koncepcje, wywlekane na światło dzienne, ale przegrywające z etyką i polityką praw człowieka. Również obecna fala demagogicznego radykalizmu w Polsce, Europie i Ameryce może odnosić tylko częściowe i chwilowe sukcesy. Nie ma powrotu do społeczeństwa, w którym władze kościelne dyktowały prawa i zasady moralne.

Słowo na zakończenie

Twierdzenie, że nie ma w Polsce innej nauki moralnej niż katolicka, jest propagandowym kłamstwem. Świecka etyka i polityka praw człowieka istnieje realnie; PiS, Kościół i kościelni fundamentaliści muszą się z nią liczyć. Czasy dominacji Kościoła w dziedzinie etyki i wartości dawno minęły.

Od epoki Oświecenia Kościół utracił w tych dziedzinach, a także w innych, inicjatywę. Cofa się, próbuje się dostosowywać, ale nie tworzy nowych wartości. Broni starożytnych wierzeń i mitów, którym brak wiarygodności. W najlepszym wypadku poprzestaje na głoszeniu, że chce, by ludzie byli uczciwi i dobrzy. Ale do tego nie jest potrzebna żadna religia ani Bóg.

Nakazy takie jak: bądź uczciwy, nie kradnij, nie rabuj, nie morduj, pomagaj potrzebującym, bądź przyjazny ludziom, to są zasady uniwersalne, starsze niż religie i niezależne od religii. Człowiek nie musi się tych zasad uczyć na lekcjach religii, uczy się ich w rodzinie, szkole i praktycznie w życiu społecznym. Nie trzeba korzystać z nauk kościelnych, by wiedzieć, że kradzież jest czymś złym.

W Polsce, tak jak w krajach zachodnich, zamiast etyki kościelnej wystarczy etyka praw człowieka, powszechne zasady etyczne (nie kradnij, pomagaj potrzebującym itp.) oraz zdrowy rozsądek. Zresztą w Polsce i tak większość ludzi nie kieruje się zasadami i naukami Kościoła. To, czy ktoś postępuje etycznie lub nieetycznie, nie zależy od tego, czy jest wierzącym katolikiem. Zaś społeczność księży sama nie potrafiła i nie potrafi leczyć się z błędów i wypaczeń. Za to skrupulatnie ukrywa zło we własnych szeregach.

Widać też, że w niereligijnych krajach Europy zachodniej żyje się przyjemniej niż w krajach religijnych. Akty terroryzmu są dziś dziełem przede wszystkim religijnych fanatyków.Alvert Jann

………………………………………………………………………….

Alvert Jann: Blog „Ćwiczenia z ateizmu” https://polskiateista.pl/aktualnosci/blogi-2/cwiczenia-z-ateizmu/

Zapraszam licealistów, studentów i wszystkich zainteresowanych na ćwiczenia z ateizmu. Co miesiąc <pierwszego>, czasami częściej, będę zamieszczał krótki tekst, poważny ale pisany z odrobiną luzu. Nie widzę siebie w roli mentora czy wykładowcy, mam na myśli wspólne zastanawianie się.  Nauka nie wyjaśnia wszystkiego, religia nic nie wyjaśnia.

Na blogu znajduje się kilkadziesiąt artykułów artykułów, m.in.:

Teoria Boga krótko wyłożona” – https://polskiateista.pl/cwiceniezateizmu/teoria-boga-krotko-wylozona/

Złe skutki lekcji religii (część 1)”- https://polskiateista.pl/cwiceniezateizmu/zle-skutki-lekcji-religii

Intronizacji Chrystusa nie będzie …” – https://polskiateista.pl/cwiceniezateizmu/intronizacji-chrystusa-bedzie/

Chrześcijaństwo obłędu” – https://polskiateista.pl/cwiceniezateizmu/chrzescijanstwo-obledu/

Jan Paweł II bez taryfy ulgowej” – https://polskiateista.pl/cwiceniezateizmu/jan-pawel-ii-bez-taryfy-ulgowej/

„Lekcje religii w szkołach wyższych” – https://polskiateista.pl/cwiceniezateizmu/lekcje-religii-w-szkolach-wyzszych/

Argumenty przeciw istnieniu Boga. Komentarz do podręczników religii” – https://polskiateista.pl/cwiceniezateizmu/argumenty-przeciw-istnieniu-boga-komentarz-podrecznikow-religii/

Kim jest Bóg?” – https://polskiateista.pl/cwiceniezateizmu/podreczniki-religii-bog/

…………………………………………………………………………..