Ćwiczenia z ateizmu

Ćwiczenia z ateizmu część 32 „Co zamiast religii?”

Papież -małe1Według konserwatywnych polityków i Kościoła, religia katolicka ma być podstawą etyki życia prywatnego i publicznego w Polsce. Dobitnie wyraził to Jarosław Kaczyński na Jasnej Górze w lipcu 2015: nie ma w Polsce innej nauki moralnej niż ta, którą głosi Kościół (…) nie ma Polski bez Kościoła, nie ma Polski bez tego fundamentu, który trwa od przeszło tysiąca lat”.

To nieprawda. Najbardziej dynamiczną koncepcją etyczną, prawną i polityczną są we współczesnym świecie prawa człowieka. Politycy nie powinni zapominać, że obowiązują także w Polsce i mają charakter świecki. Czasy Mieszka I i średniowiecze dawno minęły.

Polskę i przekonania moralne Polaków trzeba budować na fundamencie praw człowieka. Nie na religii i Kościele.

A w życiu osobistym? W życiu osobistym drogowskazem lepszym od religii jest tak zwany zdrowy rozsądek. Dzięki niemu ludzie nie stają się marionetkami w rękach władz kościelnych.

Etyka praw człowieka

Współcześnie najdonioślejszą świecką etykę prezentują prawa człowieka. Nie są one tylko przepisami prawnymi – są to zasady etyczne i wartości przekładane na język przepisów prawa.

Główne zasady etyki praw człowieka to: zakaz dyskryminacji i równe traktowanie bez względu na narodowość, rasę, światopogląd, religię, płeć, orientację seksualną, majątek; wolność ograniczona tylko wolnością innych; wolność myśli, sumienia i wyznania; wolność słowa, zgromadzeń i stowarzyszeń; prawo do wolności osobistej i do sprawiedliwego procesu; prawo do regularnych wolnych wyborów; zakaz tortur; zakaz niewolnictwa; współcześnie bardzo wysoką rangę zyskują prawa socjalne.

Prawa człowieka mają regulować – zgodnie z wartościami i etyką praw człowieka – stosunki między ludźmi. Ograniczają władzę państwową i mają chronić przed jej nadużywaniem, ale mają chronić człowieka także przed kościołami, wspólnotami, organizacjami, przed społecznością lokalną, rodziną i innymi grupami, także tymi, do których należy się dobrowolnie. Można powiedzieć, że mają chronić człowieka przed człowiekiem. U podstaw etyki praw człowieka leży idea ograniczenia krzywd doświadczanych przez ludzi w życiu społecznym. Deklaracje i konwencje praw człowieka dotyczą właśnie powyższych spraw.

france-63022_960_720Podstawy etyki i polityki praw człowieka stworzyli w Europie w XVIII w. myśliciele okresu Oświecenia. Przyjęta w 1789 r. przez francuskie Zgromadzenie Narodowe „Deklaracja Praw Człowieka i Obywatela” stwierdza m.in.:

„Ludzie rodzą się i pozostają wolni i równi w swych prawach. Zróżnicowania społeczne mogą być oparte wyłącznie na pożytku powszechnym” (art.1).

„Wolność polega na możności czynienia wszystkiego, co nie szkodzi drugiemu (…) nie ma innych granic niż te, które zapewniają korzystanie z takich samych prawa innym członkom społeczeństwa” (art.4).

To nie kościelni teolodzy sformułowali zasadę równości wobec prawa i wolności ograniczonej tylko wolnością innych, w tym wolności słowa i wolności wyznania. Takich zasad nie ma w Piśmie Świętym i w katolickiej tradycji. Jeżeli są one tam odszukiwane, to teolodzy robią to w nierzetelny, naciągany sposób. Prześmiewczo można powiedzieć, że teolodzy nawet w działalności inkwizycji dopatrzyliby się genezy wolności słowa i wyznania. Do połowy XX w. władze kościelne otwarcie potępiały prawa człowieka.  

Kościelni autorzy oburzają się do dziś, że Kościół doznał krwawych represji w toku rewolucji francuskiej 1789 r., a rewolucja nie przestrzegała praw człowieka. Co najkrócej można odpowiedzieć? Że nie chcą dostrzegać, jak opresyjny był feudalny i stanowy ustrój, w którym Kościół był wielkim posiadaczem dóbr materialnych i wyzyskiwaczem. Że w historii jest też zasada: „gwałt niech się gwałtem odciska” (Adam Mickiewicz „Oda do młodości”). Że przeciw wolności i równości zbrojnie wystąpili arystokraci i europejscy monarchowie, a Kościół był po ich stronie. Zbrojne walki i wojny nie sprzyjają przestrzeganiu praw człowieka, sprzyjają za to okrucieństwu.

Zamiast religii

Deklaracja Praw Człowieka i Obywatela z 1789 r., jak i Powszechna Deklaracja Praw Człowieka przyjęta przez Zgromadzenie Ogólne ONZ w 1948 r. oraz późniejsze konwencje międzynarodowe i dokumenty takie jak Karta Praw Podstawowych Unii Europejskiej, nie powstały pod dyktando władz kościelnych, nie opierają się na religii, nie odwołują się do rzekomego bożego objawienia, do żadnych pism świętych, do żadnej religii, mają charakter świecki.

Można powiedzieć, że świeckie społeczeństwo wzięło sprawy etyki, prawa i polityki w swoje ręce, odrzucając roszczenie władz kościelnych do panowania nad umysłami i państwem. Stało się to nie bez powodu. Duchowieństwo ulegało i ulega dewiacjom, pazerności, korupcji, żądzy władzy. To dlatego powiedziano Kościołowi „dziękujemy, spadajcie”.

Społeczność księży nie potrafi bez nacisku z zewnątrz korygować własnych błędów i dewiacji. Jak diabeł święconej wody boi się wszelkiej kontroli. Np. zawzięcie broni się przed ujawnianiem i karaniem seksualnego wykorzystywania dzieci przez księży. Z trudem czasami udaje się to na Kościele wymusić.

Do drugiego soboru watykańskiego (1962-1965) Kościół zdecydowanie odrzucał prawa człowieka. Ale także dziś władze kościelne próbują stawiać się ponad prawem, powołują się na rzekomo znane im prawdy objawione i prawo boże. Prawa człowieka uznały tylko dlatego, że ich negowanie groziło Kościołowi marginalizacją. Próbują formułować je po swojemu i stawiać się ponad nimi. Zauważmy, że dla własnego dobra Kościół od początku nie powinien był praw człowieka negować.

Nie ma powodu, by polegać na uczciwości i mądrości władz kościelnych i duchowieństwa. Nic nie wskazuje, że zasługują na to. Już lepiej polegać na świeckiej etyce i polityce praw człowieka, niezależnej od jakichkolwiek kościołów i religii.

Nie widać, by papież Franciszek wprowadzał rzeczywiste zmiany. Rzucane luźno powiedzonka nie zmienią kościelnej rzeczywistości. A zapowiedziana większa niezależność kościołów krajowych od Watykanu może spowodować, że Kościół w Polsce będzie jeszcze większym zadupiem moralnym niż jest.

Katolicki fundamentalizm

Warto pamiętać, że katoliccy fundamentaliści ciągle praw człowieka nie uznają. Dawał temu wyraz np. pisowski poseł Stanisław Pięta: Są ludzie, do których ja siebie zaliczam, którzy uważają, że prawa człowieka nie istnieją. Istnieją obowiązki człowieka i lepiej definiować człowieka poprzez jego obowiązki”.

Po 1989 r. działała zapomniana dziś partia Zjednoczenie Chrześcijańsko-Narodowe, hołdujące idei państwa chrześcijańskiego (w 1991 r. miała 49 posłów i senatorów). Dziś gdzieś w niszowych pismach i umysłach kołacze wizja Polski jako „republiki wyznaniowej”, będąca katolickim odpowiednikiem republiki islamskiej.

Nie tak dawno polscy biskupi uznali schizofreniczne wizje Rozalii Celakówny za rzeczywiste objawienia boże i uroczyście dokonali aktu intronizacji Jezusa na króla Polski. Twierdzą, że „Polska … uroczyście uznała królowanie Jezusa Chrystusa” (podkreślmy, według nich to Polska uznała, a nie ci, którzy ten akt ogłosili i uznali za swój). Biskupi nie wyzbyli się maniery mówienia za wszystkich Polaków, chociaż nie mają do tego żadnych podstaw; nie zostali wybrani ani przez ogół obywateli, ani nawet przez społeczność katolików. Biskupi przywołali też średniowieczną ideę panowania Jezusa nad wszystkimi narodami. Piszą, że Jezus jest jedynym prawowitym władcą wszystkich państw i narodów, co było i jest niedorzecznością.

revolution-30590_960_720Jak słychać, pisowski rząd przygotowuje wypowiedzenie „Konwencji Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej”, zwanej konwencją antyprzemocową. W kościelnych głowach majaczy całkowity zakaz aborcji i karanie więzieniem kobiet za aborcję, zakaz używania środków antykoncepcyjnych (zdołali  zakazać sprzedaży bez recepty tabletki „dzień po”), zakaz in vitro, zakaz badań prenatalnych (także USG), w nieco dalszej perspektywie karalność stosunków homoseksualnych oraz przed i pozamałżeńskch (tak jest w państwach islamistycznych, a najostrzejsze kary dotyczą kobiet), odrzucenie zasady równości kobiet i mężczyzn, zakaz rozwodów, klerykalizacja szkolnictwa, wprowadzenie w znacznym zakresie cenzury kościelno-państwowej.

To są wszystko śmieciowe koncepcje, wywlekane na światło dzienne, ale przegrywające z etyką i polityką praw człowieka. Również obecna fala demagogicznego radykalizmu w Polsce, Europie i Ameryce może odnosić tylko częściowe i chwilowe sukcesy. Nie ma powrotu do społeczeństwa, w którym władze kościelne dyktowały prawa i zasady moralne.

Słowo na zakończenie

Twierdzenie, że nie ma w Polsce innej nauki moralnej niż katolicka, jest propagandowym kłamstwem. Świecka etyka i polityka praw człowieka istnieje realnie; PiS, Kościół i kościelni fundamentaliści muszą się z nią liczyć. Czasy dominacji Kościoła w dziedzinie etyki i wartości dawno minęły.

Od epoki Oświecenia Kościół utracił w tych dziedzinach, a także w innych, inicjatywę. Cofa się, próbuje się dostosowywać, ale nie tworzy nowych wartości. Broni starożytnych wierzeń i mitów, którym brak wiarygodności. W najlepszym wypadku poprzestaje na głoszeniu, że chce, by ludzie byli uczciwi i dobrzy. Ale do tego nie jest potrzebna żadna religia ani Bóg.

Nakazy takie jak: bądź uczciwy, nie kradnij, nie rabuj, nie morduj, pomagaj potrzebującym, bądź przyjazny ludziom, to są zasady uniwersalne, starsze niż religie i niezależne od religii. Człowiek nie musi się tych zasad uczyć na lekcjach religii, uczy się ich w rodzinie, szkole i praktycznie w życiu społecznym. Nie trzeba korzystać z nauk kościelnych, by wiedzieć, że kradzież jest czymś złym.

W Polsce, tak jak w krajach zachodnich, zamiast etyki kościelnej wystarczy etyka praw człowieka, powszechne zasady etyczne (nie kradnij, pomagaj potrzebującym itp.) oraz zdrowy rozsądek. Zresztą w Polsce i tak większość ludzi nie kieruje się zasadami i naukami Kościoła. To, czy ktoś postępuje etycznie lub nieetycznie, nie zależy od tego, czy jest wierzącym katolikiem. Zaś społeczność księży sama nie potrafiła i nie potrafi leczyć się z błędów i wypaczeń. Za to skrupulatnie ukrywa zło we własnych szeregach.

Widać też, że w niereligijnych krajach Europy zachodniej żyje się przyjemniej niż w krajach religijnych. Akty terroryzmu są dziś dziełem przede wszystkim religijnych fanatyków.Alvert Jann

………………………………………………………………………….

Alvert Jann: Blog „Ćwiczenia z ateizmu” https://polskiateista.pl/aktualnosci/blogi-2/cwiczenia-z-ateizmu/

Zapraszam licealistów, studentów i wszystkich zainteresowanych na ćwiczenia z ateizmu. Co miesiąc <pierwszego>, czasami częściej, będę zamieszczał krótki tekst, poważny ale pisany z odrobiną luzu. Nie widzę siebie w roli mentora czy wykładowcy, mam na myśli wspólne zastanawianie się.  Nauka nie wyjaśnia wszystkiego, religia nic nie wyjaśnia.

Na blogu znajduje się kilkadziesiąt artykułów artykułów, m.in.:

Teoria Boga krótko wyłożona” – https://polskiateista.pl/cwiceniezateizmu/teoria-boga-krotko-wylozona/

Złe skutki lekcji religii (część 1)”- https://polskiateista.pl/cwiceniezateizmu/zle-skutki-lekcji-religii

Intronizacji Chrystusa nie będzie …” – https://polskiateista.pl/cwiceniezateizmu/intronizacji-chrystusa-bedzie/

Chrześcijaństwo obłędu” – https://polskiateista.pl/cwiceniezateizmu/chrzescijanstwo-obledu/

Jan Paweł II bez taryfy ulgowej” – https://polskiateista.pl/cwiceniezateizmu/jan-pawel-ii-bez-taryfy-ulgowej/

„Lekcje religii w szkołach wyższych” – https://polskiateista.pl/cwiceniezateizmu/lekcje-religii-w-szkolach-wyzszych/

Argumenty przeciw istnieniu Boga. Komentarz do podręczników religii” – https://polskiateista.pl/cwiceniezateizmu/argumenty-przeciw-istnieniu-boga-komentarz-podrecznikow-religii/

Kim jest Bóg?” – https://polskiateista.pl/cwiceniezateizmu/podreczniki-religii-bog/

…………………………………………………………………………..

Ćwiczenia z ateizmu 11. Ewolucja i moralność.

Badania nad zachowaniami zwierząt potwierdzają tezę, że nasze ludzkie zachowania moralne kształtowały się ewolucyjnie jako właściwość gatunków żyjących w grupach, tj. gatunków społecznych, do których należymy także my. Są one owocem rozwoju sięgającego naszych przedludzkich przodków

Czym jest ludzka moralność? To oceny i normy mówiące, co jest dobre, a co złe. Odnoszą się one do zachowań, mają regulować postępowanie ludzi. Zachowania zgodne z normami moralnymi nazywamy zachowaniami moralnymi.

Podobieństwa

Wśród zwierząt bliskich nam ewolucyjnie obserwujemy wiele zachowań bliźniaczo podobnych do naszych zachowań moralnych. Więcej. W zachowaniach zwierząt można odnaleźć podstawowy zrąb ludzkich zachowań moralnych. Są to zachowania starsze niż gatunek homo sapiens.

bali-1969975_960_720Najprostszy przykład. Jeżeli rodzice opiekują się dziećmi, jeżeli ktoś udziela pomocy osobie znajdującej się w potrzebie, mamy do czynienia z zachowaniami moralnymi. Nakaz opiekowania się dziećmi jest jedną z najsilniejszych ludzkich norm moralnych. I ludzie na ogół dziećmi się opiekują. Podobne zachowania obserwujemy wśród innych zwierząt, a w przypadku gatunków nam najbliższych podobieństwo bywa uderzające. Czasami mówi się, że opiekę nad dziećmi mamy „w genach”. Zwierzęta też to mają. Owe „geny opieki” (nie ma pojedynczego genu odpowiedzialnego za te zachowania) to ewolucyjne dziedzictwo, wspólne nam i wielu innym gatunkom.

Tak jak można prześledzić rozwój układu krwionośnego czy nerwowego od form najprostszych do najbardziej złożonych i ewolucyjnie najpóźniejszych, tak samo można śledzić rozwój zachowań moralnych. Formy zaczątkowe, pierwotne, przedmoralne i quasimoralne, występują zwłaszcza wśród ssaków, w rozwiniętej postaci wśród naczelnych, w tym najbliższych nam ewolucyjnie szympansów.

Czy, poza troską o dzieci, znajdziemy wśród zwierząt inne zachowania, które są wyraźnie pokrewne ludzkim zachowaniom moralnym? Tak, jest ich sporo.

Na podstawie badań w ostatnich kilku dziesięcioleciach opisano dość dokładnie życie społeczne naczelnych, w tym szympansów i goryli żyjących na wolności. Mamy wśród nich do czynienia z współpracą, pomocą bezinteresowną, pomocą wzajemną, objawami sympatii, altruizmu, współczucia, empatii. Zwierzęta te dzielą się jedzeniem, pomagają czyścić rany, usuwać pasożyty, uwalniać się z sideł kłusowników, adoptują niespokrewnione sieroty. Szczególne miejsce zajmują objawy sympatii, np. iskanie, towarzyskość, zabawa. Zwierzęta społeczne wspólnie bronią terytorium i przeciwstawiają się drapieżnikom, a także wspólnie polują, czasami w dość przemyślny sposób. Zwierzak broniący z wielką odwagą stada niewiele różni się pod względem emocji i zachowań od człowieka występującego w obronie swoich bliskich, co jest jednym z nakazów ludzkiej moralności.

Wśród niektórych gatunków ssaków – szczególnie szympansów i psów – zaobserwowano wyraźną zdolność do empatii, współczucia, rozumienia cierpienia innych i reagowanie pomocą i pocieszaniem. Szympansy pocieszają cierpiących i pokonanych w walce, udzielają pomocy.

Jak się przypuszcza, empatia rozwinęła się pierwotnie jako zachowanie sprzyjające opiece nad potomstwem.

Współpraca, udzielanie pomocy i inne wymienione wyżej umiejętności okazywały się zachowaniami funkcjonalnymi, adaptacyjnymi, sprzyjającymi wzrostowi liczebności gatunku. Utrwalały się one w toku długotrwałych procesów ewolucyjnych niektórych gatunków, pozwalały przetrwać i zwiększać populację.

Trzeba podkreślić, że ludzie dziedziczą po zwierzęcych przodkach – sami będąc gatunkiem zwierząt – także zachowania agresywne i pełne przemocy. Dotyczą one nie tylko wrogów zewnętrznych, ale także członków grupy własnej, w tym najbliższej. Zwierzęta społeczne konkurują i walczą o miejsce w grupie i w hierarchii społecznej, biją się, są kłótliwe.

Czasami sądzi się, że w ewolucji główną rolę odgrywa agresja i przemoc, przysłowiowa „walka na kły i pazury”. Tak jednak nie jest. W procesie ewolucji istotną rolę odgrywają bardzo różne czynniki, w tym współpraca i pomoc, co prowadziło do powstania gatunków społecznych. Także Karol Darwin nie widział ewolucji przez pryzmat agresji, ale jako proces adaptacji organizmów do otoczenia. Pisał także o współpracy jako jednym z istotnych mechanizmów ewolucji.

Głębokie podobieństwo emocji ludzi i innych ssaków potwierdzają prowadzone obecnie badania mózgu.

Różnice

Różnimy się od innych zwierząt tym, że nasze zasady moralne ujmujemy w kodeksy, w systemy wierzeń, ubieramy w skomplikowane i niejasne pojęcia, słowa, maksymy – religijne, filozoficzne, potoczne. Ale praktyka wśród ludzi zdaje się wyglądać zasadniczo podobnie jak wśród wielu innych gatunków zwierząt. Ludzka moralność to, można by powiedzieć, późniejsze wariacje na tematy zakorzenione w naszej odległej ewolucyjnej przeszłości.

Na czym polega zasadnicza różnica? Często sądzi się, że życie społeczne ludzi jest mniej brutalne. Zważywszy jednak na liczbę śmiertelnych ofiar powodowanych przez wojny i brutalną przestępczość kryminalną, trudno być optymistą w ocenach. Także Europa, w tym Polska, nie tak dawno, bo w pierwszej połowie XX w., naznaczona została niezmiernie krwawymi wojnami. Dopiero od kilkudziesięciu lat możemy mówić o istotnej poprawie.

Główna różnica polega na czymś innym.

Zachowania ludzi są w znacznej mierze kształtowane przez czynniki kulturowe, w tym przez normy zwyczajowe i prawne, formułowane za pomocą pojęć/słów i przekazywane za pośrednictwem środków komunikacji symbolicznej. Normy te pozostają w sprzężeniu zwrotnym z zachowaniami – wpływają na zachowania i znajdują się pod wpływem zachowań. Biologiczną podstawę kultury stanowi wyjątkowo rozwinięty u człowieka mózg, zdolny do abstrakcyjnego myślenia, do tworzenia i posługiwania się złożonymi systemami symboli, pojęć, słów.

Tylko ludzie dysponują tego rodzaju właściwościami i możliwościami. U innych gatunków znajdziemy zaczątki tych umiejętności. Zwierzęta uczą się, modyfikują świadomie swoje zachowania, porozumiewają się za pomocą symboli, ale wszystko to występuje w nieporównanie skromniejszej i niezwerbalizowanej postaci.

Konsekwencje wymienionych właściwości gatunku ludzkiego są przeogromne. Trzeba jednak przypomnieć przysłowie: nie ma róży bez kolców. Wspaniała ludzka zdolność do abstrakcyjnego myślenia umożliwiła rozwój nauki i poprawę warunków bytu materialnego, ale jednocześnie umiejętności te służą wojnie, zabijaniu i niszczeniu, przemyślnym formom agresji.

Ludzi stać na wiele. Możliwe jest doskonalenie i postęp moralny, ale – zauważmy – z jak zadziwiającą inwencją wymyślano normy nacechowane okrucieństwem. Umysł ludzki może służyć dobrej albo złej sprawie, pozwala obmyślać okrucieństwa, jakich nie są w stanie wymyślić inne zwierzęta. Składanie ofiar z ludzi, kary okrutne (m.in. przez kamienowanie, księgi biblijne nakazują je wielokrotnie), niewolnictwo, palenie wdów wraz z ciałami mężów, palenie na stosach, pojedynki honorowe, to najbardziej drastyczne przykłady norm świadomie wprowadzonych w wielu społeczeństwach i znoszonych często dopiero od czasów Oświecenia. To wszystko było gdzieś i kiedyś moralne.

Nie można powiedzieć, że człowiek jest „z natury” zły albo dobry. Ewolucja wyposażyła nas zarówno w zachowania agresywne i egoistyczne, jak i w zachowania altruistyczne i empatię. Jedne i drugie dają o sobie znać.

Religia i ewolucja

Moralność nie jest dana przez boga czy jakieś siły nadprzyrodzone, lecz wyewoluowała w procesach zmian, którym podlega przyroda. Ewolucyjne spojrzenie na naszą moralność jest niewątpliwym wielkim osiągnięciem nauki i ma duże znaczenie dla światopoglądu współczesnego człowieka. Stanowi nie lada wyzwanie dla Kościoła katolickiego i tych religii, które tradycyjnie przyjmowały, że to bóg objawił ludziom zasady moralne.

Moralność jest w dziejach człowieka zjawiskiem starszym niż religia w ściślejszym tego słowa znaczeniu. Religie nie stworzyły moralności lecz włączały do kanonu wierzeń zwyczajowe zasady moralne. Nie zabijaj swoich, nie kradnij swoim, pomagaj, szanuj rodziców, bądź uczciwy, lojalny, sprawiedliwy – wszystkie te zasady są starsze niż religie, zostały do religii inkorporowane ze zwyczajowej moralności grupowej, mającej odległe ewolucyjne korzenie.

W materiałach Soboru Watykańskiego II (Gaudium et spes 16) czytamy, że człowiek „ma w swym sercu wypisane przez Boga prawo, wobec którego posłuszeństwo stanowi o jego godności i według którego będzie sądzony” . Ta często powtarzana koncepcja boskiego pochodzenia moralności, oparta na religijnej mitologii, jest dziś nie do obrony. Podstawowe ludzkie wartości i normy, owo prawo wpisane w serce człowieka, to efekt długiego ewolucyjnego rozwoju i kultury. Nic nie wskazuje, że jest to dzieło jakiegokolwiek boga.

Dwie uwagi na zakończenie

Czasami można usłyszeć, że ewolucja organizmów biologicznych „to tylko teoria”. Jakkolwiek sceptycyzm nie jest czymś nagannym, to w tym wypadku trzeba podkreślić, że teoria ewolucji jest bardzo dobrze uzasadniona i udokumentowana. Wszystko wskazuje, że jest to teoria prawdziwa. Nic natomiast nie wskazuje, by prawdziwa była teoria stworzenia świata przez boga czy siły nadprzyrodzone. Jerry A. Coyne, jeden z wybitnych biologów badających procesy ewolucji, napisał książkę pt. „Ewolucja jest faktem” (wydaną także w języku polskim).

Na koniec pytanie: Czy w naszym ludzkim świecie ma miejsce postęp moralny? Czy można to badać? Można, chociaż jest to trudne. Trzeba przyjąć sensowne kryteria/wskaźniki postępu moralnego i przeprowadzić badania. Impresyjnie można uznać, że w starożytności czy średniowieczu, a i później, nie było lepiej niż teraz. W Europie porównanie pierwszej połowy XX w. z drugą i z chwilą obecną, zdecydowanie przemawia na rzecz czasów nam bliższych.

Są teorie, np. teoria rozwoju moralnego Lawrenca Kohlberga, które można wykorzystywać w badaniach sondażowych/ankietowych obejmujących wielkie populacje. Takie przedsięwzięcia badawcze są na dużą skalę trudne do zrealizowania. Ponadto, by coś pewniejszego na tej podstawie powiedzieć, trzeba badania prowadzić przez dość długi okres czasu. Na razie musimy zadowolić się impresjami. Jedno warto powiedzieć: popularny pogląd, że „kiedyś było lepiej” i „z moralnością jest coraz gorzej”, nie jest przekonujący. Gdyby tak było, ludzkość by prawdopodobnie już nie istniała.  –  Alvert Jann

Blog „Ćwiczenia z ateizmu” –  https://polskiateista.pl/aktualnosci/blogi-2/cwiczenia-z-ateizmu/ : Zapraszam licealistów, studentów i wszystkich zainteresowanych na ćwiczenia z ateizmu. Co miesiąc <pierwszego>, czasami częściej, będę zamieszczał krótki tekst, poważny ale pisany z odrobiną luzu. Nie widzę siebie w roli mentora czy wykładowcy, mam na myśli wspólne zastanawianie się. – Nauka nie wyjaśnia wszystkiego, religia nic nie wyjaśnia.

Zachęcam do przeczytania:

Bóg przed trybunałem nauki” – https://polskiateista.pl/cwiceniezateizmu/bog-przed-trybunalem-nauki/

Dowód na nieistnienie. Kogo? – https://polskiateista.pl/cwiceniezateizmu/dowod-na-nieistnienie-kogo-2/

Czy sumienie zawdzięczamy Bogu?

Sumienie to jakby głos wewnętrzny, który nakazuje nam postępować zgodnie z zasadami moralnymi. Jeżeli postąpimy wbrew tym zasadom, mamy poczucie winy, czyli tzw. wyrzuty sumienia. Sumienie można określić jako właściwe ludziom poczucie moralne, wskazujące jakie postępowanie jest dobre, a jakie złe.

Według Kościoła sumienie zawdzięczamy Bogu. Jest to twierdzenie teologiczne, sprzeczne z wiedzą naukową.

Przedstawię tu najpierw, czym jest sumienie według Kościoła katolickiego. Następnie powiem, czym jest sumienie z punktu widzenia współczesnej nauki.

Sumieniu sporo uwagi poświęca teologia i dokumenty kościelne, ale – podkreślmy – jest ono rzeczywistym zjawiskiem ludzkiej psychiki i ludzkiego umysłu. Można je badać empirycznie, doświadczalnie, za pomocą metod stosowanych w nauce.

Pojęcie sumienia zajmuje także ważne miejsce w światopoglądzie liberalnym oraz we współczesnym prawie międzynarodowym i w wielu krajowych systemach prawnych, opartych na świeckich prawach człowieka. Np. w Karcie Praw Podstawowych Unii Europejskiej czytamy: „Uznaje się prawo do odmowy działania sprzecznego z własnym sumieniem, zgodnie z ustawami krajowymi regulującymi korzystanie z tego prawa” (art. 10.2).

1. Sumienie według Kościoła

W kościelnym nauczaniu sumienie przedstawiane jest na modłę religijną jako dar i głos Boga. Podstawy kościelnego nauczania o sumieniu zawiera katechizm oraz dokumenty drugiego soboru watykańskiego (głównie konstytucja duszpasterska Gaudium et spes). Jest w tych materiałach warstwa realistyczna, ale zatopiona w teologicznych fantazjach i napisana nieznośnym kaznodziejskim językiem.

W Katechizmie Kościoła Katolickiego (1) czytamy: „Sumienie moralne obecne we wnętrzu osoby nakazuje jej w odpowiedniej chwili pełnić dobro, a unikać zła. Osądza ono również konkretne wybory, aprobując te, które są dobre, i potępiając te, które są złe” (pkt 1777). Tak rozumiane sumienie to właściwość ludzkiej psychiki, ludzkie poczucie moralne. Może być badane metodami naukowymi.

Ale jednocześnie w kościelnych publikacjach mamy teologiczne fantazje, które są głosem średniowiecza, niemożliwym dziś do poważnego potraktowania. Człowiek – czytamy – ma w swym sercu wypisane przez Boga prawo, wobec którego posłuszeństwo stanowi o jego godności i według którego będzie sądzony. Sumienie jest najtajniejszym ośrodkiem i sanktuarium człowieka, gdzie przebywa on sam z Bogiem, którego głos w jego wnętrzu rozbrzmiewa”. „Właśnie przez sąd swego sumienia człowiek postrzega i rozpoznaje nakazy prawa Bożego” (pkt 1776 i 1778).

Mówiąc prościej, według katechizmu sumienie zawiera nakazy prawa bożego, wpisane tam przez Boga. Przytoczone cytaty pojawiają się bardzo często w kościelnych publikacjach. Stanowią one podstawę kościelnego nauczania o sumieniu. Np. w jednym z podręczników religii dla liceum czytamy, że sumienie jest nie tylko ludzką zdolnością do rozpoznawania, jakie postępowanie jest dobre, a jakie złe, ale „ jest ono najgłębszym ośrodkiem i sanktuarium człowieka, w którym spotyka się z Bogiem. Pan Bóg nie tylko wyposażył człowieka w sumienie, ale też ciągle pomaga, by ono dojrzewało” (2).

W katolickich publikacjach rutynowo pojawia się fraza: sumienie to dar Boga. Jeden tylko przykład. Na ważnym oficjalnym portalu katolickim akcentuje się pogrubioną czcionką: „Sumienie — dar Boga”. I dalej:Wielką pomocą w wykonaniu zadań zleconych przez Boga było i jest od samego początku sumienie. (…) Bóg przez sumienie mówi człowiekowi, co jest Jego wolą, czyli co jest prawdziwie dobre” (3).

Wygląda na to, że przez ciągłe powtarzanie chce się wmówić ludziom to, na co nie ma żadnych dowodów.

2. Wiedza naukowa

Co można powiedzieć o sumieniu z punktu widzenia wiedzy naukowej? Najkrócej mówiąc, sumienie (poczucie moralne) jest czynnością ludzkiego mózgu. Powstało w efekcie ewolucyjnego rozwoju mózgu, podobnie jak np. zdolność myślenia.

Uczucia i przekonania, właściwe sumieniu, mają dwojaki charakter. Są to zarówno wrodzone, ukształtowane ewolucyjnie skłonności właściwe wszystkim ludziom, jak i treści uwarunkowane kulturowo, odzwierciedlające kulturowe zróżnicowanie gatunku homo sapiens. Ponadto w przypadku każdego poszczególnego człowieka istotny jest wpływ uwarunkowań indywidualnych, zarówno biologicznych, jak też wynikających z indywidualnych losów życiowych i decyzji.

Spróbuję przedstawić to nieco szerzej.

Ewolucja biologiczna. Jak wskazują nauki biologiczne, mózg ludzki powstał w wyniku trwającej setki milionów lat ewolucji świata/królestwa zwierząt. W toku ewolucji mózg osiągał stopniowo coraz większą złożoność anatomiczną i funkcjonalną – od form najprostszych u pierwszych kręgowców (pojawiły się ponad 500 milionów lat temu), do najbardziej złożonych u ssaków i człowieka. W efekcie rozwoju kory mózgowej powstały właściwe człowiekowi struktury neuronalne w mózgu, umożliwiające doznawanie uczuć, myślenie pojęciowe, rozumienie, mowę, przewidywanie, planowanie, a w konsekwencji rozwój kultury. Do właściwości ludzkiego mózgu należy także poczucie moralne, wrażliwość moralna, odczuwanie winy, intencjonalne tworzenie zasad moralnych (zakazów i nakazów), czyli wszystko to, co zbiorczo określamy mianem sumienia.

Neuronauka. Od lat 1980. badanie układu nerwowego i mózgu zaczęto nazywać neuronauką (ang. neuroscience). W badaniach tych wykorzystywane są szeroko takie instrumenty, jak elektroencefalograf-EEG i rezonans magnetyczny-fMRI. Pokazują one, jak pracuje mózg, a w szczególności jakie rejony mózgu aktywizują się przy wykonywaniu określonych czynności.

Według neuronauki sumienie (poczucie moralne) jest czynnością ludzkiego mózgu, podobnie jak myślenie, pamięć, mowa czy umiejętność liczenia. Pojęcie sumienia odnosi się do tych czynności struktur mózgowych, które są odpowiedzialne za moralne uczucia, przekonania i oceny. Dzięki tym zdolnościom naszego mózgu mamy poczucie, jakie postępowanie jest dobre, a jakie złe.

Nie ma jednej struktury, której można by przypisać sumienie. Funkcje, które określamy zbiorczo mianem sumienia, realizowane są przez różne struktury znajdujące się w mózgu.

Badania wskazują, że za poczucie moralne i „wyrzuty sumienia” odpowiedzialne są przede wszystkim rejony mózgu należące do tzw. kory nowej (położone przede wszystkim w brzuszno-bocznej korze czołowej). Z tymi rejonami związane są złożone procesy poznawcze, którym zawdzięczamy m.in. umiejętność pojęciowego myślenia i mówienia.

Zidentyfikowano też w mózgu rejon odpowiedzialny za świadome samohamowanie się, tj. powstrzymywanie się od zrobienia czegoś, czego nawet bardzo chcemy (to lewa grzbietowa kora czołowo-przyśrodkowa). W świadomym samohamowaniu istotną rolę odgrywają przekonania moralne, chociaż oczywiście także strach przed karą lub oczekiwanie nagrody.

Czynności, składające się na sumienie, powiązane są z wieloma różnymi strukturami neuronalnymi, na przykład odpowiadającymi za pamięć. Żeby „mieć sumienie”, trzeba pamiętać – mniej lub bardziej świadomie – zakazy i nakazy moralne.

Upośledzenie czynności, które składają się na sumienie, jest zaburzeniem nazywanym psychopatią. Polega ono na upośledzeniu sfery uczuć właściwych normalnie ludziom (brak współczucia, wrażliwości na cierpienia innych, uczuć moralnych, poczucia winy). Osoby z tymi zaburzeniami zachowują nierzadko podstawową sprawność intelektualną, co pozwala im żyć z pozoru normalnie. Brak sumienia to psychiczna ułomność, niezdolność do dokonywania ocen moralnych, do postrzegania, co jest moralnie dobre, a co złe.

Podkreślmy, sumienie nie jest częścią mózgu, ani też jakąś rzeczywistością duchową. Jest czynnością ludzkiego mózgu, jego wielu struktur neuronalnych, podobnie jak uczucia, myślenie czy świadomość (świadomość to zdawanie sobie sprawy z własnego istnienie i działania oraz z istnienia otoczenia). Sumienie człowiek zawdzięcza aktywności mózgu. Ten wspaniały organ powstał w toku ewolucji organizmów zwierzęcych.

Skąd biorą się w mózgu przekonania moralne? Skąd wiemy, że źle jest kłamać, kraść czy zabijać? Skąd wiemy, że należy pomagać innym w potrzebie?

Ludzkie uczucia i przekonania, nazywane dziś przez nas moralnymi, mają dwa źródła: Po pierwsze, są skutkiem wrodzonych, ukształtowanych ewolucyjnie skłonności, właściwych także wielu innym gatunkom zwierząt, w szczególności gatunkom zwierząt społecznych, tzn. żyjących w różnego rodzaju społecznościach, stadach, grupach. Po drugie, są efektem wychowania i życia w określonej społeczności, czyli efektem kultury.

Ponadto w przypadku każdej jednostki ludzkiej istotny jest wpływ uwarunkowań indywidualnych na treść sumienia.

Skłonności wrodzone. Najpierw o tym, co wrodzone, ukształtowane ewolucyjnie.

Pewne zasady moralne są uwarunkowane ewolucyjnie i w postaci zachowań, chociaż oczywiście nie w formie zwerbalizowanych zakazów i nakazów, występują także wśród wielu gatunków zwierząt, nie tylko u człowieka. Np. opiekowanie się potomstwem (u ludzi jest to bardzo silny nakaz moralny, a zachowanie to występuje także u zwierząt), dzielenie się pokarmem w pewnych okolicznościach, pomoc wzajemna w grupie, współpraca, wspólna obrona przed wrogiem.

Zwierzęta odróżniają emocjonalnie zachowania przyjazne i zachowania wrogie. Można powiedzieć, że emocjonalnie odróżniają dobro (zachowania przyjazne) i zło, tj. zachowania wrogie, agresywne. Ta zwierzęca właściwość jest podstawą także ludzkiej zdolności odróżniania dobra i zła – podstawą ludzkich doznań moralnych i sumienia. Jako ludzie, niezależnie do zwerbalizowanych „przykazań” moralnych czy religijnych, mamy w naszych emocjach podobne wrodzone zwierzętom skłonności.

Z pewnością w czasach pierwotnych, kiedy nie istniały jeszcze skonkretyzowane kodeksy moralne i religie, ludzie zachowywali się zgodnie z tymi wrodzonymi skłonnościami. Życie tych pierwotnych społeczności nie polegało na ciągłej agresji czy walce fizycznej.

Trzeba jednak zdecydowanie podkreślić: człowiekowi i innym gatunkom zwierząt właściwe są także ukształtowane ewolucyjnie skłonności i zachowania agresywne. Zwierzęta społeczne walczą nie tylko z osobnikami należącymi do innych gatunków i do grupy obcej, ale także wewnątrz grupy własnej. Walczą o pozycję w grupie, o różne dobra, są kłótliwe. Nie brak szokujących przykładów okrucieństwa (podobnie jak wśród ludzi). Życie społeczne jest plątaniną zachowań przyjaznych i agresywnych, dobra i zła.

Wpływ kultury. Obok skłonności wrodzonych, na ludzkie przekonania i uczucia moralne (czyli na ludzkie sumienie) wpływ wywiera kultura społeczności, w której człowiek żyje. Na kilka spraw warto zwrócić uwagę.

Człowiek, w porównaniu i wieloma innymi gatunkami zwierząt, posiada słabo rozwinięty układ instynktów (instynkt to wrodzona skłonność do zachowań w ściśle określony sposób). Natomiast liczne zachowania ludzkie są tylko dość ogólnie ukierunkowane przez wrodzone skłonności i popędy. Motywują one do działań w określonym kierunku, a nie w ściśle określony sposób.

Gatunek homo sapiens charakteryzuje się za to dużymi zdolnościami tworzenia kultury. Kultura to różnorodne zwyczaje, prawa, wiedza, sztuka, wyobrażenia o świecie, a także zasady moralne mówiące, co jest dobre, a co złe. Treści kultury nie są ustalone przez wrodzone czynniki – są róże w różnych społecznościach i zmienne historycznie. Można powiedzieć, że wrodzone skłonności, popędy i potrzeby stanowią podłoże, kanwę, na której ludzie tkają przeróżne wzory. Ludzie żyją więc w społecznościach i kulturach bardzo różniących się od siebie.

Coś jeszcze jest bardzo ważne. Jako jednostki, jako pojedyncze osoby, ludzie charakteryzują się dużymi zdolnościami przyswajania sobie kultury społeczności, w której żyją. Jest to, inaczej mówiąc, zdolność szeroko rozumianego uczenia się (inne gatunki tę zdolność również posiadają, ale w dużo bardziej ograniczonej postaci).

Rozwiniętą zdolność tworzenia kultury i uczenia się gatunek homo sapiens zawdzięcza szczególnym właściwościom ukształtowanego ewolucyjnie mózgu.

Proces, w wyniku którego człowiek nabywa umiejętności potrzebne do życia społecznego i przyswaja sobie kulturę społeczności, w której żyje, nazwano w naukach społecznych socjalizacją (uspołecznieniem). W toku tego procesu pewne poglądy i zasady ludzie uznają za własne, identyfikują się z nimi. Nazwano to internalizacją (uwewnętrznieniem). Internalizacji, uznaniu za własne, podlegają między innymi zasady moralne, tzn. mówiące, jakie postępowanie jest dobre, a jakie złe. Zinternalizowane zasady moralne współtworzą – wraz z uczuciami i skłonnościami wrodzonymi – ludzkie sumienia.

Zróżnicowaniu ludzkich społeczności i kultur towarzyszy także zróżnicowanie zasad moralnych. Nie są one wszędzie takie same. Wprawdzie powszechnie istnieją np. nakazy udzielania pomocy i zakazy zabijania, ale zasady te różnie wyglądają w różnych kulturach i zmieniają się historyczne.

Podsumujmy. Sumienie jest kształtowane – po pierwsze – przez wrodzone skłonności wspólne całemu gatunkowi ludzkiemu. Po drugie, przez kulturę społeczności, w której człowiek żyje (a dokładniej, przez zinternalizowane zasady moralne). Po trzecie, w przypadku każdego człowieka wpływ mają uwarunkowania indywidualne i jego własne decyzje życiowe. Każdy człowiek posiada nieco odmienne wyposażenie biologiczne oraz doświadcza własnej drogi życiowej i w różnych sytuacjach podejmuje własne decyzje – wpływa to na jego uczucia i przekonania moralne.

W konsekwencji ludzie mają różne sumienia. Powoduje to często konflikty między ludźmi, jeżeli chcą postępować w zgodzie ze swoim sumieniem. Związane z tym są m.in. problemy sprzeciwu sumienia i klauzuli sumienia, mające często charakter polityczny. Zajmuję się nimi w innym artykule (przypis 4).

3. Sprzeczność między nauką a religią

Sumienie jest faktem. Ludzie rzeczywiście posiadają zasady moralne i często odczuwają „wyrzuty” z powodu ich nieprzestrzegania. Ale twierdzenie, obowiązujące w kościelnym nauczaniu, że sumienie jest darem Boga, to powielenie starożytnych i średniowiecznych wyobrażeń, pozbawionych jakiegokolwiek wiarygodnego uzasadnienia.

Mamy tu głęboką sprzeczność między nauką a religią. Podsumujmy, na czym sprzeczność ta polega.

Ze sprzecznością poglądów czy twierdzeń mamy do czynienia wtedy, gdy są one ze sobą niezgodne, w szczególności gdy wykluczają się. Tak jest w przypadku sumienia.

W Kościele naucza się, że sumienie zawdzięczamy Bogu. W katechizmie czytamy: „Człowiek ma w swym sercu wypisane przez Boga prawo, wobec którego posłuszeństwo stanowi o jego godności i według którego będzie sądzony. Sumienie jest najtajniejszym ośrodkiem i sanktuarium człowieka, gdzie przebywa on sam z Bogiem, którego głos w jego wnętrzu rozbrzmiewa”. „Właśnie przez sąd swego sumienia człowiek postrzega i rozpoznaje nakazy prawa Bożego” (pkt 1776 i 1778).

W nauce współczesnej nie uznaje się takich twierdzeń. Metodologia nauki (tj. zasady uprawiania nauki) neguje jakiekolwiek twierdzenia i wyjaśnienia odwołujące się do czynników nadnaturalnych i Boga, bo działania takich czynników nie stwierdzono. Badania naukowe wskazują natomiast, że sumienie jest efektem ewolucji biologicznej i kultury.

Teologia katolicka mówi o sumieniu rzeczy sprzeczne z nauką. Z całą pewnością w nauce nie uznaje się teologicznych twierdzeń.

Religijni filozofowie i teolodzy bardzo często mówią, że między nauką a religią nie ma sprzeczności. Są to jednak zapewnienia ogólnikowe. Jeżeli przyjrzymy się konkretnym twierdzeniom, to okazuje się, że sprzeczności jest wiele. Piszę o nich w artykule „Sprzeczności między nauką a religią: 10 przykładów” (link poniżej). – Alvert Jann

……………………………………………………………

Alvert Jann: Blog „Ćwiczenia z ateizmu”

https://polskiateista.pl/aktualnosci/blogi-2/cwiczenia-z-ateizmu/

Nauka nie wyjaśnia wszystkiego, religia nic nie wyjaśnia

Na blogu znajduje się w tej chwili ponad 80 artykułów, m.in.:

Teoria Boga krótko wyłożona” https://polskiateista.pl/cwiceniezateizmu/teoria-boga-krotko-wylozona/

Czy istnieje wolna wola?” https://polskiateista.pl/cwiceniezateizmu/czy-istnieje-wolna-wola/

Sprzeczności między nauką a religią: 10 przykładów” https://polskiateista.pl/cwiceniezateizmu/sprzecznosci-miedzy-nauka-a-religia-10-przykladow/

…………………………………………………………….

Przypisy

1 Katechizm Kościoła Katolickiego cytuję za: – http://www.katechizm.opoka.org.pl/

2 „Drogi świadków Chrystusa w Świecie” (Wydawnictwo WAM – Księża jezuici, Kraków 2013, s. 72).

3 „Jesteśmy arcydziełem Boga” – https://opoka.org.pl/biblioteka/T/TS/gk201004-sumienie.html

Ideologia katolickich talibów (cz. 1)” – https://polskiateista.pl/cwiceniezateizmu/ideologia-katolickich-talibow-czesc-1/ ;  „Ideologia katolickich talibów (cz. 2)” – https://polskiateista.pl/cwiceniezateizmu/ideologia-katolickich-talibow-czesc-2/

………………………………………………………………………………