Spotkania przy trzepaku

Adam Mazguła rozlicza władzę PIS z ofiar i szkód jakie Polacy ponieśli za jej przyczyną. Prosto z mostu i bez owijania w bawełnę.

ŹRÓDŁO

 

PiS-okupant morduje Polskę” – to tytuł najnowszego felietonu Pułkownika w stanie spoczynku, Adama Mazguły. Zdaniem Oficera, J. Kaczyński, A. Duda, M. Morawiecki, Z. Ziobro, …, wszyscy senatorowie i posłowie PiS oraz wspierający ich hierarchowie Kościoła rzymskokatolickiego, odpowiadają za największą dewastację kraju w powojennej Polsce.

Gdańsk. Debata przedwyborcza kandydatów na prezydenta Gdańska

Niewielu zdaje sobie sprawę z faktu, że za tej opresyjnej władzy straciło zdrowie i życie więcej osób niż w stanie wojennym i podczas wszystkich protestów robotniczych tego okresu łącznie. Zaznaczam, że nie chodzi tu o pandemię, bo to jeszcze całkiem inna historia. Wstrząsnęła całym krajem najbardziej pokazowa akcja terroru politycznego i zabójstwa Pawła Adamowicza, którego morderca i wyznawca PiS-u, jak wynika z doniesień prasowych, uniknie kary za ten polityczny mord.

 

 

 

 

Podobało się tej władzy torturowanie Igora Stachowiaka, z morderczym finałem na komisariacie we Wrocławiu. Do tej pory, tuszując sprawę, władza doprowadziła do postawienia zarzutów świadkom, a nie mordercom czy prominentnym działaczom PiS-u, którzy zaangażowali się w mataczenie i wspieranie sprawców zakatowania niewinnego człowieka. Zarzuty dla morderców w mundurach brzmią jak pogarda dla prawa – przekroczenie uprawnień. Policjanci zamordowali człowieka w Piwnicznej-Zdroju, bo chciał kupić piwo. Niewiele osób wie o zastrzeleniu przez Policję Adama Czerniejewskiego – 21-letniego mieszkańca Konina.

 

 

Nie żyje Dawid Kostecki „Cygan”, znany bokser, który ujawnił podkarpackie afery seksualne z udziałem prominentnych działaczy rządzącej partii. Przebywając w zakładzie karnym, podobno popełnił samobójstwo, wieszając się na leżąco i jest tylko jednym z przykładów seryjnych śmierci w więzieniach PiS-u. Moją odrazę wywołuje prezentowane przez obóz władzy zadowolenie ze śmierci, co najmniej 60 byłych funkcjonariuszy państwowych, w wyniku ustawy represyjnej PiS.

 

 

 

Niewyjaśnione są okoliczności śmierci Andrzeja Leppera, byłego komendanta głównego policji, generała Sławomira Petylickiego twórcy „Gromu”, czy pułkownika Sławomira Berdychowskiego — dowódcy jednostki specjalnej AGAT. Nie wiadomo, kto zamordował posła na sejm, na drodze, sprawca wypadku drogowego zawrócił, aby ostatecznie dobić rannego polityka.PiS-władzę obciąża śmierć, przez samospalenie, Piotra Szczęsnego, ale też innej utajnionej przez władze śmierć w dniu 30 kwietnia 2019 r. pod Kancelarią Rady Ministrów.

 

Pamiętamy Barbarę Blidę, której śmierć, podczas zatrzymania w domu przez władze, zakończyła się wielkim sprzątaniem i zmianą umundurowania sprawców, zanim Z. Ziobro ujawnił tragedię tej swojej propagandowej akcji. Nikt nie zliczy zahamowanych przez Z. Ziobrę przeszczepów, a więc ludzi skazanych na śmierć. Wycofanie się rządzących z dofinansowywania leków dla osób po przeszczepach, a cena tych lekarstw podniesiona została o setki procent, zablokowała leczenie setek, jak nie tysięcy ludzi.Totalny PiS-bałagan i słynne „zmieścisz się” spowodowały tragedię smoleńską i śmierć 96 osób w tym urzędującego prezydenta, a później jeszcze pilota „Jaka”.

 

Remigiusz Muś pilot „Jaka-40” z jednostki 36 specsił powietrznych

 

Śmierć towarzyszy pandemii koronawirusa, na którą władza kompletnie nie była przygotowana. Przez wiele miesięcy PiS oszukiwał Polaków, co do prawdziwych danych zachorowań i zgonów. Nie robi się dostatecznej ilości testów, a więc nie leczy się zarażonych. Jednak z tej przyczyny zamknięto szpitale i przychodnie dla pacjentów, odwołano planowane zabiegi. Trudno ocenić nawet skalę zgonów, która dziennie wynosi ok 500 osób. Tymczasem resort zdrowia robi bezkarne prywatne interesy na pandemii, a nawet pod tym przykryciem, zakupuje sprzęt podsłuchowy dla służb specjalnych.

 

Od 2015 roku trwa krucjata obecnej władzy przeciwko ludziom starszym, a przejawia się w systemowym zamykaniu szpitali, w „wyganianiu” z kraju lekarzy i pielęgniarek, w całkowitym zniszczeniu oddziałów geriatrycznych. Nie wykorzystuje się możliwości leczenia onkologicznego Polaków, bo dla partii, to za drogo. Do tego dochodzą osoby oczekujące latami na wizytę u lekarza specjalisty czy na zabiegi. Pandemia tylko dokonała finału tej farsy zdrowotnej PiS-u. Ofiarami tej władzy są też kobiety, dla których władza wymyśliła stosowanie przez lekarzy klauzuli sumienia.

Obliczono, że około 40 tys. Polaków umiera rocznie z powodu zatrutego powietrza, w czasie, kiedy władza zatrzymała energetyczne programy alternatywne dla spalania węgla i potęguje wielkość jego import z Rosji.Kto policzy skalę zniszczenia i śmierci, w wyniku przemocy w rodzinie, jeśli PiS zlikwidował większość programów pomocy dla poszkodowanych?

Kto odważy się policzyć setki ofiar będących rezultatem: frustracji społecznej, wynikającej z agresji władzy, skłócenia rodzin, wzrostu spożycia alkoholu (aż o 30% na jednego mieszkańca, co jest z pewnością efektem

15.03.2018 Wroclaw Tomasz Komenda

ubocznym programu 500+).Kto jest w stanie ukazać tragedię ludzi zwolnionych z pracy w celu udostępnienia stanowisk dla PiS-Misiewiczów czy przeniesionych karnie na drugi koniec Polski za uczciwość (jak chociażby prokurator ze Szcze1cina, który zmarł w Łańcucie)? PiS-władza dopiero zaczyna się rozwijać. Widać to po agresji propagandowej, dzieleniu ludzi, wskazywaniu wrogów, liczbie przetrzymywanych ludzi w aresztach wydobywczych, bez sądu i wyroku, po liczbie polityczno-propagandowych więźniach, takich jak chociażby niewinny Tomasz Komenda, którego skazano na 25 lat więzienia dla dobrego samopoczucia Lecha Kaczyńskiego.

 

 

W niewyjaśnionych okolicznościach nagle i niespodziewanie popełnili samobójstwa w samotności, pełni chęci życia dziennikarze śledczy – Wiktor Bater oraz reporterka Polsatu Ewa Żarska, która zainteresowała się pedofilią na szczytach władzy. Ilość samobójstw, szczególnie zaszczuwanych przez PiS-oprawców osób LGBT jest zastraszająca. Przemoc policjantów wobec pokojowo protestujących członków opozycji demokratycznej jest już standardem tej władzy. Nawet w rocznicę Powstania Warszawskiego czy Święta Niepodległości pokazali swoje siłowe wsparcie dla faszyzmu.

 

 

Zamordowano człowieka w Warszawie, bo nie podobały mu się barierki na Krakowskim Przedmieściu miesięcznicy smoleńskiej. Wybuch nienawiści PiS-policji politycznej i jej nadzorców wywołało nawet tak neutralne słowo, jak KONSTYTUCJA albo osiem gwiazdek. Teraz i za nie można być zatrzymanym, spisanym, wyrzuconym ze szkoły i z pracy, a jeśli jest się prawnikiem — można być prześladowanym zawodowo. PiS nie tylko morduje ludzi. Jego łupem jest też przyroda. Do swoich sukcesów zalicza masowe wycinki lasów i puszczy.

Cieszy go każde ścięte drzewo, nawet w wielkich miastach, gdzie parki i każda roślina decydują o jakości powietrza. Ślepa i chora potrzeba niszczenia każe tym wrogom przyrody zabijać również zwierzęta. Masowe mordowanie zaczęło się od zniszczenia dumy polskiej hodowli — stadniny koni arabskich w Janowie Podlaskim. Doprowadzono do upadku jednego z najbardziej dochodowych towarów eksportowych Polski. Moc i twarz PiS-u mają również decydenci Lasów Państwowych i Polskiego Związku Łowieckiego. To myśliwi otrzymali zlecenie odstrzału bobrów, żubrów i innych chronionych gatunków. Co jeszcze wymyślą ci zakompleksieni i myślący inaczej ludzie? Specjalnością partii rządzącej stało się mordowanie niezależnych myśli. Zabijają pamięć historyczną, kulturę narodową, prawdę, przyzwoitość, skromność, empatię… Niszczą wolne myśli i zapisy konstytucyjne naszego kraju.

PiS zamordował podstawowe zasady parlamentaryzmu, wprowadził prostactwo, a wraz z nim — tolerancję dla przestępstw urzędniczych. Zniszczył prawo do wolności wyznawania wiary i religii, …Szczyt hipokryzji osiągnęła partia rządząca, uchwalając, pod osłoną pandemii koronawirusa wybory pocztowe przeprowadzane nie przez Państwową Komisję Wyborczą, a przez PiS-owski aparat władzy i urzędy pocztowe. Na uwagę zasługuje fakt, że te pseudo wybory nie miały cech konstytucyjności i nie mają możliwości prowadzenia kampanii wyborczej.To oznacza, że zamiarem PiS-u jest raz zdobytej władzy nigdy nie oddać. Za tą myślą idą dalsze represje i przemoc wobec politycznych przeciwników.

Prokuratura Z. Ziobro odmówiła wszczęcia ponad 450 aferalnych spraw wobec zamieszania w nie członków partii rządzącej. W Polsce rządzi partia wyznawców męczeńskiej śmierci, panów świata, sędziów ostatecznych, ciemnych sił zawiści i kompleksów, które każą jej unicestwiać wszystko, co pojawia się na jej drodze do bezkarności, władzy i bogactwa. Partia ta wyzwala prymitywną moc panowania ludzi niegodnych i nikczemnych. Każdy zakompleksiony i niedowartościowany człowiek tak już ma, że czuje silną potrzebę gotowania piekła albo, chociaż sprawiania przykrości innym. Dlatego partia, która jest zbiorem niedowartościowanych i zagubionych życiowo ludzi, tworzy swoje sukcesy przez sztuczne wywyższanie i nadawanie przywilejów indywidualnych.

Partia rekompensuje brak wykształcenia i snobizm swoich wyznawców wysokimi stanowiskami, służbowymi limuzynami, wzmożoną ochroną. Przykładem niech będzie marszałek, który się „wylatał”. Ludzie słabi, którzy wyrastali w upokorzeniu, marzą o sile, która ich dowartościuje i pokaże, jak są mocni wielkością swoich stanowisk i wpływów. Tacy ludzie zawsze mają skłonność do przemocy i poniżania innych dla swojego dobrego samopoczucia. Jeśli dzisiaj spotykam ludzi, którzy przyzwyczajają się do zawłaszczania kraju przez narodowo-socjalistyczną partię wyznaniową PiS szybciej, niż następuje ich percepcja rozumienia świata, to wyjaśniam: faszyzm dopiero na końcu swojego rozwoju niesie ze sobą obozy śmierci i przemysł przerobu ludzi na mydło, ale droga do tego haniebnego celu prowadzi przez umysły takich jak Wy, ignorantów, ludzi biernych, chowających się przed życiem i odpowiedzialnością, niewolników wiary, wielbicieli kłamstwa i zwykłych tchórzy z łupieżem na głowie. Nie chcę się z wami tego piekła doczekać.

W tej sytuacji szokuje, że ludzie siedzą spokojnie w domach i godzą się na przemoc, nawet domową, skierowaną na nasze żony czy córki; przemoc, która staje się prawem, która staje się wylęgarnią patologii w stosunku do dzieci i rodzin. Pozostaje nadzieja, że chociaż ci, którzy jeszcze wiedzą, jak żyć normalnie, w poczuciu odpowiedzialności i ochrony własnego świata, wolnego od przemocy, przepojonego przyzwoitością, nie będą się urządzać na tej wielkiej PiS-owskiej kupie gnoju. Aby koniec bezprawia tej władzy i to wielkie mordowane Polski i Polaków znalazło swój pewny finał na ławach oskarżonych dla morderców narodowych.

Adam Mazguła

„Po co nam liberałowie” – to ważniejsze pytanie niż nagonka na Lewicę co paktuje z PIS-em. Komentarz tygodnia – Jakub Żaczek

Na naszym portalu staramy się prezentować ciekawe, nie zawsze oczywiste punkty widzenia. Musimy tak podchodzić do polityki i oceny rzeczywistości, albowiem w tak skrajnie niekiedy spolaryzowanych społeczeństwie istotne jest zapoznanie się z nimi w jak najszerszej perspektywie.

Dzisiaj komentarz w sprawie udziału Lewicy w negocjacjach z PIS-em i bardzo w tym kontekście  na czasie pytanie o to,

czy Polki i Polacy potrzebują liberałów?

Tematem tygodnia są pieniądze z Planu Odbudowy i to czy Lewica dobrze zrobiła negocjując z PiS w sprawie warunków poparcia. Zacznijmy od rzeczy oczywistych. Duża część tych pieniędzy zostanie rozkradziona. Ale to się stanie niezależnie od tego, czy PiS będzie jeszcze u władzy, gdy nastąpi dzielenie tego tortu. Korupcja jest kosztem polityki w ustroju, w którym żyjemy. Nie ma ugrupowania, które się tym nie splamiło.

Druga rzecz, że uzyskane „gwarancje” będą mogły zostać złamane, a nawet jeśli nie, to obietnica budowy 75 tys. mieszkań w systemie TBS (z czynszem 20 zł za metr plus opłaty) nijak się ma do potrzeb osób, które straciły źródło dochodów przez COVID i chaotyczne działania rządu. Nie wspomnę o tym że Mieszkań Plus (jeszcze droższych) miało być 100 tys. a efekty są takie jak każdy widzi. Jest jasne, że głód mieszkaniowy i polityka robienia dobrze deweloperom kosztem mieszkańców jest konsensusem postsolidarnościowym. To niemal dogmat wyniesiony na ołtarze przez wąsatych styropianowców, pełniących (czy jeszcze?) rząd dusz w tym smutnym kraju na wiecznym „dorobku”.

I oto „rząd dusz” ewidentnie się męczy, pęka w szwach, co próbuje się zakryć coraz głośniejszym jazgotem. Prymitywna doktryna „każdy kowalem własnego losu” (co w praktyce przekłada się na hasło „j*b*ć biedę”) była rządzącą ideologią ostatnich 30 lat. To się kończy i musi się skończyć i jeśli oszalałe z wściekłości libki chcą tu robić Rejtana, to jakie nie będzie ich zdziwienie, gdy zostaną po prostu całkowicie zignorowani, jak groteskowe ultimatum wystosowane przez duumwirat Lempart & Suchanow.

Ewidentnie rządy Zjednoczonej Prawicy mają ogromne grzechy na sumieniu: tworzenie quasi-nazistowskich nagonek na imigrantów i osoby LGBT, co skutkowało wzrostem przemocy wobec obcokrajowców i samobójstw wśród młodych ludzi. Trudno o bardziej podłą kampanię, której celem było przecież tylko zdobycie kilku punktów procentowych poparcia. Podłość i sromota. Jednocześnie nie sposób nie zauważyć, że temat imigracji został całkowicie wypalony, a Polska przeżyła największy w swojej historii napływ imigrantów, a ich obecność stała się elementem codzienności. Ten napływ ludności ewidentnie był nadzorowany i dozwolony przez rząd. I bardzo dobrze, nie ma w tym nic złego.

Powoli wypala się też temat LGBT. Tępe okrucieństwo tej kampanii nienawiści spowodowało reakcję zwrotną: normalizację tych wielu tożsamości i coming out wielu osób (w tym mój). W tym samym czasie Koalicja Obywatelska traktowała temat całkowicie instrumentalnie, wyłącznie jako „bat na PiS” i nie robiła nic, by posunąć prawa osób LGBT do przodu, z obawy przed utratą swojego zacofanego, pełnego uprzedzeń elektoratu. Po co ci liberałowie są nam potrzebni? Naprawdę nie wiem. Ani nie rozumieją gospodarki, ani nie pragną większej wolności. Chcą tylko władzy i udziału w rozkradaniu państwa. Poniekąd zrozumiałe (tego chcą wszyscy politycy), ale skąd przekonanie o ich „wyższości moralnej”? Doprawdy bardzo to tajemnicze.

ŹRÓDŁO

Jakub Żaczek

Wiecie z czego chcą zapłacić za „niewybory 10 maja”? Nocna zmiana PIS 22.07.20 znowu nas okradła.

Powiem bardzo brzydko – kurwa jego mać! Wiecie z czego chcą zapłacić za „niewybory 10 maja”?

Nie wiecie?  – to czytajcie …

Nie mam siły komentować, więc tylko powiem, że ukraść pieniądze jednemu z najbardziej niedofinansowanych sektorów państwa to wyjątkowe skurwysyństwo.

Nie zakręcić kurka kościołowi, płacić setki milionów dla IPN-u, czy przeznaczać 50 mln na kolejną szczujnię medialną księdza katolickiego i to z funduszu dla ofiar przestępstw, oraz dziesiątki i setki milionów przeznaczać tylko na propagandę i utrzymanie władzy dla władzy….to rozbój w biały dzień; to pozbawianie nas usług publicznych- edukacji, ochrony zdrowia, dostępu do kultury, opieki społecznej itd….

Usiedli w nocy i sobie uchwalili kolejną podstawę pod złodziejstwo. Dziś w nocy. Co za bandytyzm!!!

 

 

 

Z pieniędzy na walkę z koronawirusem będą spłacone koszty wyborów korespondencyjnych, które miały się odbyć 10 maja. Taką poprawkę przegłosowali w nocy posłowie PiS.

W nocy z 21 na 22 lipca sejmowa komisja zdrowia przez kilkanaście godzin pracowała nad poprawkami do kwietniowej ustawy o „szczególnych instrumentach wsparcia w związku z epidemią COVID-19”. Przed północą w projekcie pojawił się zapis (art. 117 a) wskazujący, kto ma pokryć koszty wyborów korespondencyjnych z 10 maja.

Za „niewybory” zapłacimy z pieniędzy na ochronę zdrowia i likwidację skutków epidemii koronawirusa.

ŻRÓDŁO

kuna2020kraków

 

Jawnie antyamerykańska petycja/ustawa o przeciwdziałaniu wpływom obcym na kulturę polską będzie procedowana? Witek robi swoje.

„Każdy ma prawo składać petycje, wnioski i skargi w interesie publicznym, własnym lub innej osoby za jej zgodą do organów władzy publicznej oraz do organizacji i instytucji społecznych w związku z wykonywanymi przez nie zadaniami zleconymi z zakresu administracji publicznej. Tryb rozpatrywania petycji, wniosków i skarg określa ustawa.”.

Tajemnicza ustawa, o której mowa w art. 63 Konstytucji RP, to ustawa z dnia 11 lipca 2014 r. o petycjach (u.p.), która określa, jak dokładnie przebiega składanie i rozpatrywanie petycji. W tymże akcie ustawodawca wskazał między innymi, że przedmiotem petycji może być „żądanie, w szczególności, zmiany przepisów prawa, podjęcia rozstrzygnięcia lub innego działania w sprawie dotyczącej podmiotu wnoszącego petycję, życia zbiorowego lub wartości wymagających szczególnej ochrony w imię dobra wspólnego, mieszczących się w zakresie zadań i kompetencji adresata petycji” (art. 3 u.p.).

ŹRÓDŁO

 

Cała ustawa w jej oryginalnym brzmieniu jest tutaj

 

W skrócie chodzi o to, że ma nie być Halloween. Kropka.

Może to być też papierek lakmusowy, sprawdzający naszą społeczną gotowość do przyjęcia kolejnych, absurdalnych oczekiwań… Na przykład, że będzie karane każde spóźnienie na mszę świętą, albo za brak obrazka z rorat -bęc- grzywna! A co! Nie podoba się? To wypad z baru! Nie, no żartuję sobie trochę, ale tylko trochę.

Najlepsze, że jak pierwszy raz usłyszałam od mojej córki, lat wtedy siedem, że w szkole językowej, do której uczęszczała, będą obchodzić święto Halloween, to nie bardzo wiedziałam o co chodzi. A potem jak już wiedziałam, to wcale mi się nie podobało, że naśladujemy Stany, bo ja to USA nie bardzo lubię. Ale skoro po 30 latach się przyjęło, podobnie jak Walentynki, to dajmy sobie spokój z wojną kulturową. Dzieciaki lubią, zakochani też nie mają nic przeciwko, to o co chodzi?

 

 

I można by przejść nad tym dziwolągiem (petycją) obojętnie, jak nad wieloma petycjami będącymi wydzieliną niesubordynowanego umysłu, gdyby nie to, że pani marszałek sejmu, niejaka Witek „wielkie oko”,  nadała bieg onemu projektowi. Poważnie. Będzie procedowany.

W najgorszym wypadku 31 października powiemy władzy – sprawdzam! …  i wyjdziemy przebrani, w ilościach przekraczających zdrowy rozsądek, na ulice, a pukać będziemy przede wszystkim do kruchty kościelnej,  na komisariaty, do urzędów miast i gmin i do naszych niechętnych amerykańskiej tradycji sąsiadów, słuchaczy radia Maryja…

W najlepszym zaś PIS potraktuje ustawę jako materiał i pretekst, by przećwiczyć procedowanie ustaw we właściwy sposób, z należytą powagą, merytorycznie i w oparciu o dialog społeczny. Takie ćwiczenie bardzo by się PIS-owi przydało, bo nie najlepiej sobie z tym radzą – albo pracują po nocach, albo głosują wielokrotnie i w miejscach które nie mieszczą posłów, albo załatwiają sprawy pod stołem, piszą coś na kolanie – no czas najwyższy zażyć nieco edukacji w zakresie demokratycznych procedur. I to może być całkiem dobra okazja.

Czy jest możliwe, że ustawa o przeciwdziałaniu wpływom amerykańskim w kulturze polskiej jest traktowana przez „wielkie oko” poważnie? Cóż, wszystko jest możliwe w tej formacji politycznej, bo bazuje ona na populizmie skierowanym do określonego targetu. Jedna z osób tej proweniencji  napisała projekt omawianej tu ustawy. PIS chce być postrzegany jako zbawca tej grupy, zatem powinien się zastanowić jakie może ponieść straty wizerunkowe jeśli tę ustawę zlekceważy. Mówię całkiem poważnie.

No i nie zazdroszczę zagwozdki…

 

kuna2020kraków

Wpadka Ziobry. Nakaz specjalnego traktowania kościoła wbrew zasadzie równego traktowania…

Bo niby wiemy, że w Polsce są równi i równiejsi… byli za komuny, są i teraz, bo i czemu nie, skoro metoda działania władzy taka sama… Skoro uniewinnia wskazanego kolegę i to zanim sąd wydał wyrok… skoro wywala się nasze pieniądze na druk kart wyborczych bez trybu, bez uchwały, bez jakiejkolwiek podstawy…

Różne patenty wdrożył PIS w nasze publiczne życie, a niemal wszystkie te „obyczaje” nie zgodnie z prawem i konstytucją. I nie mówię już nawet o tym jak przejechał się po najważniejszych instytucjach stojących – teoretycznie tylko – na straży demokracji, bo to grube sprawy… Mówię o tym, że nowym sposobem na sprawowanie władzy i to na wszystkich jej szczeblach jest rządzenie za pomocą gęby – tak! Gęby! Polega to na tym, że się nie zapisuje uchwał, nie robi żadnych notatek służbowych, protokołów, nie wydaje się przede wszystkim poleceń na piśmie. A dopóki ich nie ma na piśmie, to nie stanowią informacji publicznej! Prawda, że genialne!

Inny patent PIS-u to pierwszy taki na uskutecznienie „zjeść ciastko i mieć ciastko” Doskonałym przykładem realizacji tego postulatu jest Tarcza antykryzysowa i np. trzynasta emerytura. Tarcza, dlatego, że obiecuje i jednocześnie w rozporządzeniach tak zabezpiecza realizację Tarczy by nikt nic nie dostał z obiecanej pomocy – genialne!!

Ale to dopiero teraz, na fali epidemicznego wzmożenia, kreatywność prezesa i jego zaufanych eksplodowała niczym gejzer… Wcześniej jednak dużo pisali, zakładając prawdopodobnie, że będą rządzić długo i szczęśliwie, abstrahując całkowicie od samopoczucia suwerena, który pozbawiony możliwości skutecznego weta, odpłynie na wewnętrzna emigrację i wreszcie przestanie PIS-owi przeszkadzać w upajaniu się własną wielkością i geniuszem prezesa partii.

Popełnili więc i taki dokument, w którym jawnie  niedwuznacznie nakazuje się

Nie drażnić Kościoła w sprawie pedofilii księży. Tajne i bulwersujące wytyczne dla prokuratorów

 

Czytajcie dalej. Ja już mam to za sobą i nie powiem, że mnie to jakoś specjalnie zaskoczyło, ale jednak domyślać się, a zobaczyć na własne oczy – czyni pewną różnicę…

Śledczy mogą żądać kościelnych dokumentów w sprawie pedofilii księży. Ale Prokuratura Krajowa stanowczo ich do tego zniechęca.

 

Dodam, że za nie podporządkowanie się temu zaleceniu całkiem realnie grozi dyscyplinarka, o czym sędziowie i prokuratorzy doskonale wiedzą – choć nikt oczywiście nie grozi im wprost, a już na pewno nie na piśmie…

Źródło Wyborcza.pl Poznań.

 

PS>: nie wykonywanie testów na koronawirusa w odpowiedniej ilości, od początku epidemii, to także znakomity patent na nie posiadanie rzetelnej wiedzy o stanie epidemii, co z kolei pozwala rządowi karmić nas kłamstwem na ten ważny temat. Nie będą istniały dowody statystyczne – nie będzie podstaw do zadawania niemądrych pytań typu –  dlaczego rząd wprowadza odmrażanie szkół, przedszkoli, restauracji itp… , gdy rośnie liczba zgonów i zakażonych ? 

 

kuna2020Kraków

Prasówka tygodniówka

Tamara Olszewska

Prasówka tygodniówka (09.12-15.12.2019)
Już PiS-owi dzwony dzwonią/ Mnie nie dzwoni żaden dzwon/Bo takiemu dziś Pis- owi/ Jakie życie taki zgon, zgon, zgon, ta-ra-ra”. Prasóweczka czeka na człowieka, więc…zapraszam

 


1.Nierząd może pochwalić się kolejnym sukcesem. Według ONZ, w najnowszym rankingu jakości życia, Polska zajmuje 32 miejsce. Ależ to powód do dumy. Marzeniem partii rządzącej było, by dogonić jakiś kraj europejski i dogoniliśmy…Grecję. Będą więc teraz kwiatki, władza odtańczy z radości polkę galopkę, a my może przestaniemy się wreszcie czepiać, bo przecież jest cudnie.

statystyki Eurostatu

 


2.A to wredni prokuratorzy. Zachciało im się postawić zarzuty Andruszkiewiczowi za sfałszowanie list poparcia, to teraz wylądują za karę przed sądem dyscyplinarnym. Ziobro nie pozwoli, by ktokolwiek szargał ukochanego naziolka, który teraz robi karierę w ministerstwie cyfryzacji. Naród musi wreszcie zrozumieć, że inne prawo stosuje się wobec swoich, a inne wobec tych „nie swoich”.

 

Tak tak, to ci on we własnej osobie ( przyp.red.)”z każdego matoł – ła  da się zrobić  or – ła”

 

3.Nieugięte stanowisko NieRządu, które postawiło Polskę jako jedyną w kontrze do ustaleń konferencji klimatycznej, niezwykle cieszy naszą rodzimą Solidarność. Związkowcy nie życzą sobie bowiem jakichkolwiek działań w tej kwestii, bo najważniejsza jest stabilność polskiej gospodarki, opartej na węglu. A że ona truje, że susze coraz dotkliwsze, tracimy wody gruntowe, coraz trudniej się oddycha, to wszystko pryszcz. NieRząd dumny ze swego niezłomnego stanowiska, Solidarność usatysfakcjonowana, bo zamiast wydawać kasę na poprawę jakości życia i walkę o nie, lepiej ją rozdawać i pilnować, by wszystko było po staremu.

 

 

 


4.Ależ ten Duda rozbrajająco zabawny. „Wielki pan prawnik” jedzie równo po sędziach, mówiąc o ich hipokryzji i zakłamaniu i walczy ten gość…walczy w obronie Polaków i Konstytucji przed tą straszną sektą. Walczy, wciąż nie widząc, że robi z siebie pajaca. Pewnie nie ma lustra, w którym mógłby się przejrzeć i dostrzec, jak jest żałosny w głoszeniu tych swoich pseudoprawd i w budowaniu swego kapitału wyborczego na manipulacji. Oj ty Dudo jedna, zadudzisz się po uszy, a i tak w końcu wylądujesz w pudle.

 

 


5.W Ustrzykach Dolnych jest taki kanał z kasą, że burmistrz poprosił arcybiskupa Szala, by kuria finansowała jedną lekcję religii z własnej kieszeni. Ten nie zgadza się, ani na ograniczenie zajęć z religii ani na dorzucenie się do ich finansowania. Uważa, że to atak na kościół, wietrzy jakieś nieczyste intencje, a poza tym, to szczyt chamstwa, by ktoś kazał biednemu kościołowi wydawać tak ciężko zarobione srebrniki na swoich katechetów. Może trzeba kościół objąć nowym programem 500 Plus, to wtedy kościół pomoże z tymi lekcjami religii?

 


6.Gdyby ktoś był ciekawy, co się dzieje z lotami byłego marszałka Kuchcińskiego, to uprzejmie informuję, że …nic się nie dzieje. Od ponad 5 miesięcy śledczy badają sprawę, ale, jak widać, jest ona tak zagmatwana i trudna, że wciąż brak efektów ich pracy. Pewnie będzie się ciągnęła i ciągnęła aż ulegnie przedawnieniu, więc Kuchciński może spać spokojnie i cierpliwie oczekiwać na jakąś fuchę, która wynagrodzi mu doznane krzywdy.

 

 


 

7.Stróż polskiej moralności czyli Ordo Iuris składa kolejne zawiadomienie do prokuratury przeciwko funduszowi aborcyjnemu, który uruchomiła w Polsce Aborcja Bez Granic. Fundusz ma pomagać kobietom, którym szpitale odmawiają przeprowadzenia legalnej aborcji. Toż to szczyt bezczelności, bo polska kobieta ma rozmnażać się na potęgę i rodzić ku chwale Ojczyzny i Kościoła. Tako rzecze Ordo Iuris i tak ma być. Amen

 

 


 

8.Radny PiS z Białej Podlaskiej znalazł nowego wroga katolickiej Polski. To…joga. Nie życzy więc sobie, by włodarze miasta finansowali zajęcia jogi w parku Radziwiłłowskim, bo to grzech. Zaczyna się od jogi, a za chwilę wrogiem nazwie się każdego, kto tę jogę uprawia. Teraz czekam aż w innych miastach zaczną wyznawcy Polskiej Instytucji Kościelnej, wspierani przez polityków partii rządzącej urządzać protesty pod klubami, w których ludzie poddają się medytacji, by poprawić sobie komfort własnego życia. Mało tego, zaczną być ścigani przez policję, stawiani przed sądem i będą wpisani na listę eliminacyjną, obok sędziów, opozycji, niepokornych dziennikarzy, homoseksualistów, uchodźców czy wrednych nauczycieli. Za chwilę okaże się, że wrogów narodu w Polsce jest więcej niż tego narodu, który dla PiS się liczy.

 

 

 

 

PiS na swych glinianych nogach coraz bardziej się chwieje, coraz mocniej zanurza się w obłędzie, coraz częściej pokazuje, że już ledwo dycha, ale wciąż próbuje udawać macho. Wciąż próbuje przekonać nas, że ma pomysł na Polskę, patent na jej przyszłość, jest nieomylny i świetnie wie jak rządzić. I wciąż wierzy, że mu się uda.


Źródło informacji
1.
https://www.o2.pl/…/polska-jak-grecja-onz-opublikowala-nowy…
2. 
https://www.tvn24.pl/adam-andruszkiewicz-i-sfalszowane-podp…
3. 
https://wiadomosci.onet.pl/…/propozycje-klimatyczne…/9f1d22p
4. 
https://wyborcza.pl/7,75398,25514055,preyzdent-duda-atakuje…
5. 
https://www.fakt.pl/…/w-ustrzykach-dolnych-nie-ma-p…/c7gvf8d
6. 
https://wiadomosci.wp.pl/loty-marszalka-marka-kuchcinskiego…
7. 
https://wyborcza.pl/7,162657,25506226,ordo-iuris-juz-sciga-…
8. 
https://koduj24.pl/radny-pis-z-bialej-podlaskiej-joga-to-g…/

Nagrody na Nowogrodzkiej

(tajne przemówienie J. Kaczyńskiego do rządu i posłów PiS)

Nowogrodzka nie nagradza, wspierać biednych misja nasza,

to nam dało elektorat i tam leży nasza kasa.

Trzy dekady edukuję, jak kraść dużo i przez lata,

a ty jawnie, trochę drobnych, podprowadzić chcesz Beata?

Ty intelekt masz, Beata, samodzielnie – mam nadzieję –

decydować co dziś Kempa śpiewać będzie z dobrodziejem

Żarł państwowe ośmiorniczki? – kasa mała – tęgie lanie;

należały się nagrody? – to narodu już wkurwianie.

W milionową – bądźmy szczerzy – wartość broszki nikt nie wierzy,

syn niech kupi – jedna taca, bozia księdza nie ukarze,

a tu naród się odwraca, na pysk lecą nam sondaże.

Myśleć sami nie próbujcie, a gdy wkrótce szlag mnie trafi

każdy wróci, samodzielnie, kraść z proboszczem na parafii.

Ja, choć prezes, nie mam konta – jawna kasa w oczy kłuje –

ale kot mój przed wypłatą niczym Gowin nie bieduje.

Jak z miliardów naród okraść, przy wdzięczności narodowej,

uczył nas Wojtyła jeszcze, Morawiecki nie podpowie.

Kasę pierze się w kościołach, choć pazerne tam są szuje,

dajesz dziesięć – milion wraca, ale biskup cię lansuje.

Niech nagrody wesprą biednych, we współpracy z Caritasem,

elektorat wam zapomni, ksiądz pod stołem zwróci kasę.

Mądrych już nie oszukacie, lecz ci na was nie głosują,

kilku głodnych Kurski pokaż – niech kiełbasę pałaszują –

spojrzy prosty elektorat, urny wskażą mu kościoły

– znów wygramy, drodzy państwo, –

dureń większość ma przy urnie, póki rządzą nim matoły.

2018-04-06 ZeteS

Wpisy Obserwatorium

Terroryści z południa na Kapitolu, a sprawa polska…

  • Kongres USA uznał Joego Bidena za zwycięzcę wyborów i nowego prezydenta tego kraju; Donald Trump skomentował: Nie zgadzam się z wynikami, ale przekaże władzę 20 stycznia
  • Wzburzony tłum w środę wtargnął do Kapitolu, doprowadzając do przerwania jego posiedzenia, na którym zatwierdzano wynik wyborów prezydenckich
  • Zwolennicy prezydenta Trumpa chodzili po korytarzach budynku Kongresu, pozowali do zdjęć z posągami i obrazami i krzyczeli: „USA, USA”, „Zatrzymać oszustwo!” oraz „Nasza izba!”
  • Demokraci w Izbie Reprezentantów przygotowali już wniosek o rozpoczęcie procedury impeachmentu wobec urzędującego prezydenta
  • Elaine Chao, sekretarz transportu w gabinecie Donalda Trumpa, złożyła rezygnację. Jako powód wskazała na wczorajsze postępowanie prezydenta wobec zajść na Kapitolu
  • Więcej takich informacji znajdziesz na stronie głównej Onet.pl

 

 

Nocne zamieszki na Kapitolu zakończyły się tragicznie dla czterech osób – podała w nocy amerykańska policja. – To nie byli protestujący, nie ważcie się ich tak nazywać. To był motłoch siejący zamęt, wewnętrzni terroryści – powiedział w czwartek prezydent-elekt Joe Biden. Stan wyjątkowy będzie obowiązywał w amerykańskiej stolicy do 21 stycznia, czyli pierwszego dnia po zaprzysiężeniu demokraty.

ŹRÓDŁO

 

 

 

 

Jedyny komentarz prezydenta RP Andrzeja Dudy brzmiał:

To wewnętrzna sprawa Stanów Zjednoczonych.

Polska wierzy w siłę amerykańskiej demokracji.

 

                                                                                                                                                                  

Reakcja jest zupełnie niewłaściwa. Ale o tym już mówiliśmy, że po prostu ta prezydentura, czy może reakcje polskiego rządu, a przede wszystkim prezydenta Andrzeja Dudy po wygranej Joe Bidena, że to wszystko nie w tym czasie, nie na miejscu, niedyplomatycznie. Brak jest doświadczonych osób w ekipie rządu czy prezydenta Andrzeja Dudy, żeby po prostu wskazać, jak należy zachować się w świecie dyplomacji właściwie, jak balansować. I po prostu nie zamykać pewnych drzwi, bo nie wiadomo kto za chwilę będzie siedział w Białym Domu.

– Jaka będzie cena dla Ameryki? Widać już reakcje propagandowych kanałów rosyjskich. Pewnie wszędzie na świecie tam, gdzie nie lubi się Ameryki i demokracji, strzelają korki od szampanów? – dopytywał prowadzący rozmowę Łukasz Kijek.

Absolutnie, zacierają ręce i cieszą się niezwykle. No bo Ameryka straciła to, co miała przez przynajmniej te kilkadziesiąt lat od drugiej wojny światowej. A właściwie od czasów Woodrowa Wilsona, czyli to prawo wskazywania właściwej drogi ku demokracji, ku wolności, ku swobodom obywatelskim, ku równości

ŹRÓDŁO

 

 

KOMENTARZ

Prezydent Duda mówi jak ci z Kremla. Że MÓWI, to pół biedy. Pis odkąd znowu dzierży władzę ROBI wszystko żeby zadowolić Putina. I Putin jest zadowolony. Polska stała się i jest od kilku lat enfant terrible Europy. I trzeba przyznać, że Europejczycy są wyjątkowo cierpliwi oraz łagodnie powściągliwi w reakcjach na tą nieznośną sytuację w jakiej Polska się znalazła na własne życzenie.

Możemy oczywiście powiedzieć, że demokracja w Polsce zawiodła. Faktycznie zawiodła. Ale czy mogła zawieść nas demokracja, której w tym kraju jeszcze nie było? Ktoś zapyta – jak to nie było? Przecież była! PIS nam tę demokrację rozwalił! Otóż nie drodzy Państwo. PIS tylko skorzystał z tej miłej dlań koincydencji. A na dowód przypomnę tylko kilka zdarzeń, które jasno wskazują, że ani nie mamy mechanizmów demokratycznych, ani narzędzi, ani demokratycznej kontroli. O braku tradycji demokratycznych wspomnę jedynie po to, byście Państwo poczuli się lepiej, ponieważ każdy z nas zawiódł.

Po raz pierwszy demokracja zawiodła, gdy trzej panowie, w nocy, po kryjomu zawiesili krzyż katolicki w sali obrad sejmu. Na pojedyncze głosy – zresztą  nieśmiałe i właściwie niesłyszalne, odzywał się cały chórek zadziwionych rodaków, którzy pytali – a komu przeszkadza ten krzyż! Tak się składa, że mnie przeszkadzał. I nawet nie dlatego, że wbrew zasadzie konstytucyjnej bezstronności światopoglądowej państwa, ale dlatego, że znam konsekwencje użycia tego symbolu w sposób nieuprawniony. Tak drodzy czytelnicy – ten krzyż w sejmie to byłoby pierwsze bardzo poważne naruszenie granic demokracji, oczywiście gdyby demokracja istniała w Polsce po wyborach 1989 roku. A, że nie istniała toteż nikt się tym nie przejął.

 

 

 

Również po 89 roku nie miała prawa istnieć Komisja Wspólna Rządu i Episkopatu. Mogła przetrwać jako relikt z PRL-u, bo demokracja jako hasło i pojęcie – którego nikt nie definiował społeczeństwu w ramach edukacji – choć była często na ustach polityków i działaczy partyjnych, to niestety nikt nie wiedział jak ona powinna prawidłowo działać. Stąd pewnie nikomu nie zgrzytało, że owa komisja wcale nie była wspólna, tylko był to dywanik na który wzywano polityków i ustalano priorytety dla kolejnych rządów RP. Było to gremium, na którym niczym handlarze kupczono prawami kobiet, mniejszości, migrantów, edukacją, prawami zwierząt – jednym słowem – prawami człowieka. Pryncypia kościoła katolickiego stawały się polską racją stanu.

 

 

Oczywiście, że priorytety katolickie zgodne z dogmatami to jedno, a dbałość do dobrostan kleru to zupełnie osobna sprawa. I tak powstała niedemokratyczna i niezgodna z prawem Komisja Majątkowa, której wyroki nie podlegały żadnej kontroli i wobec których nie można było wnosić żadnych zastrzeżeń. (https://www.krakow.po.gov.pl/komisja-maj%C4%85tkowa.html); Kiedy wyszło na jaw, że komisja działa z naruszeniem porządku prawnego, że interesy kleru reprezentuje znany przekręciarz, a kler nie zamierza oddać zawłaszczonych bezprawnie nieruchomości i ziemi – Komisję Majątkową rozwiązano i tym samym zniknęli z pola rażenia ewentualni winni zaniedbań i jawnych oszustw. Gdybyśmy mieli w Polsce demokrację – taka absurdalna sytuacja nigdy nie miała by szansy zaistnieć, a już z całą pewnością nie obyłoby się bez rozliczenia KM z działalności.(https://wyborcza.pl/1,75398,9180679,Bezkarna_Komisja_Majatkowa.html)

 

 

Kolejny dowód, że w Polsce nie rozwinęła się demokracja, wynika z prostej konstatacji – półtora miliona podpisów sprzeciwu wobec zakazu aborcji na początku lat 90-tych, zmielonych w niszczarce sejmowej – to bezprzykładny dowód na to, że nikt nie miał zamiaru liczyć się z głosem demos – czyli nas, czyli społeczeństwa, czyli suwerena. Używamy zresztą tych pojęć zupełnie nie widząc, że od dawna nie ma żadnego społeczeństwa, żadnego MY ani suwerena. Już w połowie pierwszej dekady XXI wieku rozpoczął się proces degradacji solidarności społecznej – za czasów pierwszego PIS-u Prezes Kaczyński rozpoczął dzieło dzielenia Polaków, wbijania klinów niezgody między różne warstwy społeczne – wykształciuchy, komuchy, zgniłe elity, zdradzieckie mordy z jednej strony i prawdziwi patrioci, Polacy, dobrzy chrześcijanie, lud skromny i pokorny z drugiej. A z czasem kler poszatkował nas jeszcze gęściej – na tęczową zarazę, kobiety morderczynie, ekologów i wegetarian czyli szkodników przeciwko ewangelii, i czort wie co jeszcze przed nami.

 

 

A zatem nie tylko nie staliśmy się demokracją, ale odcięto nam szansę na stanie się społeczeństwem obywatelskim. Bez takiego partnera żadna demokracja nie może się obejść. Społeczeństwo, które straci swoje zęby solidarności, traci też demokrację. Skazuje siebie na poniżenie a demokrację na śmieszność. Dziś jesteśmy w takim właśnie miejscu. I PIS jest tylko oczywistą konsekwencją ignorancji wszystkich poprzednich opcji rządzących w tym kraju. Nawet Unia Europejska nie przewidziała PIS-u, choć powinna, i z pewnością przewidziałaby, gdyby szanowała naukę jaka tkwi w historii XX wieku. Zobaczyliśmy Unię Europejską bezradną wobec PIS, która lekceważy wyroki, zalecenia, groźby, sankcje itd… Unia nie widziała powodu by tworzyć procedury zabezpieczające przed takim partnerem, który partnerem ani nie umie, ani nie chce być. Musi więc teraz na poczekaniu improwizować działania, które nie wykluczą Polski z grona państw stowarzyszonych i jednocześnie zastosować się do oczekiwań co bardziej zniecierpliwionych, innych partnerów.

 

Przykładów na poparcie tezy o całkowitym braku demokracji w Polsce jest mnóstwo – wielokrotnie przytaczanych w wielu publikacjach na tym portalu… Nie będę nimi zanudzać czytelników. Dla tych, którzy nie są przekonani mam propozycję- podajcie przykłady na działającą dobrze i dla pożytku publicznego demokrację w Polsce. Ja znam kilka, może kilkanaście – niestety są to przykłady działań pojedynczych urzędników państwowych, którzy poważyli się wykonywać swoje obowiązki zgodnie z konstytucją i większość z nich, o ile nie wszyscy, zapłacili za to „bohaterstwo” wysoką cenę- czasem zbyt wysoką. Natomiast kompletnie nie działa SYSTEM demokracji, przez co rozumie się mechanizmy chroniące obywateli i instytucje oraz organizacje przed niedemokratycznymi mechanizmami politycznego nadużycia władzy. My, jako społeczeństwo powinniśmy być jednym z takich silnych zaworów bezpieczeństwa, ale jak już wyżej wspomniano – nie jesteśmy.

 

KONKLUDUJĄC…

 

Po porażce Trumpa, w Stanach Zjednoczonych właśnie dokonuje się niesłychanie istotny proces. I tylko patrzcie moi Drodzy jak działa dobrze naoliwiona maszynka demokracji – patrzcie jak opiera się nawałnicy wznieconej przez nieodpowiedzialnego człowieka, byłego prezydenta tego wielkiego kraju. I jestem całkiem spokojna, że oprze się kilkudziesięciotysięcznemu tłumowi z południa… I nie, nie będzie drugiej wojny secesyjnej na kontynencie północnoamerykańskim. Sprawna demokracja, choćby i taka skomplikowana jaką mają Amerykanie, nie będzie tracić czasu i energii, by spełnić oczekiwania nadętego Donalda i jemu podobnych konserwatystów rodem z kuklux klanu. Tego akurat jestem całkiem pewna.

Jak i tego, że w dobrze działającej demokracji w Polsce, krzyż katolicki mógłby wisieć w sejmie i nawet  mnie by nie zmartwił.

 

kuna2020kraków

 

 

Opinie. Strajk Kobiet i długie spacery w środku pandemii. OSK z 2016 i dojrzała do sprzeciwu młodzież. Dzieje się!

Jestem emerytką. Od niedawna – bez obaw – jeszcze wiem co robię!

I przyznam się, że od czasu zbierania podpisów pod projektem ustawy Barbary Nowackiej „Ratujmy Kobiety”,  straciłam wiarę w młode pokolenie. Wtedy, pod projektem podpisywały się kobiety mojego pokolenia, także mężczyźni 50+, choć mniej chętnie, oraz młodzi mężczyźni około 20-25 lat. Jeśli sobie uświadamiasz, że tak naprawdę tamta ustawa była pisana z troską właśnie o te młode dziewczyny, które z niechęcią patrzyły na nas zbieraczy podpisów, to naturalne jest, że budzi to nie tylko zdziwienie, ale i głęboki niepokój o stan świadomości tych młodych kobiet. Nasuwa się tu tylko jeden wniosek – zaniedbaliśmy edukację, założyłyśmy, że to oczywiste iż nasze córki i wnuczki WIEDZĄ czym są ich prawa reprodukcyjne i że w Polsce kobiety tych praw nie mają od 1993 roku. Myliłyśmy się – to tylko nasze pokolenie posmakowało czym jest wolność wyboru i świadome macierzyństwo, bo żyłyśmy w PRL-u, który nam taką wolność i dobrą opiekę medyczną zapewnił. Miałyśmy swoje przychodnie „K”, a młode dziewczyny nie musiały przychodzić z rodzicami i za ich pozwoleniem, by zadbać o antykoncepcję i swoje zdrowie reprodukcyjne.

 

 

Pisałam o tym rozczarowaniu na bieżąco na tym portalu ateistycznym i to rozczarowanie towarzyszyło mi przez ostatnie 5 lat. Aż do dziś. Aż do chwili gdy poszłam się przejść, na spacer, po moim Krakowie… W tłumie, jakiego moje ponad 60-letnie oczy wcześniej nigdy nie widziały, poczułam się młoda i sprawna. Wściekła i powołana do walki o swoje, o twoje, o nasze. Zobaczyłam na własne oczy jak rodzi się historia nowego, wolnego od hipokryzji pokolenia, pokolenia wolnego od mitu JP2, pokolenia które nie jest skłonne wierzyć w konsekrowane dłonie kapłanów, pokolenia, które zamiast WIERZYĆ woli WIEDZIEĆ jaka jest ich rzeczywistość. Ani przez chwilę <WY-PIER-DA-LAĆ> nie brzmiało jak wulgaryzm. Brzmiało jak wyrok dla elit rządzących czyli dla PIS, opozycji i biskupów. Tak, opozycji też, bo zawiodła nas co najmniej tak, jak zawiódł pierwszy demokratyczny rząd, gdy oddał społeczeństwo w łapy kleru.

 

 

I powiem tak – niezależnie pod  tego jak skończy się ten bunt społeczny, jedno jest pewne – młodzi  to grupa niezagospodarowanych wyborców i przyszłość tego kraju zależy od poziomu świadomości zarówno tej młodzieży, jak też od tego kto i jak szybko się ogarnie, by ją przekonać do siebie. To schodzące pokolenie może mieć już  w zasadzie wyjebane na przyszłość, ale wschodzące  z pewnością nie. Dedykuję tę myśl zwłaszcza tzw. lewicy, bo to ona powinna być najbliższa sercu młodzieży, bo tylko lewica ma dla nich propozycje i wizję przyszłości. Niestety dzisiejsza lewica nie brzmi tak atrakcyjnie jak np. populistyczna Konfederacja, która wprawdzie nie ukrywa w swoim programie, że planuje zamordyzm społeczny, ale się tym nie chwali, a programów nikt nie czyta. Zachęcam więc młodych – czytajcie teksty źródłowe i dokumenty programowe, nie wsłuchujcie się w złotoustych kłamców i populistów, bo oni nic dla was nie mają. Śpiewają wam pieśń wabiącą Odyseusza na manowce – zawsze tak jest u populistów – sprawdźcie sobie w historii.

 

 

 

A teraz kilka innych opinii i innych spojrzeń …

opinia 1

W latach 80. ubiegłego wieku ktoś na murze plebanii w Kartuzach namalował napis PEDOFIL. Miało to związek z przestępstwami seksualnymi na dzieciach tamtejszego wikarego Andrzeja Srebrzyńskiego. Napis szybko usunięto. Wikarego niestety nie. Dopiero po roku przeniesiono go do innej parafii, gdzie znowu molestował dzieci. Potem – już jako proboszcz – był przenoszony wielokrotnie. Zawsze z tego samego powodu. Molestował dzieci bezkarnie przez kilkadziesiąt lat. Jeden z chłopców popełnił samobójstwo. Srebrzyńskiego wyrzucono w końcu z kapłaństwa, ale przed sądem karnym nigdy nie stanął, bo jego znane przestępstwa się przedawniły. Niedawno został natomiast skazany przez sąd cywilny na zapłacenie zadośćuczynienia jednej z ofiar. Ile ich naprawdę było, nie wiadomo. Pedofila pokazali Sekielscy w filmie Nie mów nikomu.

Ten napis z lat 80. jest bodaj jednym opisanym w mediach przypadkiem pomazania budynków kościelnych w związku z kościelną pedofilią.

20 lat opisywania kościelnej pedofilii przez media, głośne procesy, publikacja Mapy kościelnej pedofilii, film Kler, dwa filmy Sekielskich – i jeden nieśmiały napis na murze plebanii.

Od dwóch lat w sierpniu na bramach kościołów wieszane są dziecięce buciki w ramach akcji Baby Shoes Remember.

Kiedy po raz pierwszy w niedzielę zobaczyłam zdjęcia dziecięcych bucików porozwieszanych na bramach kościołów, poczułam niesmak” – napisała w 2018 jedna z matek. Później zmieniła zdanie. Potrzebny, ale bardzo grzeczniutki protest. Tego samego dnia ksiądz buciki zdejmuje i nie ma sprawy.

Piszę o tym wszystkim w związku z oburzeniem Kościoła, rządu i katolickich publicystów na pomazanie kilku kościołów (na przeszło 10 tys. istniejących) w ramach ostatnich protestów.

Kuria mać – czy my nie byliśmy dotąd za grzeczni? Przyzwyczailiśmy się, że kościoły, w których przestępcy odprawiają msze, gdzie od lat wystawiane są jakieś prowokacyjne politycznie „groby pańskie” i w których wygłaszane są pełne nienawiści słowa pod adresem np. LGBT czy protestujących kobiet, są mimo to miejscem świętym i nietykalnym.

Nikt nie pomazał napisami plebanii w Ruszowie, którego proboszcz został skazany na 5 lat. Nikt nie zrobił napisów na budynku kurii kaliskiej, w którym urzędowali biskupi kryjący przez ponad 20 lat księży pedofilów. Nikt nie maże siedziby Jędraszewskiego.

Jestem za tym, żeby przestać być grzecznym. Żeby – jeśli jest taka możliwość – na siedzibach biskupów kryjących księży pedofilów pisać, co robili. Za takie przestępstwa i ludzkie tragedie wiszące jeden dzień buciki, to stanowczo za mała kara. Niech Kościół wreszcie poczuje nasz „gniew ludu”. Mam nadzieję, że znają się obrońcy, którzy ewentualnych sprawców takiego obywatelskiego protestu wybronią.

W Paryżu demonstranci demolują sklepy (czego nie pochwalam), a u nas pojawienie się nieśmiałego napisu na kościele to szok. Kościoły powinny być pomazane na stałe, aby sprowadzić tych oszołomów na Ziemię.

PS

W rzeczywistości nikogo nie namawiam na popełnianie przestępstwa i narażania się na różne nieprzyjemności. Piszę tylko jak mogłoby to wyglądać i nie byłoby w tym nic dziwnego i oburzającego.

 

 

opinia 2

A pamiętacie, ile było w sierpniu dyskusji o tym, co jest właściwą, a co przesadną formą protestu? Ja pamiętam, nie dam Wam zapomnieć.

Szczególnie ciepło wspominam dyskusje o: wieszaniu tęczowych flag na pomnikach, tworzeniu napisów na ścianach kościołów, tekturowych waginach na Marszach Równości oraz durszlakach założonych na głowę w niewłaściwych okolicznościach. Perłą w koronie moich wspomnień są pełne oburzenia głosy w reakcji na czyn szczególnie wywrotowy – podniesienie znicza spod pomnika i zaniesienie go w inne miejsce. Ach, byłbym zapomniał, było jeszcze pogniewanie na fakt tańczenia przed Pałacem Prezydenckim w Boże Ciało, co wzburzyło nawet samą Martę Lempart, papieżycę dzisiejszych protestów, niecenzuralną wolność wiodącą lud na dziaderskie barykady.

Jak wspaniale przewartościowały się nam oceny metod wpływania na rzeczywistość, gdy fanatyczny płomień zapłonął również pod dupami większości. Dlaczego dziś nikt nie stosuje się do dobrych rad, których osoby LGBT+ słuchają od dekad? Chcecie powiedzieć, że o prawo do aborcji nie należy walczyć spokojnym edukowaniem społeczeństwa? Już nie czekamy, aż naród będzie gotowy na prawa człowieka? Małymi krokami, kochane osoby, nie wszystko od razu! A w o ogóle to ja nie znam osobiście ani jednej kobiety, która by chciała zrobić aborcję.

Czy dzisiaj możemy już otwarcie przyznać, że w sierpniu chodziło wyłącznie o konformizm i homofobię? Mniej liczne pedalstwo można było dyscyplinować, odpędzić jak natrętną muchę. Mamić odznaką dzielnego obywatela z równymi prawami, na którą nigdy nie zasłużyliśmy. Gdzie są dzisiaj ci wszyscy strażnicy porządku, którzy wtedy upominali nas za dużo mniejsze przewiny?

Gdyby Marsze Równości wyglądały jak dzisiejsze Strajki Kobiet, już dawno wszyscy siedzielibyśmy w więzieniach.

 

 

 

 

 

Opinia 3

I wreszcie wkroczył nowy bezkompromisowy gracz – generacja Z. Dwudziestolatki zachowują się tak, jakby nigdy o Wielkim Kompromisie nie słyszały. Nie uważają Europy za Cywilizację Śmierci. Nie mają odruchu mówienia „pochwalony” na widok księdza. Dla nich Jan Paweł II to postać historyczna, a nie święty. (…) To bunt pokolenia smartfonów: króluje w nim indywidualizm, sieć i specyficzne poczucie humoru. Każdy i każda wypowiada posłuszeństwo osobiście i po swojemu. Wspólnie tworzą historię i są tego świadomi. Zapewne wkrótce ktoś policzy akty apostazji i okaże się, że były ich tysiące. Jednak kluczowe dla potężnej kulturowej zmiany są obrazy – memy, filmiki, fotki, kliki. Grupka młodych dziewcząt w Szczecinku krzyczy na księdza, każąc mu wracać do kościoła. Dziesięć osób stoi pod oknami arcybiskupa Jędraszewskiego z ułożonym z potężnych liter napisem: „DOM SZATANA”. Warszawskie licealistki w sadzawce przed Muzeum Narodowym pozują jako potencjalne ofiary rzucającego głazem papieża. Są też zmiany w krajobrazie i zdjęcia tych zmian: błyskawice na murach, napisy „Macie krew na rękach”, wieszaki i plakaty na kościelnych płotach. Te obrazy są ulotne, ale razem składają się na nowy zapis w zbiorowej pamięci tego społeczeństwa. I on już do podręczników historii trafi nieuchronnie. (…) Prawica upiera się, że na ulice wyszła hołota, awanturnicy, barbarzyńcy. Kaczyński zobaczył w nich dzieci zmanipulowane przez dorosłych. Tymczasem mamy do czynienia z młodymi ludźmi, którzy odmówili uczestnictwa w grze, którą dorośli im próbują narzucić. Historię tworzy dziś samoświadomy zbiorowy podmiot, który mówi pokoleniom transformacji mówi „sprawdzam”. Wyłania się na naszych oczach, kwestionując podstawy umowy społecznej, którą zastał. (…) młodzież odrzuciła kulturową hegemonię Kościoła w Polsce. Zabawne, że ustalenia poprzednich generacji w tej sprawie odrzuciła młodzież nazywana czasem pokoleniem JP2, młodzież, której zafundowano w szkole więcej lekcji religii niż informatyki.

 

 

I na deser coś przedziwnego – nie umiem tego nawet zakwalifikować inaczej niż – coś się kobiecie pomerdało… No ale zaprezentuję to, żeby nie było zbyt różowo …

Paulina Koziejowska

Pani Paulinko – nie buta , tylko pycha kroczy przed upadkiem…

 

kuna2020Kraków

Mówiliśmy wtedy, powtarzamy i dziś… Jarosław Pietrzak. „Nie, rządy Prawa i Sprawiedliwości nie są powrotem do PRL, ani PRL nie przypominają. Wręcz przeciwnie.

„Całkowicie się zgadzam z tym spostrzeżeniem i ubolewam, że tak niewielu z nas, nawet tych, którzy urodzili się i wychowali oraz wykształcili w PRL-u, przyznaje się dziś do niepopularnego poglądu i gotowych jest powielać nieuprawnione antypatie …
Poniżej cały artykuł na ten temat. Polecam, czytajcie bez uprzedzeń, z otwartą głową.

„Nie, rządy Prawa i Sprawiedliwości nie są powrotem do PRL, ani PRL nie przypominają. Wręcz przeciwnie.

Polska Rzeczpospolita Ludowa miała na sumieniu ciężkie grzechy, ale nawet swoje grzechy popełniła wewnątrz horyzontu Oświecenia, do którego ideałów i wartości była nie tylko deklaratywnie przywiązana. To PRL uczyniła Polskę nowoczesnym, nawet jeśli na pół peryferyjny sposób, krajem, a Polaków nowoczesnym społeczeństwem. Zredukowała nierówności, otworzyła milionom ludzi drogi awansu społecznego, przekształcając de facto feudalny w większości kraj, przed wojną jeden z najbiedniejszych w Europie, w kraj w znacznym stopniu zindustrializowany, z funkcjonującą strukturą państwa dobrobytu, od darmowych przedszkoli po wypłacane przez państwo emerytury. Zbudowała powszechny system ochrony zdrowia na ówczesnym europejskim poziomie, ogromnie wydłużając długość życia mieszkańców kraju. Zlikwidowała analfabetyzm, zaprosiła chłopskie dzieci do miast, chłopskie i robotnicze zaś na uniwersytety, potem do ról lekarzy, inżynierów, artystów. Zbudowała miliony mieszkań, znalazła sposoby, by biblioteki i kina funkcjonowały też na wsi. Polkom przyznała prawa, o które w wielu krajach Europy Zachodniej kobiety długo jeszcze musiały walczyć (niektóre spośród tych praw wkrótce po upadku PRL zostały zresztą Polkom odebrane).

Owszem, brakowało wolności politycznych, prasa i kultura były pod kontrolą monopartii (nie na tyle dotkliwą, by przeszkodziła jednak powstawaniu wspaniałej literatury, kina i telewizji, przy których dorobek ostatniego ćwierćwiecza raczej blednie, na co twórczość samego Wajdy w PRL i w III RP jest zresztą najlepszym przykładem). System nie był demokratyczny, a walka o prawa polityczne i działalność opozycyjna spotykały się nieraz z brutalną reakcją aparatu państwa (w wielu formalnych demokracjach liberalnych działo się jednak wtedy dokładnie to samo, wystarczy spojrzeć na historię ruchów politycznych czarnej ludności Stanów Zjednoczonych).

Nawet ten składnik PRL – deficyt praw politycznych – wynikał ze stricte oświeceniowego horyzontu etycznego, w ramach którego zbudowano PRL. Był to horyzont wspólny wielu postępowym projektom peryferii i pół peryferii systemu światowego, nie było w nim nic złowieszczo wyjątkowego dla PRL. Etyka owa zakładała, że jeśli zbawienie ludzkości jest możliwe, to tylko na tym świecie, bo innego świata nie ma. Że prowadzić do tego zbawienia musi najpierw zniesienie niepotrzebnego cierpienia – głodu, zimna z braku dachu nad głową, przedwczesnej śmierci na uleczalne choroby. Że zniesienie takiego niepotrzebnego cierpienia ma pierwszeństwo przed pełnią praw politycznych, którą w zastanym (niewymarzonym) globalnym układzie sił odsunięto na niesprecyzowane później. Teraz wiemy – i wielu wtedy już się spodziewało, czerpiąc z samego lewicowego dorobku intelektualnego (Róża Luksemburg z jej „nie ma socjalizmu bez demokracji”, wspomniany Trocki) – że doprowadziło to do wykształcenia się biurokracji partyjnej jako klasy panującej, która ostatecznie, w obronie własnego klasowego interesu, gdy PRL zaczęła się ekonomicznie rozsypywać (bynajmniej nie tylko z własnej winy), uruchomiła proces restauracji kapitalizmu. Grzechy i porażki PRL pojawiły się tam, gdzie nie dorosła ona do swoich oświeceniowych ideałów i ambicji, gdzie nie spełniła swoich oświeceniowych obietnic. Nie zmienia to jednak faktu, że PRL była projektem nowoczesnym, postępowym, wyrastającym z dziedzictwa Oświecenia.

Projekt polityczny Prawa i Sprawiedliwości nie tylko nie wyrasta z wartości Oświecenia i nie mieści się w żadnym podobnym horyzoncie – jest on ofensywą na ten horyzont, projektem podważenia i zdarcia z Polski tej niezbyt grubej skorupy Oświecenia, którą się tu jednak udało w końcu położyć na feudalnym, rozpiętym między folwarkiem a plebanią, podłożu polskiej kultury. Tę warstwę w większości położyła zresztą PRL.

Istnieją reakcyjne ideologie, formacje i projekty polityczne, które mimo swego reakcjonizmu są w jakiś sposób bękartami Oświecenia, tzn. przynajmniej jakieś, jakkolwiek wybiórczo i instrumentalnie traktowane, wartości oświeceniowe przywołują. Tak było z różnymi XIX-wiecznymi nacjonalizmami. W przypadku PiS nawet nacjonalizm tego ugrupowania leży gdzieś daleko poza horyzontem charakterystycznym dla nowoczesnych, współczesnych nacjonalizmów – tych, które są, owszem, bękartami, ale jednak bękartami Oświecenia. Tych, które choć kroczą złą stroną historii, to jednak odpowiadają na przemiany współczesnych społeczeństw, a przynajmniej biorą te przemiany pod uwagę. PiS tymczasem wyobraża sobie, że narody się dziś kształtują tak, jak to sobie wyobrażano na przełomie XIX i XX wieku.

PiS-owskie ministerstwo kultury organizuje obciachowe inscenizacje kościelnych ślubów od dawna nieżyjących postaci, a posłowie chcą przedmiotem kryminalnego dochodzenia uczynić każde poronienie. Zachodnie nacjonalizmy afirmują dziś prawo „swoich” kobiet do aborcji czy własne „uznanie” dla praw homoseksualistów, żeby udowodnić wyższość swoich narodów nad innymi, a nawet uzasadniać swoje „prawo” do zbrojnych „interwencji”. Nie mam tu bynajmniej zamiaru być adwokatem „homonacjonalizmu” (Jasbir Puar) ani liberalnego feminizmu na służbie Imperium – chodzi mi jedynie o zarysowanie stopnia odległości PiS od przestrzeni wyznaczanej przez horyzont Oświecenia. PiS jest tak reakcyjny, że nawet inne współczesne reakcjonizmy postrzega jako lewackie fanaberie.

Kiedy przedstawiciele klasy społecznej producentów dóbr kultury, od których w normalnych europejskich społeczeństwach oczekuje się pewnych standardów krytycznego myślenia, produkują tak żenujące porównania, mamy do czynienia z wielką szkodą dla jakości publicznej debaty w Polsce. Od osób, które na co dzień zajmują się pracą na symbolach i ideach, mamy prawo oczekiwać głębszego poziomu refleksji, zwłaszcza kiedy nie mogą się powstrzymać od obnoszenia tych swoich przemyśleń od gazety do gazety, od telewizji do telewizji. Tymi „odważnymi atakami” Wajda, Holland et consortes nie wyrządzają PiS-owi żadnej szkody. Wręcz przeciwnie, reprodukują i umacniają strukturę politycznego imaginarium, którego dominacja w Polsce stanowi fundament poparcia PiS. To imaginarium zbudowane jest z wrażeń, afektów i resentymentów w miejsce racjonalnych kategorii pozostających w jakimś związku z materialną rzeczywistością. W tym imaginarium komunizm jest gorszy od faszyzmu, a PRL, czarna dziura w społecznej historii Polski, może być jedynie negatywnym punktem odniesienia, do którego porównać, lub z którym skojarzyć kogoś można i należy tylko po to, żeby go zdyskredytować. U Wajdy i Holland jest dokładnie tak samo.

Jarosław Pietrzak

„Tu jest Wasz dom” mówi Jacek Majchrowski do społeczności LGBT+ w Krakowie. Polityczny nos czy szczere zatroskanie, okaże się na najbliższym marszu równości w tym mieście.

Za rządów PIS, w ciągu ostatnich pięciu lat Polska stała się najbardziej homofobicznym krajem w Europie.

W ubiegły piątek na FP prezydenta Krakowa, Jacka Majchrowskiego ukazała się informacja następującej treści:

„Drogie lesbijki, drodzy geje, osoby biseksualne i transpłciowe; nie jesteście sami i same, jesteśmy z Wami, wspieramy i zrobimy wszystko, byście czuli się w Krakowie, jak w domu – bo tu jest Wasz dom”. To fragment oświadczenia Rady ds. Równego Traktowania, które w piątek umieścił na swoim Facebooku Jacek Majchrowski. Od siebie dopisał: „Przecież niezależnie od tego, jacy jesteśmy i jakie mamy poglądy, wszystkim nam zależy, by Kraków był miastem ludzi otwartych, solidarnych i wspierających się wzajemnie”.

 

Kiedy z ust metropolity krakowskiej kurii, niejakiego Marka  Jędraszewskiego – naczelnego kryptohomofila – niegdysiejszego przyjaciela abp Paetza (przyp. red), słyszymy nieustająco podżeganie do nienawiści w stosunku do  osób LGBT+ , to wiadomo, że jest to element brudnej polityki kościoła. Od zawsze kościół układa się z tymi, którzy akurat są przy żłobie. Dziś to jest PIS, kiedyś to był PZPR…

Nie dziwi więc, że kampania prezydencka kandydata PIS-u, Andrzeja Dudy opiera się na tym samym elemencie – nienawiści do wspólnego „wroga” – w tym wypadku do osób LGBT+. Elektorat Dudy to grupa zjednoczona pod hasłem – eksterminacji „tęczowej zarazy”. Rząd we współpracy z Jerzym Kwaśniewskim i Tymoteuszem Zychem – prezesami Ordo Iuris doprowadzili do ogłoszenia najpierw stref wolnych od LGBT+, a następnie wprowadzili tzw. kartę rodziny w poszczególnych gminach , co służy dokładnie tym samym  celom – dyskryminacji ludzi.

Województwo małopolskie jest w całości strefą wolną od LGBT+ ; Dochodzi w nim do aktów agresji w stosunku do osób zaledwie podejrzanych o odmienną preferencję …

 

Nazywanie nas „nosicielami ideologii LGBT”, „tęczową zarazą” czy zrównywanie homoseksualizmu z pedofilią zbiera swoje żniwo. Mężczyznę pobito w centrum Krakowa tylko za to, że mógł być nieheteronormatywny, bo miał na sobie kolorowe ciuchy i stał pod klubem LGBT. Młodzież jest wyzywana od pedałów i ku**w, bo nosi tęczowe torby lub sznurówki. W Jordanowie burmistrz w marcu nasłał policję na 15-letniego Janka, bo ten w geście solidarności z osobami LGBT wpisał herb miasta w tęczowe tło. Sprawa swój finał znalazła w sądzie.

 

To na samorządach spoczywa dziś odpowiedzialność za bezpieczeństwo wszystkich obywateli, dlatego też istnieje pilna potrzeba faktycznych działań na rzecz ochrony ludzi przed agresją współobywateli, wzmożonych przez brudną propagandę rządu i episkopatu .

 

Mam nadzieję, że za Jackiem Majchrowskim podążą inni samorządowcy i wyraźnie sprzeciwią się nakręcanej przez partię rządzącą i media narodowe spirali nienawiści. Że okażą swój sprzeciw wobec obranej przez sztab prezydenta Dudy strategii, który robi wszystko, by nie być „prezydentem wszystkich Polaków” i który – jak pisał Mariusz Szczygieł – podzielił nas na „ludzi” i „cweli”. To ostatni dzwonek.

 

Agencja Gazeta.

Kraków wolny od nienawiści’ – wieczór solidarności wobec społecznosci LGBT po Marszu Rowności w Białymstoku, Urząd Miasta Krakowa, plac Wszystkich Świętych, 25 lipca 2019 r. (JAKUB WŁODEK)

źródło 

 

Kuna2020Kraków

 

 

Przemoc domowa – refleksje nad ustawą, która nie będzie działać w obronie ofiar.

 

 

Prawdopodobnie informacja o nowelizacji ustawy antyprzemocowej dotarła do większości z Was. Nie wiem jak Wy, ale ja byłam zaskoczona nagłym dość pojawieniem się tej nowelizacji, a jeszcze bardziej wynikiem głosowania nad nią w ubiegły czwartek, w sejmie RP. Rzuciłam się do czytania ustawy i jej nowelizacji, przeleciałam kilka źródeł i komentarzy na ten temat. Nie chcę być zrzędliwą babą, która we wszystkim dopatruje się drugiego dna albo ukrytych niegodziwości, ale taki mam umysł i wiele razy , zbyt wiele nawet, ten niepokój prowadził mnie ku słusznym wnioskom.

Czego się tym razem czepię? Zobaczcie sami.

Przeczytajcie trzy źródła – opisują ten sam fakt. Opisują go z różnych perspektyw – to zrozumiałe – działaczki i działacze społeczni, którzy o ten zapis walczyli od wielu lat to ludzie, którzy zawsze byli świadomi powagi sytuacji i wiedzieli, że przemoc domowa w Polsce, to palący od lat problem społeczny.

Konserwatyści i politycy wywodzący się z tej opcji ideologicznej, ( POPIS, PSL, Konfederacja) to  ludzie, którzy także wiedzieli o wielkości problemu przemocy, ale ponieważ dotyczył on przede wszystkim polskiej kobiety i dzieci, ewentualnie „mężczyzn, którzy sobie nie radzą” z przemocą, przyjęli postawę zaprzeczania faktom. Poza tym uważają oni przemoc domową za coś w rodzaju „starej polskiej tradycji” nierozerwalnie związanej z polską rodziną, a ta jest pod ochroną, czyli nie podlega w tym zakresie krytyce.

Zatem, gdy działacze społeczni i organizacje walczyły o skuteczne zapisy w prawie, które chroniłyby ofiary przed agresorem, ci mizogini i konserwatywne ciury twierdzili, że w Polsce nie ma problemu przemocy, a jeśli nawet, to dotyczy wyłącznie marginesu społecznego i wynika z problemu alkoholowego – ten ostatni pogląd charakteryzował narrację kościoła katolickiego w czasach dyskusji na temat konwencji europejskiej o przeciwdziałaniu przemocy wobec kobiet…

Dlaczego więc dzisiaj, kiedy nikt się w zasadzie nie spodziewał ani tej nowelizacji, ani takiego wyniku głosowania w sejmie? Jest nazbyt oczywiste, że to wyłącznie jakiś interes polityczny sprawił cud nad Wisłą – no bo chyba nie narodowe modły? Co chce nam powiedzieć rząd PIS-owski? Jesteśmy fajnymi misiami? Mamy wrażliwość? Rozumiemy problem kobiet bitych w zamkniętych czterech ścianach? Może jednak popatrzycie na nas łagodniej i życzliwiej. Może na nas zagłosujecie? Przecież za PO nie udało się wam nic wskórać? My jednak jesteśmy lepsi, wyciągnęliśmy do kobiet rękę!! 

Nie wiem jak zostanie ten fakt wykorzystany w narracji Prezydenta czy Premiera RP… ale, że będzie- tego jestem pewna. Czy przez to mniej się cieszę? Nie – cieszę się ogromnie!! Nie pierwszy to raz kobiety „coś” dostają z powodu li tylko korzyści politycznych na jakie liczą mężczyźni. Tak było z prawem do głosowania, do pracy zarobkowej, do dziedziczenia majątku. Chyba tylko prawo do nauki i studiowania na uniwersytetach zawdzięczamy uporowi wielkich i mądrych kobiet. Choć do dzisiaj, mimo tylu lat udowadniania naszej wartości w tym zakresie, nadal w tym środowisku mamy szklany sufit … Ale zostawmy to na boku…

Pierwszy fragment to post z FB, ze strony Ogólnopolskiego Strajku Kobiet 

 

 

Ustawa o natychmiastowej izolacji sprawcy przemocy uchwalona przez Sejm – i to prawie jednogłośnie (443 głosy za)!

Do tej pory policja nie miała możliwości zastosowania izolacji sprawcy przemocy od ofiary. Nie mogła nakazać takiej osobie, aby trzymała się od żony, matki, ojca czy córki z daleka. Nie było takiego przepisu.
Dzisiaj się to zmieniło.
W końcu ofiary przemocy będą chronione. W końcu policja stanie w ich obronie wydając nakaz natychmiastowego opuszczenia przez kata wspólnie zajmowanego mieszkania i jego bezpośredniego otoczenia.

Wołania dziesiątek organizacji ratujących życie ofiarom przemocy i udzielające im pomocy zostały usłyszane. To wyjątkowy dzień, pełen łez radości osób, które od lat zabiegały o te zmiany w prawie. Szczególnego wzruszenia nie mogła ukryć Anita Kucharska-Dziedzic – posłanka na Sejm RP, która trafiła do Sejmu prosto z jednej z takich organizacji. Usiadła w ławach sejmowych jako szefowa Lubuskie Stowarzyszenie na Rzecz Kobiet BABA, stawiając sobie za pierwszy i najważniejszy cel przeprocedowanie właśnie tej ustawy przez Sejm. I dzisiaj ten cel został osiągnięty.

Ogromny udział w dzisiejszym sukcesie ma Danuta Wawrowska osoba publiczna, nasza strajkowiczka, znakomita prawniczka ze Słupska, która jeszcze w poprzedniej kadencji Sejmu, jako asystentka społeczna posłanki Ewa Lieder przygotowała w konsultacji z Joanną Piotrowską z Feminoteki projekt zmian w ustawie o Policji. Została ona złożona w Sejmie, ale nie była procedowana. W kolejnej kadencji Sejmu projekt ten nasza Danka przekazała posłance Anicie Kucharskiej – Dziedzic, która przedstawiła ją Parlamentarnemu Zespołowi ds. Praw Kobiet, pracowała nad nim i walczyła o jego przyjęcie. Rozwiązania zaproponowane w projekcie zostały dziś przyjęte przez Sejm.
Brawo Danka! Brawo Anita! Brawo wszystkie i wszyscy!

 

A tu macie drugi fragment – tym razem ze strony Serwis Rzeczpospolitej Polskiej z zakładki Ministerstwa Sprawiedliwości

W myśl nowych przepisów, funkcjonariusz policji podejmujący interwencję oceni, czy osoba stosująca przemoc fizyczną stwarza zagrożenie dla życia lub zdrowia domowników. Jeśli będzie takie niebezpieczeństwo, policjant wyda bezwzględny nakaz natychmiastowego opuszczenia mieszkania przez sprawcę przemocy. Będzie mógł on zabrać z mieszkania niezbędne rzeczy. Nakaz ten będzie egzekwowany – łącznie z możliwością użycia środków przymusu – także, jeśli sprawca oświadczy, że nie ma dokąd się wyprowadzić. Policjant wskaże mu placówki zapewniające miejsca noclegowe, np. schronisko dla bezdomnych.

Ja rozumiem, że jak się coś reklamuje, to się nie mówi o wadach produktu. W tym wypadku uwypuklono wszystko co brzmi jak spełnienie oczekiwań kobiet… Nie mogę wprost uwierzyć, że „W kolejnej kadencji Sejmu projekt ten nasza Danka przekazała posłance Anicie Kucharskiej – Dziedzic, która przedstawiła ją Parlamentarnemu Zespołowi ds. Praw Kobiet, pracowała nad nim i walczyła o jego przyjęcie.” No cóż, ja bym nie walczyła o przyjęcie takiego projektu. Sorry, ale nie. Dlaczego? O tym za chwilę…
I trzeci fragment – tym razem pochodzi z Gazety Prawnej i to typowa autoreklama – patrzcie i podziwiajcie…

Wiceminister Romanowski podkreślił w piątek na konferencji prasowej, że uchwalona przez Sejm ustawa, „tworzy realne narzędzie pomocy dla ofiar przemocy domowej”.

„Dzięki temu, Polska stanie się krajem, w którym standard ochrony osób pokrzywdzonych przemocą domową, będzie należał do najwyższych” – powiedział Romanowski.

Jak dodał, „to pokazuje też, w jaki sposób dla nas ważne są realne i skuteczne działania; nie kierujemy się ideologią„. Wyjaśnił, że realne działania ukierunkowane są na „sprawne zwalczanie przestępczości” i pomoc ofiarom tej przestępczości. Dodał, że dzięki tej ustawie przerwana zostanie „pewna spirala przemocy i milczenia”.

Wiceminister przekazał, że dzięki rozwiązaniom zawartym w ustawie, „ofiara przemocy domowej będzie miała pewność, że interwencja policji rozwiąże jej problem w sposób definitywny”.

Romanowski podał, że według szacunków, rocznie jest ok. 250 tys. osób, które zostały dotknięte przemocą domową.

Ustawa zakłada wprowadzenie odrębnego, szybkiego postępowania w sprawach o zobowiązanie osoby stosującej przemoc do opuszczenia wspólnie zajmowanego mieszkania oraz zakazanie zbliżania się do niego. Uprawnienia do wydawania natychmiastowego nakazu w tych sprawach będą przyznane Policji, a także Żandarmerii Wojskowej. Nakaz będzie obowiązywał przez 14 dni, jednak na wniosek osoby dotkniętej przemocą, sąd może przedłużyć ten okres.

Nakaz opuszczenia mieszkania będzie egzekwowany – łącznie z możliwością użycia środków przymusu – bez względu na ewentualne twierdzenie sprawcy, że nie ma dokąd się wyprowadzić.

Policja będzie zobowiązana do regularnego sprawdzania, czy osoba objęta nakazem opuszczenia mieszkania lub niezbliżania się do niego stosuje się do nałożonych na nią sankcji. Jeżeli nie będzie tego robić, będzie podlegać karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.

Dodatkowo w określonych przez ustawę sprawach pisma procesowe będą mogły być doręczane nie tylko przez pocztę, ale również za pośrednictwem policji, a osoby domagające się zastosowania środków wobec sprawcy przemocy będą zwolnione z kosztów sądowych.

Ustawa ma wejść w życie po upływie sześciu miesięcy od dnia ogłoszenia. (PAP)

No i co powiecie? Że to dobrze brzmi, że wreszcie, że to bardzo ważna nowelizacja…
Szkoda tylko, że będzie mało skuteczna. Szkoda, że jedyną odpowiedzialną osobą za wydanie nakazu/zakazu będzie policjant- szeregowy policjant, który dostanie  naganę służbową, a może nawet straci szansę na awans, jeśli osoba, która w jego ocenie dopuściła się przemocy domowej, złoży zażalenie do sądu, a ten w trybie natychmiastowym, najpóźniej do trzech dni wyda inne postanowienie – zresztą czytajcie sami:

Art. 15 aj. 1. Osobie stosującej przemoc w rodzinie, wobec której wydano nakaz lub zakaz, przysługuje zażalenie do sądu rejonowego właściwego ze względu na miejsce położenia wspólnie zajmowanego mieszkania. Zażalenie wnosi się w terminie 3 dni od dnia doręczenia nakazu lub zakazu, o czym należy osobę tę pouczyć wraz z doręczeniem nakazu lub zakazu. W zażaleniu skarżący może się domagać zbadania prawidłowości prowadzenia czynności, zasadności oraz legalności wydanego nakazu lub zakazu. Do zażalenia stosuje się odpowiednio przepisy Kodeksu postępowania cywilnego.

2. Sąd rozpoznaje zażalenie niezwłocznie, nie później jednak niż w ciągu 3 dni od dnia jego wpływu do sądu.

3. Sąd uchyla zaskarżony nakaz lub zakaz w przypadku stwierdzenia jego bezzasadności lub nielegalności, o czym niezwłocznie zawiadamia osobę dotkniętą przemocą w rodzinie, prokuratora, właściwą jednostkę Policji oraz zespół interdyscyplinarny, o którym mowa w przepisach ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie.

4. W przypadku stwierdzenia bezzasadności, nielegalności lub nieprawidłowości nakazu lub zakazu sąd zawiadamia o tym przełożonego policjanta, który wydał nakaz lub zakaz.

 

Pomijając już nawet pytanie – jak sobie ustawodawca wyobraża sprawdzenie zasadności zakazu/nakazu i to w ciągu trzech dni, to nie widzę też żadnych zabezpieczeń prawnych, chroniących subiektywny osąd policjanta przed subiektywnym osądem sądu. Jeszcze gorzej to widzę, gdy sędzia jest częścią np. miejscowej śmietanki towarzyskiej. A co jeśli w tej śmietance znajduje się też oprawca? Co jeśli to miejscowy prokurator, albo pułkownik W.P. , albo pani kurator oświaty, która np. pogardza swoim mężem i bija go regularnie? Ja bardzo przepraszam wszystkich porządnych i uczciwych funkcjonariuszy publicznych, ale sorry – żyję dość długo, by wiedzieć, że ostatecznie to życie właśnie i jego praktyka weryfikuje teorie i pobożne życzenia. W związku z tym nie podoba mi się takie prawo, które stoi daleko od rzeczywistości i które nie zabezpiecza w żaden sposób praworządności, ergo nie gwarantuje, że w praktyce orzekania będą chronione intencje prawodawcy.

Oceniając tą ustawę można też,  wyjść z innego założenia – Koń jaki jest każdy widzi,  albo – po owocach ich poznacie. Przywołane przeze mnie zapisy ustawy – zaledwie fragment tego dokumentu – pozwala uznać, z dużym prawdopodobieństwem, że intencją ustawodawcy nie było jednak stworzenie skutecznego prawa ograniczającego przemoc domową. Nie była nią też chęć stworzenia narzędzi do skutecznego izolowania ofiar od oprawców.

Ta ustawa to projekt rządowy. Rząd mamy konserwatywny, a oni przez trzydzieści lat twierdzili, że problemu nie ma. Kościół ich wspierał i twierdził, że to tylko problem marginesu i alkoholizmu. Przecież wciąż pamiętamy te argumenty z sufitu, jakie fruwały w mediach i tvp,  przy okazji kampanii, krytykującej w czambuł wszystko co proponowała, szeroko zakrojona, konwencja europejska o przeciwdziałaniu przemocy wobec kobiet i zwalczaniu przemocy domowej. Ja pamiętam.

 

czytajcie także: Uderz w stół…

 

Możliwość szybkiego i skutecznego podważenia zasadności decyzji funkcjonariusza policji,  to nie jest jedyny haczyk. To nie jest też jedyny problem jaki mam z zaakceptowaniem tej nowelizacji… Bardzo mnie martwi całkowity brak zabezpieczenia dla ofiar w przypadku, gdy miejsce wspólnego zamieszkiwania nie jest nawet współwłasnością ofiary – co stanie się z ofiarami przemocy domowej po owych 14 dniach od wydania nakazu/zakazu?

Jakoś nie mogę sobie wyobrazić, że w Polsce fakt wyżywania się na bliskich,  mógłby odebrać świętemu prawu własności jego moc sprawczą. Trudno mi też sobie wyobrazić, że ofiara w ciągu 14 dni ogarnie wszystkie sprawy dotyczące zarówno przedłużenia okresy zakazu/nakazu, jak i te najtrudniejsze związane z egzystencją. Ofiarą się stajemy, gdy sobie kiepsko radzimy, gdy nie jesteśmy samodzielne i nie mamy żadnego wsparcia w rodzinie i otoczeniu.

W ustawie jest też mowa o tym, że ta osoba, która pozostaje w lokum przejmuje obowiązek jego utrzymania – a co jeśli ofiara  była na wyłącznym utrzymaniu swojego oprawcy? To przecież najczęściej właśnie taka sytuacja – nie czarujmy się – zależność ekonomiczna jest dlatego tak groźną nierównością w rodzinie, że napędza mechanizmy uzależnienia od partnera i działa w obie strony – ofiara jest zwykle uzależniona psychicznie i ekonomicznie, a agresor pozwala sobie coraz śmielej bo może, bo ma świadomość lub tylko czuje, że ofiara zniesie wiele, że nie będzie się bronić, nie odejdzie, bo jako niesamodzielna myśli, że sobie nie poradzi…

Brakuje mi też w systemie, właściwie rozumianego wsparcia instytucjonalnego dla ofiar przemocy. Potrzebni są świeccy psychologowie i psychoterapeuci, program pozwalający na szybkie usamodzielnienie się poszkodowanych w wyniku przemocy domowej – zwykle dotyczy to kobiet – oraz mieszkań samodzielnych dla nich i ich dzieci. Bo nie czarujmy się – ta ustawa nie spowoduje, że agresor nie wyrwie swojej własności. W świetle prawa nadal będzie właścicielem, a że lubi bić kobietę, to zupełnie inna sprawa przecież. Tymczasem ustawa wspomina o kierowaniu kobiet do m.in. :

 

Art. 15ag. 1. Policjant, w przypadku wydania nakazu lub zakazu, informuje osobę dotkniętą przemocą w rodzinie o:[…]

[…] 5) możliwości uzyskania pomocy udzielanej przez podmioty, które otrzymały dotacje z Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej – Funduszu Sprawiedliwości, o którym mowa….[…]

 

No i tu widać też wyraźnie intencje prawodawcy – otóż podmioty, które otrzymały dotacje z Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym  to głównie organizacje związane z kościołem katolickim, a zatem realizujące swoją agendę – np. w ramach „pomocy” możemy się spodziewać nakłaniania kobiet do aktu wybaczania agresywnemu partnerowi, nakłaniania do wycofania pozwu rozwodowego, czy zgłoszenia przestępstwa przemocy fizycznej. W ramach tej samej agendy można się też spodziewać wzbudzania poczucia winy i wtórnej wiktymizacji. Nie jest żadną tajemnicą, że kościół zawsze namawia kobiety do zachowania rodziny w całości, bez względu na skutki i okoliczności.

I nie ma w tym co tu napisałam żadnej przesady. Kto zetknął się choć raz z taką organizacją – wie o czym mówię. Warto też sobie uzmysłowić, że według prezydenckiego projektu, nowa struktura organizacji opieki społecznej – tzw. Centra Usług Społecznych –  podlegać będą katolickiej na wskroś agendzie z klauzulą sumienia jako narzędziem, które ostatecznie ma rozstrzygać komu się należy wsparcie, a komu nie. Nie trudno sobie wyobrazić, jak te dwie okoliczności wpłyną na realizację ustawy antyprzemocowej, którą dzisiaj z niekłamaną radością  przywitały organizacje kobiece…

 

Czytajcie także : Katolickie poradnie za pieniądze podatnika….

 

Dobra ustawa to taka, która gwarantuje każdemu sprawcy przemocy domowej osąd i karę, której nie da się uniknąć. Ta ustawa tego nie gwarantuje. Całą odpowiedzialność spycha na policjanta i wątpię, czy znajdzie się wielu mundurowych, którzy nie kalkulując czy im się to opłaca, podejmą właściwe kroki, zgodne z ustawą i ich poczuciem sprawiedliwości. Nie można wymagać, by policjant szedł na oślep na zwarcie z sądem! Żadna ustawa nie ma prawa tego od niego wymagać. Odczytuję taki zapis, jako pobożne życzenie, naiwne w swych założeniach, albo perfidną pułapkę na prawych funkcjonariuszy, którzy nie dostrzegą w porę czym ten zapis pachnie. A pachnie naprawdę brzydko.

Ustawa jest pełna nieścisłych pojęć, luk, niekompatybilna z innymi ustawami, naszpikowana kruczkami, czyli prawnymi wytrychami, którymi sprawny adwokat będzie mógł żonglować jak cyrkowiec na korzyść swojego klienta. Dobre prawo nie zostawia tak szerokiego pola do dowolności interpretacji. Jednym słowem w tej ustawie brakuje zabezpieczeń praworządności i niestety jest to zgodne, jak przypuszczam z intencjami rządu. W związku z tym ostrzegam wszystkich zainteresowanych, że nic nie jest takie na jakie wygląda – ta ustawa udaje, że podaje rękę ofiarom przemocy, udaje że wyposaża policję w nowe sprawne narzędzie, wreszcie udaje że spełnia najwyższe światowe standardy w walce z przemocą domową. To jest deepfake w świecie prawa.

Co to za prawo, które separację ofiar od sprawcy uzależnia od subiektywnej oceny zwykłego funkcjonariusza policji, albo żandarmerii wojskowej? Nie chcę być złośliwa, ale fakty są takie, że akurat w środowisku mundurowych jest znacząco więcej mężczyzn uprawiających przemoc wobec bliskich, niż gdziekolwiek indziej. Nie wchodząc głęboko w ten temat chcę tylko zwrócić uwagę, że osobiście nie wierzę, że mundurowi mają odpowiednie kwalifikacje do decydowania w tej sprawie. Prawo musi być tak sformułowane, żeby funkcjonariusz nie miał absolutnie innego wyjścia w zetknięciu się z przemocą domową, jak tylko zarządzić natychmiastowy nakaz/zakaz, a  dopiero zaniechanie tej czynności mogłoby grozi poważnymi konsekwencjami służbowymi. Wtedy powiem, że jest to narzędzie na które kobiety czekają od dziesiątek lat.

Nie jestem prawnikiem, nie powinnam się w ogóle odzywać na ten temat i do tego aż tak krytycznie, ale ponieważ nie słyszę specjalistów, a krew mi się burzy w arteriach, jak czytam ten knot prawny, udający najwyższy standard światowy w walce z przemocą domową, to muszę zabrać głos, by zawstydzić prawników, posłów i wszystkich dumnych z tego „dzieła”- nie ma żadnego powodu do świętowania sukcesu – Panie i Panowie!

Nie wiem też jak wyglądają najwyższe standardy, o których mówił wiceminister Romanowski – być może są one równie wadliwe. Nie widzę jednak przeszkód, byśmy stworzyli w Polsce naprawdę dobrą ustawę chroniąca ofiary przed sprawcami przemocy domowej. I mam nadzieję, że za pół roku, ta dzisiaj nie najlepiej sformułowana ustawa, zostanie ponownie przemyślana, uzupełniona o brakujące elementy i poprawiona zgodnie z logiką celu jakiemu ma służyć i zgodnie z interesem społecznym i praworządnością. W przeciwnym razie będziemy musieli uznać, że ustawa o której mowa, to tylko element PR-owy w czasie około wyborczym i próba zatkania ust wszystkim, którzy twierdzą, że PISowskie porządki w prawie, to rozbój w biały dzień.

 

Kobiety bezradne, mało agresywne, nie potrafiące się bronić, pasywne, ciche, skulone w sobie – nie budzą ani sympatii ani litości. Ale to właśnie dla nich ma być to nowe prawo. I jeśli posłowie dopuszczą, by weszło w życie w tak kalekiej formie tylko dlatego, że pozornie stanowi narzędzie do szybkiej izolacji ofiar od sprawcy, to niechaj mają świadomość, że są w błędzie, i że to zwyczajne niechlujstwo z ich strony, że nie przeczytali ustawy nad którą głosowali niemal jednogłośnie. Nie chcę nawet insynuować, że wiedzieli co głosują, bo trudno by mi było przyjąć to do wiadomości i żyć z tą prawdą jakby nigdy nic się nie stało.

 

EDIT:

Minęły prawie dwie doby od momentu gdy opublikowałam powyższy tekst… Emocje opadły i poczułam, jak bardzo krzywdzące jest to, że nie doceniłam ogromu pracy, jaką włożyły w ten projekt zaangażowane w walkę z przemocą domową kobiety. Jeszcze raz przestudiowałam cały projekt zmian i co chwilę czytałam jakiś fragment ewidentnie napisany z perspektywy poszkodowanej/ofiary przemocy domowej. Takiej perspektywy brakowało w poprzedniej ustawie z wszystkimi późniejszymi zmianami. Chcę powiedzieć, że widać jak na dłoni, że ta ustawa została znowelizowana przez kobiety, które wiedzą co robią.

Drogie i drodzy!  Chcę, żebyście wiedziały/ wiedzieli, że w tej krytycznej ocenie nie ma niczego osobistego, ale faktycznie laurka to nie jest. Podtrzymuję wszystkie zastrzeżenia i obawy dotyczące ustawy jako takiej. Nie wiem jak to jest, kiedy robi się coś naprawdę trudnego, mało widocznego, kiedy systematycznie poświęca się swoje prywatne życie dla czegoś większego, ważniejszego i nie dla siebie tylko dla dobra innych, a na koniec nikt nawet nie podziękuje, za to nie jeden skrytykuje, odbierze satysfakcję, a czasem nawet przypisze  sobie zasługi. Nigdy tego nie doświadczyłam. Nie mam ogłady organizacyjnej. Jestem obserwatorem i bardzo krytycznym komentatorem rzeczywistości. Jeśli ktokolwiek poczuł się źle z tym co napisałam, to bardzo mi przykro, nie takie były moje intencje.

Drogie Siostry! Ustawa antyprzemocowa jest ważniejsza niż Wasze uczucia, niż moje pretensje… Jeśli ma działać niezależnie od kondycji psychicznej i poziomu inteligencji tych, którzy będą ją w praktyce stosowali – musi być w istotnych punktach poprawiona. I powtórzę – nic nie stoi na przeszkodzie, żeby to właśnie polska ustawa, wyznaczała najwyższy standard ochrony poszkodowanych w wyniku przemocy domowej. Dotarłyście tak daleko, że mocno wierzę w to, że dostrzeżecie istotę krytyki i sprężycie się raz jeszcze, by zrobić ostatni wysiłek i dopiąć ustawę na ostatni guzik. Powodzenia!

 

Kuna2020Kraków

 

6.05.2020 – egzamin z odpowiedzialności zdawać będą samorządy, właściciele prywatnych przedszkoli i rodzice maluchów. Czy pisowskie metody wywierania nacisku okażą się skuteczne?

Oto bardzo dobry przykład jak PIS zarządza informacją, wpływa na procesy decyzyjne, niszczy społeczeństwo – jego solidarność i odpowiedzialność za innych… Tym razem jednak – Morawiecki może się przejechać na własnych kalkulacjach. Nie wiemy jak się zachowają rodzice. Nie wiemy jak bardzo będą zmuszeni do podjęcia złych decyzji, ale wiemy komu to będą zawdzięczali.

Na początek kilka cytatów z prasy:

 

– Nie wyobrażam sobie, że 6 maja otworzymy żłobki i przedszkola, nie mając zabezpieczonego i pod kontrolą ryzyka rozprzestrzeniania się wirusa – mówił Jaśkowiak. – To, że premier taki komunikat wydaje, nie oznacza, że my dzisiaj wracamy do normalnej działalności żłobków i przedszkoli, bo to byłoby szaleństwem.

ŹRÓDŁO

 

Jednak prof. Elżbieta Pac-Kożuchowska, pediatra z wieloletnim doświadczeniem i wojewódzka konsultant w dziedzinie pediatrii w województwie lubelskim, nie ukrywa, że decyzja rządu o możliwości wznowienia zajęć nie jest dobra. – Moim zdaniem na powrót dzieci do przedszkoli i żłobków jest za wcześnie.

Ograny nadzorujące i dyrektorzy już dostali szereg wytycznych, jakie mają wprowadzić w podległych sobie placówkach. Wśród nich jest ograniczenie liczby dzieci w grupach, przygotowanie procedur bezpieczeństwa, zapewnienie dodatkowych pomieszczeń, zorganizowanie cateringu czy zapewnienie środków ochrony osobistej dla opiekunów. Jeśli będą chcieli, to powinni mieć możliwość opieki nad dziećmi w przyłbicach i fartuchach ochronnych.

ŹRÓDŁO

 

Jeśli rodzice nie zdecydują się na wysłanie dziecka do placówki, a będą mieli taką możliwość, to zasiłek im nie przysługuje. Dostaną go dopiero na podstawie zaświadczenia z placówki, że dziecko się nie dostało do pomniejszonej grupy – przestrzegała Szumilas. – Stawia się rodziców przed faktem dokonanym. Rząd oszczędza na zasiłkach i nie informuje dokładnie rodziców o tym, co ich czeka. Pozbawił ich możliwości podejmowania decyzji.

ŹRÓDŁO

 

Typowe- damy, ale nie wszystkim, albo nie damy bo … i jak zwykle w takich rozporządzeniach biurokratyczne kłody pod nogi. Nic, wbrew zapowiedziom, nie odbywa się obligatoryjnie. Gorzej – odbiera się  rodzicom możliwość decydowania w odpowiedzialny sposób za zdrowie i życie swoich dzieci z jednej strony i obowiązek utrzymania rodziny z drugiej. O tym co zrobią ostatecznie rodzice zdecyduje więc samorząd, na który zepchnięto całą odpowiedzialność za skutki podjętych przez nich decyzji.

Rząd wzorem prezesa umywa ręce, a ewentualne załamanie epidemiologiczne po „wyborach pocztowych”zrzuci się na samorządy, które otworzyły placówki oświatowe – przedszkola i żłobki właśnie – wszak wszyscy słyszeli, że dzieci chorują bezobjawowo i są najskuteczniejszym roznosicielem infekcji. Rząd zwalił swoją winę na szpitale za brak procedur, zrobi to samo teraz z samorządami. Dając możliwość otwarcia przedszkoli dał zielone światło dla nieodpowiedzialnych decyzji urzędnikom i właścicielom prywatnych placówek. Jakby co- to oni, nie rząd – będą winni  krzywej wzrostu przypadków zakażeń C-19.

 

Morawiecki doskonale wie, jaką logiką kieruje się biznes, i że nie ma w niej miejsca na troskę o ludzi. Liczy na to, że pisowskie samorządy otworzą placówki, a także że zrobią to wszystkie prywatne przedszkola  i  żłobki we wszystkich gminach. PISowski wychowanek, głęboko pogardzający ludźmi, doskonale wie w jakie prymitywne struny uderzyć, żeby wymusić określone zachowania antyzdrowotne i antyspołeczne. I to dokładnie robi. I pewnie uważa, że jest świetnym strategiem, bo osiąga swoje cele. Problem w tym, że te intencje są widoczne nawet dla wyborców PIS oraz wielbicieli Dudy.

 

 

 

 

 

06.05.2020 roku będzie czułym testem na obywatelską solidarność,

odpowiedzialność i mądrość zbiorową Polek i Polaków.

Będziemy się temu bacznie przyglądać  i wyciągać wnioski… 

Na 3,7 tys. żłobków w Polsce aż 2,9 tys. jest prywatnych.

Z z 22,1 tys. przedszkola ponad 5,3 tys. to prywatne placówki.

 

kuna2020Kraków

 

Tu nie ma żadnej polityki. Tu jest hucpa i bezprawie. Polska stała się pyskatym parweniuszem Europy.

Kiedy po raz pierwszy Prawo i Sprawiedliwość przyssało się do władzy w 2005 roku, mówiłam  partnerowi na pocieszenie – nie martw się. Może Polacy muszą zobaczyć na własne oczy, poczuć na własnej skórze czym pachnie ta formacja. No wiesz, czasem im gorzej tym lepiej. 

Skwitował moje  gadanie tak – PIS to najgroźniejszy psuj pod słońcem. Rozwalić, zniszczyć jest bardzo łatwo. Naprawić będzie bardzo trudno.

 

 

Potem był 2007 rok, potem osiem lat rządziło PO. Rządy PO też mnie rozczarowały… Priorytety PO, to nie były moje priorytety. Ale to była jakaś polityka. Mogła się podobać, albo nie. W 2015 roku głosowałam na Razem – młodą formację, podobno lewicową. Byłam tak spragniona innego podejścia do ludzi, że nawet wstąpiłam w szeregi tej partii. Tak, tak! Miłość jest ślepa…

 

 

 

W tamtych wyborach wygrała partia Kaczyńskiego. Platforma Obywatelska przegrała, bo wyborcy nie kupili tym razem strategii straszenia PIS-em, a poza tym nie byłam jedyną, która czuła się oszukana i wykorzystana… I przede wszystkim – co to za wybór miedzy dżumą a cholerą? Większość uprawnionych  do głosowania nie wzięła udziału w wyborach. Przez cztery lata PIS miała większość w sejmie i zrezygnowała z polityki na rzecz destrukcji systemu demokratycznego państwa. Zrobiła to koncertowo, nie niepokojona przez opozycję, ignorując wielotysięczne demonstracje uliczne obywateli. Po drodze wielokrotnie ośmieszyła Polskę na forum międzynarodowym, i sądząc z wyniku wyborów w 2019 roku – musiało się to bardzo podobać jej wyborcom.

 

 

Kiedy patrzę na scenę polityczną, to niestety nie widzę jakiegoś specjalnego zróżnicowania. Przeważa generalnie POPULIZM  we wszystkich możliwych narracjach. Lewica opowiada o tym jak się troszczy o ludzi, choć wcale tego nie robi;  centrum straszy wyborców upadkiem gospodarki, czyli jak zwykle, a partie konserwatywne / prawicowe populizm mają we krwi – on ją napędza, czaruje, odpowiednio wcześniej sformatowany, elektorat. A co łączy wszystkie partie? Wszystkie partie włażą, z wazeliną lub bez, w tyłek kościołowi katolickiemu. Kościół trzyma zaś wszystkich na dystans, mocniej lub słabiej, chętniej lub mniej chętnie za jajca. Czując ten czuły uścisk, politycy jak ognia unikają słowa – świeckość, neutralność światopoglądowa, prawo do aborcji, równość, solidarność, katastrofa klimatyczna, a ostatnio nawet ekologia nie przechodzi im przez gardło.

 

 

Miałam kiedyś okazję zadać mądrej kobiecie z lewicy pytanie – co sprawia, że politycy tak się boją kościoła? Dlaczego zachowują się jakby nie wiedzieli, że to państwo w państwie istnieje wyłącznie z powodu tego ich nieuzasadnionego strachu. Zostałam poinformowana, że dziesięć tysięcy parafii to bardzo groźna i bardzo wydajna agitacja w okresie wyborów i nikt, żadna formacja, nie chce być z tych ambon napiętnowana i wskazana wyborcom, jako ta zła, najgorsza i potępiona przez Boga i kościół.

 

 

 

I wtedy potwierdziło mi się, że politycy są odklejeni od rzeczywistości. że nie umieją liczyć, oraz że są zwyczajnie leniwi, mało kreatywni i zaślepieni własnym strachem. Nie umieją liczyć, bo 24% elektoratu głosującego na PIS  to nie jest większość społeczeństwa; Są leniwi, bo nie chce im się dotrzeć do pozostałych 76% uprawnionych, w tym około 50% stale olewających wybory. Kreatywni nie są, bo wciąż trzymają się kurczowo swoich nieuzasadnionych wyobrażeń o potędze kościoła, co naturalnie powoduje coś w rodzaju paraliżu i brak otwartości na inne opcje rozwiązania tego swoistego węzła gordyjskiego.

 

 

I co ciekawe – teraz kiedy mamy przed sobą termin nielegalnych wyborów ustalony na 10 maja – „opozycja” , przynajmniej jej część, nawołuje  byśmy wzięli w nich udział, chociaż akurat tym razem nie są to żadne wybory, tylko logistyczne przedsięwzięcie za ciężkie, nasze(!) pieniądze, są kropką nad „i” całego zestawu fanaberii Kaczyńskiego, w wyniku czego nie dokona się absolutnie żaden wybór. Wynik jest ustalony, wiadomo, że nikt go nie zaskarży – nie ma do kogo i nie ma odpowiedniej procedury – zatem do czego tak naprawdę nawołuje „opozycja” ? Czy opozycja w ogóle wie co robi? Wątpię.

 

Czy zauważyliście, że kosciół schował się za węgłem, zamknął się za spiżowymi bramami swoich wypasionych siedzib? Oni, tak chętnie wypowiadający się na każdy temat, nagle nabrali wody w usta i niezbornie coś tam bąkają niezrozumiale… Wiecie co się dzieje? Kościół się przyczaił. Zajął z góry ustalone pozycje i zastanawia się do kogo się przyklei kiedy minie kryzys epidemiczny, klęska żywiołowa i ustanie bujanie na politycznych falach. A przyklei się do tego, kto będzie gwarantował im dalszą prosperity na kolejne dekady. Ciekawe kto obejmie funkcję po PIS-ie i nadal będzie oddawał haracz  kościelnej mafii, za ochronę interesów politycznych swojej formacji…

Kościół zachowa się dokładnie tak, jak ma to w zwyczaju i jak zachował się w latach 80-tych – wtedy też nie wiedział jak się skończy rozróba solidarnościowa, zwłaszcza, że dysydentami byli ludzie z KIK-u – a więc wykształceni inteligenci, a ci nie byli do końca przewidywalni. Jak wiecie z najnowszej historii – owi dysydenci nie okazali się być wystarczająco przewidujący i oddali Polskę w łapy hierarchów. Podobno nie wzięli pod uwagę, że kościół nie potrafi się samoograniczać – czyli że weźmie wszystko co się mu zaoferuje…  i jeszcze więcej.

 

 

I w tym momencie sugerowałabym jednak, żeby politycy zdali sobie sprawę z tego, że  nawet jeśli mamy w Polsce dziesięć tysięcy parafii i tyleż propagandzistów w koloratce – to jednak słuchaczy jest drastycznie mało. Że wobec tego, istnieje pilna potrzeba budowania relacji z pozostałym elektoratem, którego pozyskać można dziś jedynie przekonującym programem i narracją, w której nie straszy się PIS-em, tylko odsłania nowe perspektywy rozwoju dla Polski i dla każdego obywatela z osobna. Jeżeli opozycja tego nie potrafi – może się rozwiązać, oddać mandaty poselskie i pójść w odstawkę, jako nikomu do niczego nie potrzebna siła bez mocy przerobowych, bez koncepcji i pomysłu na konstruktywną działalność polityczną.

 

 

Czemu piszę tak nieładnie o wszystkich? Bo jestem wściekła. Bo nie chce mi się już gadać o politykach, o uśpionych, a także sprzedajnych elitach, o inteligentach kolaborujących z kościołem, o naukowcach, którzy szukają „boskiej cząstki” i kropią wodą święconą wszystko co się da w instytutach, i o cwaniaczkach, którzy nie wiadomo kiedy zmienili statuty wyższych uczelni po to, by  wpisać do nich obronę wartości chrześcijańskich i wyrzucić z nich humanizm.

 

 

Martwię się, jak będę żyła po odtrąbieniu pandemii, gdy wirus pozostanie w naszej populacji, która nabędzie odporność zbiorową. Każdy będzie dla mnie zagrożeniem, bo moja odporność będzie żadna, dopóki nie pojawi się dobra 100% skuteczna szczepionka. A co jeśli wirus zacznie gwałtownie mutować? Co roku będzie nowa szczepionka? Tak jak na grypę? Za dużo pytań bez odpowiedzi, za dużo.

 


Tak wyglądają tulipany po 27 godzinach od ścięcia – usychają stojąc w wodzie po szyję

Susza. To jest temat. To jest prawdziwy widoczny gołym okiem problem. A nasz rząd właśnie wyprzedaje gigantyczne ilości zboża. Za chwile rozpoczną się zbiorowe modły o deszcz… I oby nie stało się tak jak przed laty – modlili się w sejmie o deszcz, wiadomość poszybowała do niebios, ale miała cholernie duże opóźnienie i potem mieliśmy powodzie i trąby powietrzne… Oj coś z tą relacja z bogiem nie najlepiej im idzie. A może ich bóg się wkurzył na ich głupotę i posłał im odpowiedź w postaci znaków – czytajcie więc znaki świętoszkowaci, kryptoateiści – hipokryci… Wciąż wam to mówię – czytajcie znaki.

 

Kuna2020Kraków

 

 

 

Enfant terrible Europy nie szanuje swojego suwerena, kłamie i szkodzi. Wszyscy widzą, że król jest nagi, a król się bawi w najlepsze.

Fakty są takie:

1.Polska od czasu, gdy rządzi nią niepodzielnie PIS, bojkotuje wszystkie inicjatywy wymagające współpracy w ramach U.E.

2.w ramach tego schematu działania, odmówiła wzięcia udziału w zbiorowych zamówieniach sprzętu i środków osobistej ochrony przed COVID19. Teraz kupujemy to samo znacznie drożej.

3.rezolucja PE ws. „skoordynowanych działań UE na rzecz walki z pandemią COVID-19 i jej skutkami” – ODRZUCONA przez europosłanki i europosłów z PIS

Tam było tylko jedno zdanie o wyborach w Polsce. Cała rezolucja ma ponad 70 punktów, liczy 16 stron. Są w niej zapisy o bezdomnych, o osobach w trudnej sytuacji, o szacunku dla lekarzy i innych, którzy walczą na pierwszej linii frontu z COVID-19, o solidarności z innymi państwami, które najbardziej ucierpiały…

PiS nie umie odnaleźć się w unijnej merytoryce, która jest nakierowana na działania wspólne. Środki z UE na walkę z koronawirusem mają wspierać trzy segmenty:

1. szpitale – zakup sprzętu i potrzebnego wyposażenia
2. wsparcie dla przedsiębiorców, które realnie pomoże uratować ich przedsiębiorstwa, także MSP
3. wsparcie dla pracowników

4.Nie informuje się nas o wielkości wsparcia UE dla Polski, a dostaliśmy największą kwotę pomocy do dyspozycji, bo aż 13 mld Euro z puli 55 mld w skali całej unii. Tymczasem Ziobro:

W piątek, już po głosowaniu w PE, minister Ziobro wyszedł w maseczce i grzmiał, że zamiast zajmować się pandemią, „UE chce się zajmować dalej ściganiem rzekomych braków praworządności w Polsce”. Tak sączą nam jad do głowy, którego celem jest przekonanie Polaków do wyjścia z UE. Politycy PiS krytykując UE obrali taką taktykę i taką linię kontaktu ze społeczeństwem.

5.Każde województwo posiada pulę pieniędzy z UE, ale ich nie wykorzystuje na doposażenie służb celnych, policji, opieki zdrowotnej, ludności, poszkodowanych przedsiębiorców i pracowników. Niewykorzystane środki trzeba będzie zwrócić. To irracjonalne działanie władz lokalnych jest wyrazem lojalności wobec PIS kosztem ludzi. To elementarny brak szacunku i lekceważenie społeczeństwa.

 

Podkarpacie ma 230 mln zł. Jak są wykorzystywane te środki w Pani regionie?

Olbrzymie środki, które mamy na Podkarpaciu powinny być szybko skierowane do firm, szpitali i mieszkańców. Nie słyszałam jeszcze o takich działaniach marszałka województwa. Czytałam jedynie, że ma być dokupiony sprzęt w szpitalach.

Wszyscy skarżą się na brak sprzętu ochrony osobistej, nie tylko w szpitalach, ale na granicy, czy w policji. Ostatnio widziałam na FB maseczkę na wyposażeniu jednej ze służb. Trudno uwierzyć, że taka szmatka spełnia jakiekolwiek normy. Mamy XXI wiek i tak olbrzymie pieniądze przeznaczane są choćby na propagandę TVP, a tutaj takie wyposażenie.

Nie wzięliśmy jako Polska udziału we wspólnych zakupach środków ochrony. Teraz kupujemy dużo drożej. Nie przystąpiliśmy od początku do programu UE ściągania mieszkańców za darmo z zagranicy. I można tak wymieniać….

 jak podaje Onet – jesteśmy jedynym krajem UE, który otrzymał od KE list z prośbą o rzetelne informowanie opinii publicznej o wydatkowaniu unijnych pieniędzy na walkę z COVID-19.

ŹRÓDŁO

 

 

Każdy rozsądny człowiek zapyta – ale o co chodzi PIS?

Prawdopodobnie chodzi im o to, żeby wyprowadzić Polskę z Unii i to z naszym, obywateli poparciem. Stąd blokada na informacje o wielkości pomocy unijnej, stąd lekceważenie ręki którą do nas wyciąga unia, bojkotowanie wszystkiego co unia inicjuje jako ważne projekty wymagające współpracy.

A dlaczego? Dla władzy absolutnej, bo Kaczyński jest psychopatycznym, nienawistnym, nieszczęśliwym osobnikiem, któremu władza ma rekompensować brak poczucia sensu życia. Kawaler, w życiu którego nie było nigdy trwałego związku z kimkolwiek może poza kotem, bezdzietny, pozbawiony zainteresowań czy pasji. Mnie nie dziwi jego sposób działania. Mnie dziwi, że ktokolwiek mógł oddać mu swoje życie do dyspozycji i pomagać temu człowiekowi zajść tak daleko i tak wysoko.

 

 

Panowie i Panie z PIS – czas się opamiętać. Już dziś ciąży na was odpowiedzialność za to, co prezes zrobił z tego kraju waszymi rekami. Jedyną okolicznością łagodzącą może być wasz udział w detronizacji prezesa, tylko czy potraficie się zmobilizować? Dla dobra waszego i suwerena? Bardzo wątpię. Ale równie mocno chcę się mylić w ocenie. To ostatnie chwile na takie działania. Potem już nic nie da się zrobić z infant terrible Europy.

To życzliwe ostrzeżenie. Ostatnie.

 

Kuna2020Kraków

Tarcza antykryzysowa, czy plasterek? Duchowni zwolnieni z ZUS, a reszta musi zrozumieć, że jesteśmy biednym krajem na dorobku?

W Piątek sejm procedował tarczę antykryzysową. Złożono kilkaset poprawek. Politycy opozycji pogadali sobie z mównicy, a PIS i tak sobie klepnie pięciopunktowy dokument, w którym jedynym beneficjentem są duchowni. Zostali zwolnieni ze składek ZUS, więc jest to jedyna grupa która coś realnie w ramach pomocy otrzyma.

Projekt tzw. tarczy antykryzysowej trafił pod obrady Sejmu. Pięcioelementowy pakiet osłonowy ma ograniczyć skutki epidemii koronawirusa w Polsce. Według rządu to kompleksowe wsparcie dla przedsiębiorców, małych i średnich firm, ich pracowników oraz całej gospodarki, która w związku z kryzysem może w tym roku mocno zwolnić.

Wiele propozycji rządowych oceniamy negatywnie. Antyobywatelskie i antypaństwowe są niektóre propozycje, nie pozwolimy, by w ramach kryzysu rząd zaaplikował nam terapię szokową, nie ma zgody na obniżenie zarobków, ograniczeń praw i swobód obywatelskich tylnymi drzwiami. 3/4 wynagrodzeń musi zapłacić państwo, czas na konkrety – grzmiał z mównicy Krzysztof GawkowskiSLD. Jak dodał poseł lewicy, państwo musi przejąć opłacanie najmów, rachunków za prąd i gaz co najmniej na 6 miesięcy, inaczej Polacy i firmy nie przetrwają.

– Głodnych ludzi nie zatrzymacie w domach. Musicie powiedzieć stop wszystkim należnościom musicie też dać minimalne wynagrodzenie dla wszystkich bez pracy z powodu koronawirusa. Koalicja Obywatelska apeluje o prawdziwą pomoc. Jak pan może mówić, panie premierze, o 200 mld zł pomocy, skoro dajecie z budżetu 10 mld zł, czyli 20 razy mniej – powiedziała posłanka PO Izabela Leszczyna.

 

A tymczasem kosciół- najbogatszy dziś pracodawca, posiadacz niezliczonych i atrakcyjnych nieruchomości, setek tysięcy hektarów ziemi oraz znakomicie prosperujących biznesów religijnych, tradycyjnie już wznosi larum o swojej niezwykle trudnej sytuacji finansowej. Trzeba mieć nadzwyczajny tupet, żeby w obliczu pandemii  i tragicznej sytuacji w jakiej znaleźli się ludzie – zarówno pracodawcy jak i pracownicy – w tak bezwzględny sposób korzystać z koincydencji wynikającej z układów z władzami polskimi po 89 roku.

Wśród rozwiązań pomocowych znalazły się też zapisy obejmujące duchownych. Punkt 3. dokumentu brzmi: „Na wniosek duchownego będącego płatnikiem składek zwalnia się z obowiązku opłacenia nieopłaconych należności z tytułu składek na obowiązkowe ubezpieczenia emerytalne i rentowe oraz wypadkowe, dobrowolne ubezpieczenie chorobowe oraz na ubezpieczenie zdrowotne należne z tytułu bycia duchownym, za okres od dnia o 1 marca do 30 maja 2020 r.”.

Jestem najdalsza od zanoszenia się z oburzenia – niczego innego po takim kościele się nie spodziewałam. Natomiast na uwagę zasługuje fakt, że Episkopat uznał najwyraźniej, że już nie musi dbać o swój PR. Także PIS nie musi się obawiać złej opinii na swój temat – wszak niedojadające emerytki i emeryci nie tworzą żadnych opinii – oni je dostają od PIS-u i ojca Rydzyka gotowe, jasne i zawsze tak ładnie brzmiące. No przecież każdy lubi być dumny…

I wygląda, że opozycja sobie pokrzyczała, a PIS zrobi co zechce, nawet za cenę ludzkich tragedii, za cenę upadku gospodarki…

– To nie jest jednak tarcza antykryzysowa, to tarcza medialna i antydemokratyczna. Ona ma pokazać, że się pomaga wszystkim, jednocześnie nikomu nie pomagając – wtórował poseł Kulesza z koła Konfederacji. – Do dziś pracodawcy wstrzymują się z decyzjami, licząc na decyzje rządu, jak w innych krajach – podkreślał.

– Wirus zaatakował nas nie tylko biologicznie, on zaatakował polską gospodarkę. Do końca czerwca może dojść do zwolnień nawet 2 mln osób. 70 proc. polskich firm chce zwalniać pracowników. To jest skala problemu, o którym mówimy – dodał poseł Władysław Kosiniak-Kamysz.

 

Ja tylko nieśmiało przypominam wam panowie i panie  z sejmu, że głodni ludzie to niebezpieczni ludzie. I to bez względu na światopogląd, albowiem głód to jeden z najsilniejszych popędów, a kortyzol to jeden z najbardziej aktywnych i najmocniejszych hormonów. Rozumiem, że PIS-owcy maja organiczny wstręt do edukacji, ale jednak radziłabym wstrzemięźliwość w podejmowaniu dalszych decyzji w ramach tarczy antykryzysowej, przynajmniej dopóki szanowni PISosły nie uzupełnią wiedzy na temat biologicznych uwarunkowań agresji zbiorowej. Bo nie jest tak jakby chciał ten i ów, że chrześcijańska guma do żucia, zastąpi ludziom prawdziwy pokarm. Czas wrócić na ziemię i ogarnąć się wreszcie. Bajer religijny zostawcie sobie na normalne czasy. Aloha!

ŹRÓDŁA

W ogniu krytyki

 

kuna2020Kraków

To nie jest czas na lans! WOT paraliżuje ruch w Cieszynie; Brak koordynacji działań. Brak planu. Brak informacji.

 

 

To nie jest dla nikogo zaskoczenie, że najlepiej radzą sobie z epidemią kraje, które zdobyły doświadczenie w czasie epidemii SARS w 2003 roku i MERS w 2015, których społeczeństwa są subordynowane, a służby publiczne działają bez zarzutu. Poczucie wspólnoty interesu łagodzi znacznie niedogodności życia w izolacji, a zaufanie do instytucji państwa daje ogromne wsparcie.

W porównaniu z Koreą czy Chinami kraje europejskie wypadają blado, trudno uniknąć wrażenia, że bałagan i totalny chaos obejmuje wszystkie zakresy działań podjętych wobec epidemii. Nawet nie potrafimy zmierzyć się z pełną informacją na temat wirusa, więcej się przejmujemy RODO niż podaniem informacji o lokalizacji ognisk choroby, serwuje się niedorzeczne zalecenia typu- maseczka dopiero jak kaszlesz i kichasz! Porażający brak poczucia odpowiedzialności. Wszystko po to by, podobno, przeciwdziałać panice. Czyli traktuje się nas, dorosłych ludzi jak idiotów. Może faktycznie nimi jesteśmy, biorąc pod uwagę jak dajemy się od lat robić w buca… ale to nieważna w tej chwili dygresja.

W zetknięciu z takim zagrożeniem jak obecnie, możemy zobaczyć czarno na białym czym staje się społeczność poszatkowana odgórnie przez rząd, kościół i niesprawiedliwe prawo. Możemy śledzić na co dzień jak mało jesteśmy zdolni do współpracy i jak za nic mamy dobro wyższe, dbając wyłącznie o własny koniec nosa. Jestem młody, nie boję się wirusa, przechoruje i będę odporny – więc łażę sobie po mieście, odwiedzam znajomych, i mam gdzieś, że przy okazji sieję bakcyla na lewo i prawo. 

I nawet teraz PIS nie potrafi przestać płaszczyć się przed kościołem i jego głupimi przedstawicielami, zapraszającymi wierzących do świątyń, na pielgrzymki i maratony modlitewne. Może mają układ z PIS-em ? – nie jest tajemnicą, że umierać będą przede wszystkim emeryci… Może liczą na odciążenie systemu emerytalnego…

WOT też nie zasypuje gruszek w popiele – dziarsko przystąpili do lansu i wyrabiania sobie markę w opinii publicznej…

W 2016 roku, jak niesie gminna wieść, PIS zamiast klepnąć procedury wypracowane przez zespół antyterrorystyczny  na okoliczność globalnego kryzysu – wolał przeznaczyć kasę na techniki inwigilacyjne…. To tak dla porządku przypominam, a Wy kochani nie zapominajcie o tym. Czy ja szczuję? Tak! Oczywiście, że tak! Jestem wściekła i mam do tego podstawy. Wy też macie prawo być wściekli. Dlaczego dolewam oliwy? Bo zwykle w takich trudnych momentach zapominamy o rażących zaniedbaniach, o draństwach i szwindlach, a potem, po kryzysie stosujemy gruba kreskę i rozmaitym draniom jak zwykle udaje się ujść sprawiedliwości i karze. Nam, maluczkim żadna kara nie jest darowana. Nikt się nad nami nie lituje…

 

 

 

Zobaczcie jak sobie radzą z epidemią w Azji:

 

 

Korea Południowa

8236 wykrytych przypadków, 74 w ciągu ostatniej doby (160 na milion mieszkańców) / 75 zgonów

Jeszcze pod koniec lutego scenariusz koreański mógł być podobny do włoskiego – krzywa zachorowań rosła bardzo szybko. Jednak w ciągu ostatnich dwóch tygodni udało się ją zbić z ponad 800 przypadków dziennie do poniżej stu. Jak oni to zrobili?

  • nie zamykają całych miast i regionów,
  • zamknęli szkoły
  • testują bardzo dużo ludzi na obecność wirusa (do tej pory wykonano ponad 248 tys. testów). Kiedy zidentyfikowano pierwsze ogniska choroby, w całej Korei otworzono 50 stacji pobierania próbek drive through. Te testy są darmowe, jest też możliwość przeprowadzenia ich prywatnie za opłatą;
  • poddają ścisłej kwarantannie wszystkie osoby, które miały kontakt z zarażonymi (w tej chwili około 29 tys. osób), monitorując, czy
  • stosują się do zakazu wychodzenia poprzez aplikację w smartfonie lub telefonicznie;
  • skrupulatnie badają wszystkie kontakty nosicieli; w całym kraju jest 130 funkcjonariuszy służby zdrowia, którzy tylko tym się zajmują;
  • wysyłają wiadomości SMS z ostrzeżeniem i informacjami do mieszkańców strefy, w której pojawił się przypadek nosicielstwa koronowirusa.

Singapur

226 wykrytych przypadków, 0 w ciągu ostatniej doby, (38,6 na milion mieszkańców) / 0 zgonów

Singapur jest uważany za wzór, jeśli chodzi o sprawność administracji publicznej, jednocześnie zakazy i nakazy, którym poddawane jest tamtejsze społeczeństwo, są bardzo surowe

W połowie lutego był to kraj z jedną z największych liczbą zarażeń poza Chinami. Po miesiącu są daleko w tyle za Koreą Południową. Jak oni to zrobili?

  • mieszkańcy starają się samoizolować;
  • kwarantanna jest ściśle przestrzegana i monitorowana, np. trzeba się „odklikać” na specjalnej stronie w internecie. Za jej zerwanie grożą surowe kary – nawet do sześciu miesięcy więzienia;
  • pracownicy w samoizolacji dostają zasiłek od państwa (100 dolarów singapurskich), są też specjalne miejsca odizolowania dla tych, którzy nie chcą zarazić rodziny lub współlokatorów;
  • śledzeniem kontaktów osoby zakażonej zajmuje się policja, przeprowadzając wywiady i przeglądając nagrania z kamer CCTV;
  • przeprowadzono testy na obecność wirusa na szeroką skalę, m.in. badając wszystkich z zapaleniem płuc lub podejrzeniem grypy.

Analiza naukowców z Uniwersytetu Harvarda pokazuje, że w Singapurze wykrywa się prawie trzy razy więcej zachorowań niż średnio na świecie.

Hong Kong

149 wykrytych przypadków, 0 w ciągu ostatniej doby (19,9 na milion mieszkańców) / 4 zgony

Hong Kong zanotował pierwszy przypadek koronawirusa już 23 stycznia i natychmiast podjął szerokie działania, by zatrzymać epidemię. Pomogło im doświadczenie z epidemii SARS w 2003 roku. Jak oni to zrobili?

  • natychmiast zamknęli szkoły, parki rozrywki itp.

  • na rządowym portalu pokazują nawet, w którym budynku w mieście mieszkają ludzie zarażeni koronawirusem;

  • mieszkańcy wykazują dużą samodyscyplinę i wychodzą z domu tylko wtedy, kiedy jest to konieczne. Prawie każdy nosi maseczkę.

Tajwan

59 wykrytych przypadków, 0 w ciągu ostatniej doby (2,5 na milion mieszkańców) / 1 zgon

Uważa się, że właśnie tam władze wypracowały najlepszy sposób na walkę z wirusem. Jak oni to zrobili?

  • Tajwan koordynuje działania poprzez specjalne centrum dowodzenia ochroną zdrowia, powołane po epidemii SARS. Na jego liście znalazły się aż 124 nadzwyczajne działania.

  • od razu po pierwszych informacjach na temat nowego wirusa poddano kwarantannie wszystkich przybywających z Wuhan,zamknięto szkoły, wprowadzono racjonowanie artykułów pierwszej potrzeby medycznej i wprowadzono kary za ich gromadzenie.

 

 

Na okopress jest interaktywna mapa

ŹRÓDŁO OKOPRESS

Trzy po trzy i zupełnie inaczej…

Coraz trudniej wybrać sensowne informacje, by rekomendować czytelnikom jako ważniejsze niż inne, albo na tyle istotne dla ludzi w ich codziennym życiu, że pominięcie ich byłoby wbrew naszym założeniom. Bardzo dużo się dzieje. Do tego musimy też pamiętać, że często głośne sprawy są zasłoną dymną dla tych załatwianych cichcem, bez kontroli społecznej, w zaciszu gabinetów politycznych. Obserwatorium polskiegoateisty,pl działa wprawdzie bez zarzutu, ale nie da się patrzeć wszędzie jednocześnie. Mając nadzieje, że doskonale to rozumiecie, spróbuję czegoś innego niż dotychczas.

 

W Niepołomicach próba przewrotu politycznego i przejęcia władzy przez komisarza PIS

Przywykliśmy już, że jak coś dobrze funkcjonuje, to PIS musi w to ingerować i popsuć do imentu. Gmina Niepołomice, perła Małopolski pod względem zarządzania, doczekała się właśnie „uznania” ze strony partii rządzącej, która nasłała na burmistrza Centralne Biuro Antykorupcyjne. Błyskawicznie zafundowano burmistrzowi, Romanowi Ptakowi całkowity paraliż w zarządzaniu gminą, a następnie prokuratura zastosowała środek zapobiegawczy w postaci odcięcia go od możliwości wykonywania swoich normalnych obowiązków. Kolejny krok robi premier Morawiecki – wysyła swojego komisarza, Krystiana Zielińskiego, człowieka spod Tarnowa, który w dwa miesiące dokonuje błyskawicznych zmian personalnych w wodociągach, podnosi znacznie ich zarobki, wydaje z budżetu gminy duże sumy na obsługę prawną swoich poczynań, by nie pojawić się ostatecznie,  z przyczyn osobistych,  na sesji rady gminy, na której miał przedstawić swoje sprawozdanie.

Lekceważenie mieszkańców, to inna wersja znanego nam skądinąd „spieprzaj dziadu”, a ponieważ nie wiadomo o co w gruncie rzeczy chodzi, to zapewne chodzi o pieniądze. W końcu nie po to PIS włożył tyle wysiłku w podporządkowanie sobie sądów, żeby te wreszcie prawidłowo i skutecznie działały. Oni uruchomili machinę zastraszania i miękkiego terroru, by sądy orzekały zgodni z ich oczekiwaniami. W ten sposób będą teraz okradać nas zgodnie z prawem. Szach i mat głupi demokraci!

 

 

Dzieciobójstwo

2013,20114,2016,2018; cztery ciąże, cztery zabójstwa tuż po urodzeniu. Tak może się skończyć przemoc ekonomiczna, fizyczna i psychiczna wobec kobiety całkowicie zależnej od swojego partnera. Ten światły wniosek polecam zwłaszcza kobietom skrzywionym ideologią prawicowych konserwatystów, którzy nie mają bladego pojęcia o czym mówią, gdy plotą banialuki na temat tradycyjnej rodziny katolickiej, w której kobieta rodzi dzieci, a on –  pan i władca dba o dobrobyt rodziny. A w opisanej sprawie z Ciecierzyna mamy dodatkowo problem z tak głębokimi deficytami we wszystkich obszarach obydwojga rodziców, że stawianie ich przed sądem i karanie dożywociem – a taka właśnie kara im grozi – wydaje mi się głęboko niesprawiedliwym działaniem państwa. Dlaczego? Ano dlatego, że oboje są wytworem społecznej ignorancji polityków, którzy mocno się zapominają od 30 z górą lat, bo wydaje im się, że pozbawianie społeczeństwa edukacji, dobrej opieki zdrowotnej, kultury i wiedzy i zastąpienie tych potrzeb wszechobecną religią, z jej dogmatami, gusłami, egzorcyzmami i modlitwami, zatopioną w sosie z hipokryzji, kłamstwa i obłudy – zabezpieczy społeczeństwo przed głupotą, prymitywizmem i wszechobecna przemocą. Nie zabezpieczyło, a wręcz błyskawicznie cofnęło je do mroków średniowiecza. Tacy rodzice jak ci z Ciecierzyna to dowód winy państwa i kleru w sprawie o zaniechanie troski o społeczeństwo. To im, politykom i klerowi należy się kara i dożywocie za zbrodnię zostawienia społeczeństwa samemu sobie…

 

 

 

Zablokują ci konto na 72 godziny a nawet trzy miesiące … 

… jeśli ktoś w urzędzie stwierdzi, albo tylko będzie miał podejrzenie, że – obojętnie – świadomie czy nie – uczestniczysz w karuzeli vatowskiej…

Wszystko byłoby nawet do przełknięcia, może nawet wykazałabym zrozumienie dla tak restrykcyjnego prawa, biorąc pod uwagę spryt polskich przedsiębiorców w zakresie omijania prawa i znajdowania w nim luk jak pięść, gdyby nie bardzo konkretna sytuacja polityczna w Polsce. A jest ona, delikatnie mówiąc, daleka od podejrzenia, że władza chce czegokolwiek więcej niż własnej prosperity,  dba wyłącznie o zabezpieczenie wielu lat samowładztwa i jednopartyjnej dyktatury, a także swojej bezkarności w konfrontacji ze społecznym niezadowoleniem. Ponieważ jednak jest jak jest, to takie prawo wydaje się narzędziem do likwidacji konkurencji, zabezpieczania interesów „swoich” i pognębiania „tamtych”. Nie bądźmy naiwni – to jest rozbój w biały dzień. I jeszcze jedno – bardzo nagannie oceniam karanie wszystkich złym prawem, gdy państwu nie chce się ścigać prawdziwych przestępców gospodarczych, bo a nóż się okaże, że to „swój” i będzie wtopa.  Ostatnio kotłuje się wewnątrz obozu władzy i afera goni aferę… Tak więc bądźcie czujni i zabezpieczcie swoje środki i płynność finansową, bo nie znacie dnia ani godziny…

 

Kuna2020kraków

 

 

Złe praktyki – zapłata za stanowisko i pozory pracy. PIS i nepotyzm polityczny

Kto jest autorem tej opowieści?

A trzeba jeszcze znaleźć czas na ciągłe kształcenie się. Dlatego zrobiłam studia menadżerskie EMBA. Bardzo dbam o relacje międzyludzkie. Uważam, że zgoda buduje, a niezgoda rujnuje. Mam szczęście, bo zawsze otaczają mnie świetni ludzie, fachowcy w swoich branżach, wysokiej klasy specjaliści. Praca przy największym rządowym projekcie, w jakim obecnie pracuję, to niezwykłe wyzwanie, które całkowicie mnie pochłania.

Zapytaliśmy […] o to, w jaki sposób udało się zbudować taka karierę. – Nie patrzę na moją pracę jako na kolejne szczeble kariery. Po prostu pracuję i zawsze gram drużynowo. To jest najważniejsze. Praca w biurze prasowym do łatwych nie należy. Pracuje się po kilkanaście godzin dziennie, w ciągłym stresie i ciągle z deficytem czasu na wszystko. To jednak niesamowita szkoła życia i jeśli się ją przejdzie to już sukces – mówi.

 

A teraz fakty.

Pani Sylwia M., związana z PIS <od lat>(takie określenie nie jest ścisłe, ale lepszego nie mam), gdzie kolejno była:

  • do 2008 dyrektorem i rzecznikiem prasowym biura sejmowego PIS
  • do 2010 pracowała w biurze prasowym Lecha Kaczyńskiego
  • pracownikiem biura poselskiego Jacka Sasina
  • pracownikiem biurowym w biurze europosła Zdzisława Krasnodębskiego
  • radną powiatu wołomińskiego z PIS
  • przez rok 2013/2014 wiceburmistrzem Marek
  • w 2019 dyrektorem CIR w kancelarii Premiera
  • zatrudniona także w NBP jako dyrektor Departamentu Edukacji i Wydawnictw ( zarabiając ok.45 tys. zł , – więcej niż prezesi banku)
  • oraz na Giełdzie Papierów Wartościowych jako dyrektor komunikacji i marketingu.

 

 

Do zarządu CPK ( Centralnego Portu Lotniczego) została wybrana  w drodze konkursu. Wcześniej zasiadała w radzie nadzorczej tego portu.

Jak dla mnie trochę tego za dużo, żeby w czymkolwiek naprawdę mieć osiągnięcia, ale nie będę sekować kobiety, wszak i tak mamy pod górkę.  W każdym razie całkiem sprawnie bryluje w świecie polityków i biznesmenów. Krótko mówiąc radzi sobie jak uczyli…

I nie o Sylwię Matusiak w tej chwili chodzi. Chcę przedstawić kolejny przykład ZŁYCH PRAKTYK. Otóż kiedy Sylwia mówi :

 

Praca przy największym rządowym projekcie, w jakim obecnie pracuję, to niezwykłe wyzwanie, które całkowicie mnie pochłania.

 

to tak naprawdę mówi o szczerym polu zarośniętym perzem, o mrzonce i całkowicie, podobno, niepotrzebnej inwestycji, 37 km. od stolicy, na terenie niezagospodarowanym i nieuzbrojonym w infrastrukturę… słowem nieistniejące lotnisko, którego jedyną oznaką istnienia jest czteroosobowy zarząd, w skład którego wchodzi także pani Sylwia M. i którego łączne wynagrodzenie za to, że zarząd istnieje, bo został powołany (??) pochłonie rocznie 2 mln zł. Wiem, że brzmi zawile, ale nie da się tego inaczej opowiedzieć.

Inwestycja lotniskowa zajmie tylko połowę „zarezerwowanego” wstępnie terenu, a jej szczegółowa lokalizacja ma być znana w 2020 r. Wiceminister Wild ogłosił jednak, że wkrótce po ukazaniu się rozporządzenia rządu o utworzeniu spółki celowej zaczną się negocjacje z właścicielami wszystkich gruntów na wskazanym obszarze. Zaoferował im przynajmniej 30-40 zł za m kw. Czyli na same wykupy ziemi rząd musiałby mieć jakieś 2,5 mld zł, a trzeba jeszcze doliczyć znacznie wyższe odszkodowania za domy i zabudowania gospodarcze. Czy Polska naprawdę nie ma innych wydatków i potrzeb?  Źródło

 

 

 

I byłoby niesprawiedliwe rzucać światło akurat na tę sprawę, bo takich mistyfikacji,  nieistniejących inwestycji, pozornych stanowisk pracy i funkcji nie wymagających świadczenia pracy jest całe mnóstwo – PIS dba o RODZINĘ. Jej członków jest dużo i wciąż przybywa kolejnych. Partia się rozrasta, zaczyna być masową PARTIĄ ZATRUDNIENIA. Coś na wzór pośredniaka. Zupełnie jak za PRL-u – chcesz pracę, chcesz robić karierę, zapisz się do PZPR-u!!

 

Jak czytamy w OKO.press, taka sytuacja ( 45,5 tys.zł wynagrodzenia – przyp. red.)dziwi tym bardziej, że zarówno Wojciechowska jak i Matusiak szefowały departamentom „niemerytorycznym”, czyli takimi których działalność nie jest bezpośrednio związana z podstawowymi działaniami banku. Źródło

 

Takie obyczaje, to polityczny nepotyzm. Krótkowzroczność populistów z jednej strony i nieuchronna demoralizacja jako następstwo klientelizmu z drugiej, lokuje taką partię w dołku na polu golfowym… Pozostaje jedynie poczekać, aż wpadnie do niego jakaś dobrze wymierzona piłeczka…

 

Czytaj także:

Wyborcza.pl

…o tym jak Ziobro zażądał 100 funtów za akredytację na konferencji prasowej w Londynie

TVN-Fakty

…o zarobkach w NBP i blonynach Glapińskiego

interia.pl

…o tym jak kobieta zarabia więcej od prezesów NBP

natemat

…o tym że NBP lubi dać zarobić kobietom hmm.

Wirtualnapolska

…źródło cytatów z wypowiedzi Sylwii Matusiak

 

 

 

 

 

 

Od dziś PKW pod kontrolą PIS-u, a członkowie tego organu są usuwalni. Kolejny organ niezależny do tej pory, stanie się całkowicie kontrolowany przez polityków.

Polityka donosi, że…

Koniec niezależnej Państwowej Komisji Wyborczej. Zamiast niej mamy organ polityczny – coś w rodzaju neo-KRS. W dodatku jego członkowie są odwoływalni.

I nie da się tej „dobrej zmianie” zarzucić złamania standardów europejskich – przynajmniej na poziomie prawa – bo w większości krajów organy wyborcze są wybierane politycznie. Polskie rozwiązanie – że w PKW byli sędziowie wskazani przez prezesów sądów: Najwyższego, Naczelnego Sądu Administracyjnego i Trybunału Konstytucyjnego, a politycy nie mieli w tym procesie nic do gadania – było nowatorskie, a Komisja Wenecka wskazywała je innym krajom jako wzór do naśladowania.

 

Prezydent Andrzej Duda wręczył nominacje nowej Polskiej Komisji Wyborczej:

Z rekomendacji PIS:

Zbigniew Cieślak, dr hab., profesor Uniwersytetu Kardynała Wyszyńskiego, który od 2006 do 2015 r. był sędzią w Trybunale Konstytucyjnym.

Dariusz Lasocki – radca prawny i warszawski radny z ramienia PiS-u (Praga Południe).

Arkadiusz Pikulik, adwokat i przedsiębiorca

 

Koalicja Obywatelska zgłosiła :

Ryszard Balicki – dr hab., konstytucjonalista z Uniwersytetu Wrocławskiego.

Konrad Składowski, prof. dr hab. Uniwersytetu Łódzkiego.

 

Lewica zaproponowała

Liwiusz Laska, doktor nauk prawnych i adwokat

 

Kukiz ‘15 rekomendował :

Maciej Miłosz, adwokat, sędzia Trybunału Stanu.

 

Prezes NSA wskazał :

Sylwester Marciniak, rzecznik prasowy NSA.

 

Prezes TK wyznaczyła:

Wojciech Sych, doktora prawa.

 

Więcej o nominantach czytaj w publikacji Polityki 

 

Tak więc mamy PKW złożoną w 80 proc. z osób wskazanych politycznie. I dwóch sędziów, których karierą – co widać wyraźnie – dysponuje partia rządząca. PiS ma wpływ na blisko połowę członków PKW. Kadencja członków PKW wybranych przez Sejm to 9 lat, ale można ich odwołać „na uzasadniony wniosek podmiotu wskazującego”. Odwołuje prezydent i ma tu pełną swobodę, czy uzna wniosek o odwołanie za „uzasadniony”. To znaczy, że członkowie PKW są uzależnieni od partii politycznych, od których dostali nominację. A dwaj sędziowie, których też można odwołać na „uzasadniony wniosek prezesa” – od szefów NSA lub Trybunału.

 

Na wszelki wypadek podkreślenia wymaga, że  w rzeczywistości antydemokratycznej degrengolady, jakiej warunki ustalił PIS przez 5 lat swoich rządów, nastąpi  dalszy, gwałtowny spadek zaufania społecznego i do komunikatów tej komisji,  jak również do sensu wyborów jako takich, bo nikt nie ma chyba wątpliwości co do konsekwencji tak głębokiej zależności politycznej organu, który z definicji powinien być niezależny i służyć społeczeństwu, a nie jakiejś partii.

Polityka depopulacyjna Morawieckiego – patriotyczne wymieranie – obywatelskim obowiązkiem ustawowym

Dzielimy się pieniędzmi z seniorami – chwalił się premier Mateusz Morawiecki w sobotę we Wrocławiu. Rząd stanie na rzęsach, żeby wypłacić 13. emeryturę. Ale o tym, że nie chce już dopłacać do darmowych leków dla osób po 75. roku życia, premier nie wspomniał ani słowem.

 

Nie wspomniał też o wielu innych ciekawych pomysłach polityki depopulacyjnej

No i czego nie rozumiecie? Przecież nie chcieliście pracować do śmierci jak za PO-PSL, wybraliście sobie PiS żeby obniżył wiek emerytalny, to teraz będziecie umierać zanim skończycie pracować, bo nie będzie ani szpitali, ani lekarzy, ani pielęgniarek, ani leków… za to będzie 13 emerytura uskrobana z obniżenia waloryzacji. A jak jeszcze czegoś nie rozumiecie to powiem tak – nie po to tyle się gada o patriotyzmie, żebyście żyli dłużej niż ustawa przewiduje, a przewiduje wasze zejście zanim osiągniecie obniżony wiek emerytalny. Ergo – każdy przyzwoity Polak i patriota schodzi z tego świata najpóźniej trzeciego dnia po przekroczeniu wieku emerytalnego. No. To już teraz wiecie wszystko co powinniście wiedzieć.

PS. NFZ świeci pustkami, dług szpitali osiągnął rekordową wysokość i będzie rósł w rekordowym tempie, ale to już nie jest wasz problem, bo was już nie przewiduje się, zwłaszcza tych po 75 roku życia – no żeż ile można!

GW Ucierpią najciężej chorzy

Dysfunkcyjny parlament RP nie zarządza już państwem. Dla kogo PIS dobija ten kraj?

Jeśli ktoś ma ochotę i dużo siły, by zmierzyć się z przebiegiem nocnych obrad Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka w polskim sejmie – wystarczy, że kliknie link, który widnieje na dole strony. Jednak ostrzegam, że skutki tej lektury mogą być szkodliwe dla zdrowia.

Kilka refleksji. Styl pracy, metody działania, relacje interpersonalne, tryb podejmowania decyzji – czyli to wszystko co decyduje o jakości pracy posłów jako zespołu zarządzającego państwem, nie gwarantuje nam bezpieczeństwa ani tego, że podejmowane działania będą racjonalne, zgodne z interesem Polski i jego racją stanu.

W świetle tego co możemy zobaczyć w licznych relacjach z sejmu, postulat delegalizacji obecnego rządu i postawienie go przed Trybunałem Stanu, wydaje się całkiem racjonalnym pomysłem na zażegnanie kryzysu w polskim parlamencie. Przecież wciąż mamy wysoko kwalifikowanych sędziów i prokuratorów, organy ścigania i narzędzia przymusu bezpośredniego. Proponuję użyć ich, zanim oni użyją tych samych środków, by dobić ten kraj, a jego truchło oddać innym do dyspozycji.

Pytanie – dla kogo PIS to robi, bo przecież nie dla nas, obywateli, – pozostanie zapewne bez odpowiedzi, przynajmniej do czasu ostatecznej klęski. Być może Jarosław Kaczyński, zwyczajny poseł, który wyróżnia się tym, że ogólnie nienawidzi wszystkiego i wszystkich, spełni swoje marzenie i stanie się zbawcą narodu. I kiedy wszyscy już stracą nadzieję na ratunek – ten stanie na czele armii złożonej z myśliwych, oddziałów WOT, rodziny radia Maryja i ochotników z terenów zalewowych, by przegonić „zdradliwe mordy” swoich niegdysiejszych kolegów z partii, którzy doprowadzili kraj na kraj przepaści…

 

 

 

OKOpress relacjonuje nocne obrady

 

Kiedy czuję, że brak mi słów, bo zatyka mnie bezsilność…

 

Paweł Adamowicz prezydent Gdańska           (1965 – 2019)

 

 

Kiedy czuję, że brak mi słów, bo zatyka mnie bezsilność –

– trafiam na osobę, która mówi za mnie i robi to dokładnie tak, jakby siedziała w mojej głowie…

 

poniedziałek, 14 stycznia 2019
…I o jeden dzień dłużej. ( Tekst z dnia 14 stycznia 2019 roku)

 

 

Wcale mnie to nie zaskakuje. To było tylko kwestią czasu. Bo to się zawsze tak samo zaczyna i tak samo kończy…, a to jest dopiero początek tej katastrofy.

Najpierw się wykrzykuje „ Komuniści i złodzieje”, a naród słucha. Potem się jawnie nazywa opozycję zdradliwymi mordami, donosicielami na Polskę, a naród wierzy. Potem się zamyka oczy, kiedy chuligani grożą oponentom politycznym, uniewinnia nawołujących do nienawiści, manifestacje agresji nazywa patriotycznymi. W końcu toleruje się symboliczne palenie kukieł i wieszanie na szubienicach portretów.

Toleruje się przemoc, pod warunkiem, że służy ona właściwej stronie. Po cichu popiera się hejt internetowy, obrzydliwe memy, sfałszowane informacje. Nakręca się ludzi i daje im dowody, że jeśli działają zgodnie z linią ukochanej władzy, będą bezkarni. Daje się dowody, że cel uświęca środki, a naród bierze przykład. Najpierw się milczy, kiedy narodowcy wydają symboliczne wyroki śmieci na prezydentów miast, usprawiedliwia się agresje i ją rozumie, jak rzeczniczka Mazurek…Mała śnieżna kulka popychana z górki zamienia się w niszczącą siłę i jest już nie do zatrzymania. I leje się krew…

Jeśli się WAM wydaje, że ta krew nas zawróci z drogi ku przepaści, niech się niepotrzebnie nie łudzi. PIS właśnie obraduje nad znalezieniem kozła ofiarnego i publicznie umywa rączki. I wszystko wskazuje na to, że winny będzie organizator, czyli Jurek Owsiak. I w to im graj w to im śpiewaj… Cudowna okoliczność, by utrącić wiecznego wroga, by zakazać mu działalności. Żadnej refleksji, żadnego opamiętania. Tylko ocean hipokryzji zawarty w nieszczerych modłach o zdrowie, a potem o spokój duszy. A niektórych nawet na tyle nie stać. Gdybym spotkała dziś Krystynę Pawłowicz napluła bym jej w twarz. Marze o takiej chwili.

Prezydent Adamowicz przegrał dziś ostatnią kampanię. Przegrał, bo nikt z nas nie miał prawa głosu. Głos był tylko jeden i on zdecydował. Z mordercy robi się szaleńca, chociaż nikt nie tłumaczy, dlaczego człowiek z zaburzeniami siedział w więzieniu, a nie w psychiatryku i dlaczego wyszedł, skoro był niebezpieczny?

A my wszyscy, opętani miłością Wielkiej Orkiestry, straciliśmy czujność. Wydawało nam się niemożliwe, by tego dnia pojawił się między nami ktoś odporny na tę czystą miłość. Nie przyszło nam do głowy, że wśród nas może znaleźć się ktoś zły, ktoś nienawistny, po prostu morderca. Dlatego jesteśmy w takim szoku i wszyscy czujemy się winni, bo to się stało na naszych oczach i to ta miłość i wiara w dobro uczyniła nas bezsilnymi. Zbieramy się na placach i ulicach i palimy świece…Mam jednak nadzieję, że podświadomie wszyscy zdajemy sobie sprawę, że to nie wystarczy. Kuli śniegowej tak łatwo nie zatrzymamy, nie rozpuścimy jej ciepłem naszych serc.

To jest pierwsza ofiara „dobrej zmiany”, ale to mogło zdarzyć się także w innych miastach. Mogło dosięgnąć innych prezydentów, a nawet samego Jurka Owsiaka. Spirala nienawiści jest już bardzo napięta. Bo, dlaczego by kogoś nie usunąć, jeśli nie jest prawdziwym Polakiem, jest elementem animalnym, ma niemiecki paszport, służy Brukseli? Władza, która powinna służyć nam wszystkim, regularnie nas odczłowiecza, czyniąc z nas łatwy cel, nawet prawo traktuje nas inaczej. Jak kiedyś, kiedy za zabicie pana była wyższa kara, niż za zabicie parobka.

To jest właśnie ten moment, który musiał nadejść. Czułam to od początku, wiedziałam, że nastąpi. A mimo to zaskoczyło mnie, że to pękło w takim miejscu i w takich okolicznościach.

Od wczoraj nic już nie będzie takie samo. Serce WOŚP, jeśli przetrwa, zawsze będzie oblane krwią. A wydawało się, że są na tym świecie idee, których nic nie zniszczy…A potem przyszedł PiS!

Piękne jest hasło tego naszego świątecznego grania, ta obietnica, że będziemy grać do końca świata i o jeden dzień dłużej. Wyobrażamy sobie film katastroficzny, kiedy Ziemia powoli ulega zniszczeniu, a gdzieś na ostatnim skrawku zielonej trawy stoi Jurek Owsiak w swoich śmiesznych, czerwonych okularach i dodaje wszystkim otuchy zachrypniętym głosem…

I niby nic się nie zmieniło, to dlaczego mam wrażenie, że koniec świata był wczoraj, a dziś jest ten „ o jeden dzień dłużej”. A potem już tylko nicość, czyli PIS.

 

Źródło: LISTY GOPLANY

Ustawa jak bumerang – wraca w to samo miejsce. Zaczyna przypominać czek bez pokrycia.

 

W ostatnich dniach mieliśmy okazję obejrzeć on line, prace w komisji ds. Polityki Społecznej i Rodziny (PSR), nad ustawą antyaborcyjną całkowicie zabraniającą przerywania ciąży. Zobaczyliśmy tylko jak wkłada się ustawę, która wzbudza wielkie emocje społeczne, do tzw lodówki, czyli odkłada dyskusję i namysł nad jej treścią, na bliżej nieokreślony czas. Kaja Godek wrzała z oburzenia, ja także, choć z zupełnie innego powodu.

Zastanawia  jedno – jak to jest z tym słuchaniem biskupów. No bo albo słuchają i powinni klepnąć ustawę bez poprawek, albo Episkopat razem z PIS-em robią sobie z nas jaja i odgrywają teatr dla ubogich. Zarówno PIS, jak i Episkopat nie są zainteresowani zaostrzeniem ustawy. Większość posłów także tego nie chce. Ustawa z 1993 roku, dzięki sprawnej polityce KRK nie działa w żadnym zakresie, dostęp do badań prenatalnych jest bliski zeru, kobieta nie otrzymuje wsparcia w żadnej sytuacji związanej z świadomym macierzyństwem, tym bardziej w obliczu tragedii. I wszyscy są zadowoleni!  Oczywiście wszyscy poza samymi kobietami.

Do wyborów parlamentarnych jeszcze sporo czasu. Zastanawiam się ile kasy PIS wypłaci  kościołowi, kiedy ten zacznie strzelać focha z powodu zamrożenia ustawy Godek. A strzeli focha na 100%! Gdyby to ode mnie zależało, to na miejscu kobiet domagałabym się procedowania tej ustawy, żądałabym od wszystkich posłów by wypowiedzieli się na jej temat i oczekiwałabym jawnego głosowania w tej sprawie na najbliższej sesji sejmu RP. Sprawa jest ważna, dotyczy połowy społeczeństwa, a właściwie to całego społeczeństwa – w końcu wszyscy się rozmnażamy- nie widzę powodu, żeby odpuszczać parlamentarzystom – po to ich wybraliśmy, żeby nas reprezentowali. I mamy prawo zobaczyć jak nas reprezentują!

 

 

 

A co robią parlamentarzyści? Chowają głowę w piasek, nie uczestniczą w pracach sejmowych, ławy świecą pustkami. Nie czytają ustaw, nie znają ekspertyz, pozwalają sobie na nieobecność podczas głosowań nad ustawami. Nie wiem za co do cholery biorą niemałe, nasze pieniądze! Kobiety powinny przestać czegokolwiek oczekiwać od tego leniwego towarzystwa. Kobiety powinny zacząć walczyć o swoje prawa. Bo praw się nie dostaje. Te, które dostaliśmy – nie szanujemy! Dopóki trwa świat zdominowany przez patriarchat – o prawa trzeba walczyć! I nie będziemy walczyć o utrzymanie tzw. kompromisu, który odebrał kobietom głos na ponad dwadzieścia lat! Jeśli o coś warto walczyć,  to o wszystko! O cały pakiet praw! Ani mniej, ani więcej, tylko tyle ile się nam należy.

 

Bo wszyscy, przede wszystkim i najpierw jesteśmy ludźmi

 

05.07.2018 Kraków

Elżbieta Kunachowicz

#WszyscyPrzedeWszystkimJesteśmyLudźmi

 

 

Wpisy Peryferium Leszka

4 stówy piechotą nie chodzi…

Drodzy sympatycy PIS!
Wiem, że jesteście wkurzeni sprawą łapówki dla Grodzkiego w oszałamiającej wysokości… 4 groszy, ale proszę Was, nie wpadajcie w panikę! Nie ma co chować się po kątach i unikać tematu – przecież Wasza aktywność na forach jest bezcenna! Dlaczego tak ważna, to objaśnię na koniec, najpierw pochylmy się nad tematem łapówki spokojnie i z logiką pod rękę…
No i co z tego, że 4 grosze? – brał czy nie brał? No wziął! Pomyślcie – jak ktoś wisi bankowi  4 grosze, to jak sądzicie, bank mu je daruje? Nigdy w życiu! Te niespłacane 4 grosze przez dekadę urośnie do zawrotnej sumy, którą trzeba ostatecznie spłacić. Zatem dług nie przestaje być długiem, niezależnie od jego wysokości! Tak samo (tfu!) BRANIE!!! Niech Was nie peszy ta niezbyt wysoka suma – łapówka, to łapówka i nic w definicji nie ma o jej wymaganej wysokości. Cztery grosze, czy cztery stówy (stosujcie raczej to ostatnie) – nieważne, ważne, że WZIĄŁ!
Teraz  możecie już z godnością wrócić do klawiatur by spuścić kodziarzom łomot, ale zanim zaczniecie, pozwólcie na jeszcze kilka podpowiedzi  – zebrałem je w punktach dla łatwiejszego ogarnięcia

1. Pamiętacie teorię totalnych o tym, jak to niby na Kremlu piszą cały hejt, który wylewamy pracowicie na forach? No więc lipa – skoro Ruskie mają tam takich tęgie mózgi (sami totalniacy tak twierdzą) to przecież nie przeoczyliby tak ważnego szczegółu, jak daty denominacji!  Wykorzystajcie tę uwagę w postach, gdzie totalniacy bredzą jakoby to Putin nam wszystko podsuwał – to ich powinno zbić z pantałyku!

2. Nie ma lekarzy, którzy nie biorą! Wiemy, bo przecież sami dajemy i nikt nie odmówił – prawda? Możecie walić w lekarzy, ile wlezie – jako człowiek dobrze poinformowany zdradzę, że ta grupa zawodowa będzie zapewne kolejną do zakopania (o ile wcześniej nie zastrajkują nauczyciele), tuż po tym, jak poradzimy sobie z sędziami. Warto więc już zrobić dobry grunt pod te przyszłe wykopki…

3. Dowody na branie łapówek przez Grodzkiego? Ależ oczywiście! Poniżej wklejam zdjątko, które mówi wszystko – 51% badanych w ankiecie TVP uważa, że Grodzki brał! Czy teraz rozumiesz, jak ważne być nie siedział cicho i nie wyciszał telefonu? A nuż zadzwoni ankieter, a ty swoją nieobecnością zakłamiesz wygląd rzeczywistości… Poniał?

No to alleluja i do przodu! Grzać klawiatury i gonić lewaków, kodziarzy i totalniaków!

 

Leomo

Facebook, Twitter – jak długo jeszcze?

Nikt, kto nie jest oczadziałym od propagandy i złych emocji zwolennikiem PIS nie zaprzeczy, że mamy do czynienia w kraju z totalną destrukcją. Destrukcją demokracji i wszelkich zachodnich standardów sprawowania władzy. Idziemy na wschód. Zniszczono albo jeszcze się niszczy na naszych oczach to wszystko, co mogło władzę wykonawczą kontrolować:  Trybunał Konstytucyjny, niezależność sądów, wolną prasę czy kontrolę obywatelską. W kolejce do przejęcia samorząd – ktoś wątpi, że nie nastąpi jego „rozmontowanie”? Do tego rozdawnictwo, nepotyzm na nieznaną dotąd skalę i pielęgnowanie nacjonalizmu, klerykalizmu, faszyzmu, a ostatnio także antysemityzmu. Zdołano ożywić wszelkie demony i trwale podzielić społeczeństwo odbierając bardzo dużej jego części należną godność. Jeśli do tego dodać jeszcze haniebne pomysły na traktowanie kobiet w myśl średniowiecznych klerykalnych ideologi, to obraz rysuje się po prostu straszny. A deforma edukacji? A  wojna z całym światem w imię rzekomej prawdy historycznej? A popisy niekompetencji, karczemny oficjalny język, prostacka propaganda i pokłady hipokryzji? A ustawy pozwalające na inwigilację obywateli?

To jedynie niekompletny, wręcz wyrywkowy spis tych zmian, zapewne część negatywnych zjawisk jest już dla nas niewidoczna i dowiemy się o nich dopiero po przesileniu – o ile takie nastąpi. Wiele tych zmian przewidzieliśmy, a mimo to dokonały się bez większego oporu.  Zastanawiam się, dlaczego i dochodzę do wniosku, że winne są… portale społecznościowe.

Były i są wciąż miejscem, gdzie odnajdujemy traconą na zewnątrz wolność, gdzie możemy odreagować złowrogą rzeczywistość i poczuć siłę wynikającą z przynależenia do większej grupy podobnie myślących. Tylko jak długo jeszcze?

Przecież tezy, o ograniczeniu dostępu do mediów społecznościowych przez obecną władzę, padały już na początku jej wyboru! Czy to, co stało się przez te dwa lata w tym kraju, nie uwiarygadnia tej tezy? Czy nie jawi się jako wręcz nieuchronna już konieczność? Czy ktoś wątpi, że ta władza się zatrzyma w drodze do państwa autorytarnego? Czy ona w ogóle MOŻE się zatrzymać, skoro oparta jest na kłamstwie?

Czy jesteś, drogi czytelniku, już na to przygotowany? Co zrobisz, gdy te ostatnie miejsca swobody znikną? Wtedy dopiero wyjdziesz na ulicę?

Podobno niedźwiedź, gdy chce się pozbyć nadmiernie mu dokuczających pcheł, wchodzi do wody i bardzo powoli się zanurza. Pchły wody nie lubią, więc gromadzą się ostatecznie  na samym czubku nosa niedźwiedzia – wtedy wystarczy mu tylko na chwilę łeb zanurzyć…

A tu trochę danych jak to w świecie wygląda:

W tych krajach nie użyjesz Facebooka, Twittera i YouTube

 

Do zobaczenia nie wiem gdzie